Subaru poinformowało w piątek o wykryciu kolejnych nieprawidłowości w ostatniej fazie testów produktowych w swoich zakładach motoryzacyjnych. Inspektorzy producenta dopuszczali się zaniedbań podczas kontroli hamulców i prędkościomierzy - podała agencja Kyodo.
Ujawnione w piątek informacje są kontynuacją ubiegłorocznej afery w Japonii. W grudniu 2017 r. Subaru złożyło japońskim władzom raport dotyczący nieprawidłowości na końcowym etapie kontroli pojazdów. Do zaniedbań i przekłamywania wyników testów miało dochodzić od ponad 30 lat w dwóch zakładach firmy w prefekturze Gunma na północ od Tokio. Konsekwencją skandalu było wycofanie z lokalnego rynku blisko 395 tys. pojazdów wyprodukowanych przez firmę.
Późniejsze kontrole zarządzone przez ministerstwo transportu wykazały, że do podobnych nadużyć dochodziło również w innych działających w Japonii firmach, m.in. w zakładach Suzuki, Mazdy i Yamahy. Jeszcze w 2017 roku wieloletnie zaniedbania i przypadki fałszowania specyfikacji technicznych oraz wyników pomiarów wykazano również takim firmom, jak Nissan i Kobe Steel.
W piątek japoński rząd poinformował, że problem dotyczy również lokalnego oddziału Audi. Niemiecki producent samochodów miał podawać dane dotyczące emisji spalin i zużycia paliwa jako prawidłowe, nawet gdy badane pojazdy nie spełniały wymogów testowych.