Marka Volkswagen potrzebuje większych zysków i musi znacząco poprawić efektywność, aby móc sfinansować swą przyszłość - oznajmił prezes niemieckiego koncernu Herbert Diess na łamach korporacyjnego czasopisma.
Jak podkreśla w środę agencja Bloomberga w najbliższych miesiącach Volkswagen zmierzy się z co najmniej sześcioma postępowaniami sądowymi dotyczącymi afery dieslowej, które mogą narazić firmę na poważne koszty.
Jak ocenia agencja dużym zagrożeniem dla koncernu są działania prokuratorów, którzy badają czy Diess, przewodniczący rady nadzorczej Hans Dieter Poetsch i były szef koncernu Martin Winterkorn manipulowali rynkami kapitałowymi opóźniając ujawnienie informacji o amerykańskim śledztwie dotyczącymi manipulacji wynikami spalin.
Natomiast w niemieckim wyższym sądzie rejonowym w Braunschweig rozpoczęła się 10 września rozprawa dotycząca roszczeń inwestorów firmy, którzy domagają się 9,2 mld euro odszkodowania za straty poniesione w związku z aferą dieslową.
Udziałowcy utrzymują, że Volkswagen zbyt późno powiadomił ich o skandalu emisyjnym, który ujrzał światło dzienne we wrześniu 2015 roku w wyniku dochodzenia Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Ujawniono wówczas, że koncern oszukiwał przy pomiarze emisji spalin w silnikach dieslowskich montowanych w swoich samochodach. Po upublicznieniu tej informacji akcje VW utraciły do 37 proc. wartości. Inwestorzy instytucjonalni twierdzą, że gdyby wiedzieli o nielegalnych działaniach koncernu, nie dokonaliby zakupu akcji lub wyzbyliby się ich wcześniej. W tej sprawie zgłoszono 1,67 tys. roszczeń.
Firma z Wolfsburga przyznała się wcześniej do zastosowania tzw. oprogramowania udaremniającego w 11 mln pojazdów na całym świecie, jednak konsekwentnie wypiera się naruszenia wymogów regulacyjnych dotyczących ujawniania informacji. Jak wskazuje agencja Reutera, dotychczasowe kary sądowe i innego rodzaju koszty ponoszone przez VW w związku z Dieselgate sięgają 27,4 mld euro.