Amerykańskie ministerstwo transportu uważa, że stosowane obecnie wskaźniki, takie jak liczba kilometrów i częstotliwość ludzkich interwencji, są niewystarczające do wykazania bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych - podała w środę agencja Bloomberga.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
W ramach reformy federalnej polityki w zakresie samochodów autonomicznych amerykański resort transportu chce ustalić, jak we właściwy sposób mierzyć poziom ich bezpieczeństwa. Amerykańska agencja ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) zbiera uwagi, które pomogą wprowadzić nową serię testów pojazdów samojezdnych. Jak podał Bloomberg, na czas ich przeprowadzania agencja mogłaby tymczasowo znieść zasady, które obecnie stanowią dla nich barierę. NHTSA planuje również zaproponować zmiany w istniejących przepisach bezpieczeństwa pojazdów, co pozwoliłoby na umożliwienie poruszania się po amerykańskich drogach w pełni zautomatyzowanych samochodów bez kierownicy czy pedałów.
Z przytoczonego przez sekretarz ds. transportu Elaine Chao sondażu przeprowadzonego wśród Amerykanów wynika, że wciąż nie ufają oni technologii autonomicznej jazdy. Chao zaznaczyła, że seria wypadków z udziałem samochodów samojezdnych przyczyniły się do zwiększenia nadzoru nad tego rodzaju pojazdami. Bloomberg przypomniał, że w marcu 2018 r. doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem samochodu autonomicznego Ubera. Zginęła wówczas kobieta potrącona przez SUV-a firmy, który poruszał się po drodze publicznej bez należytego nadzoru ze strony jej pracownika. W tym samym miesiącu w Kalifornii zmarł mężczyzna, którego samochód korzystający z autopilota Tesli uderzył w barierę autostradową.