Rynek samochodów autonomicznych może zostać zmonopolizowany, gdy firmy pracujące nad rozwojem technologii pojazdów samojezdnych przejdą w fazę przyspieszonego rozwoju - ocenia tygodnik "Economist".
- Na razie pracom nad samochodami autonomicznymi towarzyszy zażarta konkurencja.
- "Economist" ocenia, że sytuacja ta może szybko się zmienić.
- Do monopolizacji mogą przyłożyć się m.in. państwowi regulatorzy, którzy narzucą firmom obowiązek przestrzegania wyśrubowanych standardów już w procesie testów technologii jazdy autonomicznej.
Konkurencja w wyścigu z zakresu technologii pojazdów autonomicznych i walka o dominację na rynku w tym sektorze są obecnie bardzo zacięte - ocenia tygodnik.
31 maja kontrolowany przez grupę SoftBank fundusz Vision Fund zapowiedział, że zainwestuje 2,2 miliarda dolarów w zajmujący się pracą nad samochodami autonomicznymi dział koncernu General Motors. Prężnie działają również firmy technologiczne w rodzaju Ubera, Tesli i należącego do Alphabetu Waymo, które jest obecnie liderem w rozwoju technologii pojazdów autonomicznych - zauważa "Economist" i zwraca uwagę, że Waymo poinformowało ostatnio, iż planuje uruchomienie usług autonomicznej logistyki i przewozów pasażerskich z wykorzystaniem floty 62 tys. autonomicznych minivanów.
Zażarta konkurencja ma swoje dobre i złe strony, jednakże to nie ona jest przyszłością rynku samochodów autonomicznych - twierdzi "Economist". Zdaniem tygodnika, w przyszłości na drogach obecne będą pojazdy samojezdne jedynie kilku producentów.
Rozwój firm pracujących obecnie nad technologią autonomicznej nawigacji w ogromnej mierze oparty jest na zdolności analizy, przetwarzania i wykorzystywania danych, które służą do ulepszania istniejącej technologii, ale też przewidywania możliwych skutków konkretnych decyzji rozwojowych. Te ostatnie zaś przekładają się na perspektywy biznesowe przedsiębiorstw - twierdzi "Economist".
Do monopolizacji rynku mogą przyczynić się także państwowi regulatorzy, którzy narzucą firmom obowiązek przestrzegania wyśrubowanych standardów już w procesie testów technologii jazdy autonomicznej. W rezultacie na rynku pozostaną te firmy, które podporządkują się najbardziej nawet rygorystycznym wymogom (dotyczącym na przykład bezpieczeństwa). "Economist" spekuluje, że być może będzie wówczas konieczne stworzenie reguł nakazujących tym firmom dzielić się technologią ze słabszymi graczami rynku po to, aby zachować rynkową konkurencję.
"Economist" przypomina, że historycznie - zwłaszcza w sektorze transportu - rozwój dużych firm zawsze prowadził do monopolizacji rynku, ostatecznie zaś - do zaangażowania instytucji rządowych, które interweniowały celem zwiększenia konkurencyjności, bądź legitymizowały zaistniały stan rzeczy. Jak zauważa tygodnik, samochody autonomiczne mogą nie być o wiele szybsze od tych, które poruszają się po drogach obecnie - ich rynek natomiast może w niebywale szybkim tempie przejść z etapu zażartej konkurencji na poziom oligopolu.