Ogniwa paliwowe – generator prądu czy kosztów?

Ograniczenia samochodów elektrycznych zasilanych z akumulatorów powodują, że większym zainteresowaniem zaczynają się cieszyć ogniwa paliwowe. To nowoczesna, wyrafinowana, a co za tym idzie - droga i skomplikowana technologia. Czy jest sens w nią inwestować?

Samochody z ogniwami paliwowymi są dwukrotnie droższe od elektrycznych, czyli czterokrotnie od spalinowych.
Koszty infrastruktury tankowania wodoru znacznie przewyższają koszty tradycyjnych stacji benzynowych i punktów ładowania aut elektrycznych.
Promotorami tej technologii są m.in. firmy, dla których produkcja wodoru jest opłacalna ekonomicznie lub środowiskowo.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

O STREFIE PREMIUM • KUP DOSTĘP • ZALOGUJ SIĘ

KOMENTARZE (7)

Do artykułu: Ogniwa paliwowe – generator prądu czy kosztów?

CZYTAJ WSZYSTKIE

DODAJ NOWY KOMENTARZ

Tomek 2019-03-13 15:35:13
Może z chemii geniuszem nie byłem, ale jedno stwierdzenie mi całkiem nie pasuje. Może mi ktoś objaśnić w jaki sposób z połączenia wodoru i tlenu oprócz energii i pary wodnej jako produkt uboczny powstaje także dwutlenek węgla?
- Odpowiedz
- 0 1 Oceń
- Tomek 2019-03-13 15:38:09
  Przeczytałem jeszcze raz zdanie i chyba co innego autor miał na myśli :) Przepraszam wszystko jasne
  
  Odpowiedz
  
  0 0 Oceń
Czytelnik 2019-03-09 15:06:35
Miałbym prośbę do autorów podobnych artykułów, by nie mylili pojęć i je dookreślali. Chodzi mianowicie o to, że samochody opisane w tekście artykułu, których źródłem zasilania jest wodór, to nadal samochody elektryczne. Więc proszę w odpowiedni sposób komunikować czytelnikom co autor ma na myśli. Zamiast mieszać pojęcia "samochód elektryczny" i "samochód na wodór", stosować dla rozróżnienie: samochód elektryczny na baterie, bądź samochód elektryczny na wodór. Bez tego dookreślenia, można nie wiedzieć czy samochód na wodór napędza silnik elektryczny czy spalinowy.
- Odpowiedz
- 2 0 Oceń
- Piotr Myszor 2019-03-09 18:58:48
  Ma Pan rację. Gdzieś na etapie redagowania uciekło to z pierwszego zdania tekstu, mówiącego czym są ogniwa. Już uzupełniłem.
  
  Odpowiedz
  
  2 0 Oceń
Prof. Mirosław Wyszyński, University ofr Birmingham 2019-03-08 15:05:56
Brawo, nareszcie artykuł dyskutujący problemy z wodorem jako paliwem. Pozwolę sobie dodać również że trudno jest pobić ciekłe węglowodory (i alkohole) w dziedzinie przechowywania energii (a także wodoru). Łatwo można policzyć że 1 litr benzyny zawiera więcej wodoru (ok. 120g) niż 1 litr ciekłego wodoru (70g). Technologie pozwalające wychwytywać CO2 ze spalin elektrowni a nawet z powietrza i przemianę tego w metanol (trujący lecz łatwy do przechowania i użycia) są możliwe i studiowane.
- Odpowiedz
- 7 5 Oceń
- Wodornik 2019-03-08 18:58:20
  Niestety artykuł pełen bzdur i półprawd. Kilka z nich: 1. W Niemczech jest ponad 60 stacji tankowania wodorem – ze świecą wśród nich szukać takiej, gdzie wodór jest w stanie ciekłym. Standardem jest wodór sprężony do 700 bar. Taka stacja to zbiornik ciśnieniowy, sprężarka i dystrybutor. Nie ma żadnych urządzeń kriogenicznych, jak w przypadku wodoru ciekłego i koszty znacznie niższe. Jaki jest sens pisania o kosztach stacji z ciekłym wodorem – sam tylko autor wie. 2. Ja oczywiście nie twierdzę, że koszty obecnie nie są znaczne – bo są, ale nie jest to technologia tak dojrzała jak konkurencyjne. W miarę rozwoju koszty te będą spadać. Zresztą w temacie kosztów stacji – wystarczy zauważyć co robią firmy takie jak NEL Hydrogen, która już dzisiaj się chwali, że jest w stanie dostarczyć wodór po koszcie paliwa takim, że koszt przejechanego km = koszt na paliwie konwencjonalnym (uwzględniając koszty produkcji z elektrolizy, sprężanie, transport wodoru i stację tankowania). No ale po co się wysilać. Lepiej napisać jakieś pierdoły, które były może aktualne 5 lat temu. 3. Same samochody wodorowe z pewnością są obecnie droższe od konkurencji – ale śmiem twierdzić, że analogicznie do stacji tankowania jest to problem braku efektu skali, o czym również ani słowem się autor nie zająknął. 4. Ten Hindenburg sprzed 100 lat - to już się popłakałem ze śmiechu. Może Pan autor policzył ile osób zginęło w ostatnim wieku na skutek wybuchu paliwa/ropy itp.? Itd. Itd. I jeszcze ten tekst na końcu, że „do nowych technologii trzeba podchodzić z głową”. Akurat Niemcy i Japończycy, którzy są liderami w tej technologii są znani z religijnego podejścia to inżynierii prawda? 😉 Zupełnie nie to co fanboye samochodów elektrycznych i niejakiego Elona. To, że jakiś dziennikarzyna pisze bzdury i półprawdy to mnie specjalnie nie dziwi – w końcu sprawdzenie faktów wymagałoby wykonania trochę dziennikarskiej pracy, co wydaje się w wnp obecnie nie jest zbyt modne … ale żeby się profesor, poważnej skądinąd uczelni, posikał na widok tak prymitywnego tekstu to mnie zaskoczyło.
  
  Odpowiedz
  
  11 1 Oceń
  - Wodornik 2019-03-08 19:26:55
    Zdaje się, że byłem trochę niegrzeczny z tym komentarzem. Przepraszam, trochę mnie poniosło - nie chciałem nikogo urazić.
    
    5 1 Oceń