Prokuratura w Niemczech rozszerzyła postępowanie wobec firmy Audi w sprawie tzw. afery spalinowej. W gronie podejrzanych o oszustwa i niezgodną z prawdą reklamę jest prezes firmy Rupert Stadler.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
W odpowiedzi na te kroki producent samochodów zapewnił, że współpracuje ze śledczymi. W zeszłym miesiącu firma poinformowała, że odkryła problemy dotyczące emisji spalin w dalszych 60 tys. samochodów.
Na początku roku przeszukania przeprowadzono w centrali Audi w Ingolstadt oraz w zakładzie produkcyjnym w Neckarsulm. Prokuratura w Monachium podejrzewa należącego do Volkswagena producenta samochodów o manipulacje w ponad 200 tys. aut z silnikiem Diesla przeznaczonych na rynek UE i USA poprzez instalowanie nielegalnego oprogramowania udaremniającego.
Odkąd we wrześniu 2015 roku w Volkswagenie wybuchła afera spalinowa, dochodzenie zatacza coraz szersze kręgi. W pierwszym nalocie na Audi w marcu 2017 roku chodziło o 80 tys. pojazdów przeznaczonych na rynek amerykański.