Koncerny Renault, Nissan i Mitsubishi zapewniły w czwartek we wspólnym komunikacie o konieczności kontynuowania działalności sojuszu, który tworzą. Oświadczenie wystosowano po tym, jak 19 listopada w Japonii aresztowano byłego prezesa Nissana Carlosa Ghosna.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Uzgodnili oni, że od teraz będą wspólnie decydować o działaniu Renault-Nissan-Mitsubishi zamiast pozostawiać zwierzchnictwo jednej osobie, jak było do tej pory - podała agencja Kyodo, powołując się na wypowiedź Saikawy.
Dyrektor generalny Nissana twierdził wcześniej, że zarzucane Ghosnowi nadużycia były możliwe ze względu na "nadmierne skupienie władzy w rękach jednej osoby". Krytykował również obowiązujące porozumienie, w ramach którego dominująca pozycję w sojuszu utrzymuje francuskie Renault kontrolujące 43,4 proc. udziałów w Nissanie.
Firmy nie odniosły się do kwestii ewentualnego wezwania Ghosna do ustąpienia ze stanowiska szefa sojuszu ani do możliwych zmian we wzajemnych udziałach spółek - podkreśliła agencja.
Ghosn został aresztowany po kilkumiesięcznym wewnętrznym dochodzeniu Nissana wszczętym po informacji sygnalisty. Firma zarzuca byłemu prezesowi nieuprawnione korzystanie ze środków firmy do celów prywatnych oraz wieloletnie zaniżanie uzyskiwanych dochodów w dokumentach składanych japońskiej giełdzie papierów wartościowych. Podejrzany zaprzeczył wszystkim zarzutom - podał w zeszłym tygodniu japoński nadawca NHK.
Szczegóły sprawy Ghosna nadal są badane przez Nissana oraz japońską prokuraturę. Własne dochodzenie prowadzi również Mitsubishi, które planuje ogłosić jego wyniki podczas grudniowego spotkania zarządu.
Ghosn został pozbawiony stanowiska prezesa zarówno przez Nissana, jak i Mitsubishi. Utrzymał jednak swoje funkcje w Renault, które oficjalnie czeka z decyzjami w jego sprawie na wyniki śledztw.
Sojusz sprzedał w ubiegłym roku ponad 10,6 mln samochodów w prawie 200 krajach.