Kierowcy samochodów z silnikami Diesla grupy Volkswagen, którzy do tej pory nie skorzystali z akcji naprawczej koncernu ryzykują, że ich pojazdy zostaną wyrejestrowane - ostrzega niemiecki Federalny Urząd Motoryzacji (KBA).
- Po skandalu "dieselgate" Volkswagen zwrócił się do właścicieli samochodów w Unii Europejskiej o dostarczenie pojazdów do warsztatów w celu ich naprawienia.
- Akcji podlegają pojazdy, w których koncern zamontował nielegalne oprogramowanie, które zaniżało poziomy emisji toksycznych tlenków azotu.
- Tzw. urządzenia udaremniające miały być stosowane w 11 mln pojazdów VW i spółek córek koncernu, w tym Audi i Porsche.
Lokalne władze w Hamburgu i Monachium podjęły już kilka decyzji o wyrejestrowaniu samochodów marek Audi i Volkswagen, po tym jak ich właściciele zignorowali ponawiane wezwania koncernu o konieczności wizyty w serwisie - podał portal Automobilwoche. Chodziło o pojazdy z silnikami Diesla Euro 5.
Automobilwoche donosi również, że obecnie podobnymi sankcjami zagrożeni są kolejni kierowcy z Bawarii.
- Akcja serwisowa jest obowiązkowa. Samochody, które nie zostaną naprawione mogą zostać zdjęte z dróg. O konieczności zaktualizowania oprogramowania silników kierowcy wiedzieli od dawna - od półtora roku. To wystarczająco dużo czasu, aby wziąć udział w akcji przywoławczej - podkreśliło KBA w oświadczeniu przesłanym portalowi Automotive News Europe.
Na początku 2016 roku KBA zaakceptowało zmiany w oprogramowaniu kontrolnym następujących silników Diesla koncernu Volskwagen: 1,2-litra, 1,6-litra i 2-litrowym EA 189.
Afera dieslowa wybuchła w sierpniu 2015 roku, kiedy w wyniku dochodzenia Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen po raz pierwszy przyznał się do korzystania w silnikach Diesla z nielegalnego oprogramowania, które zaniżało poziomy emisji tlenków azotu.
Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Stoi obecnie w obliczu wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.
Na początku czerwca br. naprawionych zostało 95 proc. z 2,46 mln samochodów objętych akcją w Niemczech - wynika z danych KBA.