Przebywający w japońskim areszcie były prezes Nissana Carlos Ghosn ma od środy wysoką gorączkę i w związku z tym wstrzymano jego przesłuchania. W czwartek jego obrońca przekazał opinii publicznej opinię lekarza, który nakazał Ghosnowi wypoczynek.
Dzień później sąd rejonowy odrzucił wniosek obrońców o zwolnienie Ghosna z aresztu. W czwartek oddalone zostało zaskarżenie tej decyzji.
Początkowym powodem aresztowania twórcy francusko-japońskiego sojuszu motoryzacyjnego Renault-Nissan-Mitsubishi było podejrzenie wieloletniego zaniżania otrzymywanych wynagrodzeń w składanych rozliczeniach. Przez kolejny miesiąc zatrzymanie było kilkukrotnie przedłużane, a 21 grudnia prokuratura wszczęła względem Ghosna nowe postępowanie w związku z zarzutem przenoszenia kosztów prywatnych inwestycji na Nissana.
Przeczytaj więcej: Carlos Ghosn zostaje w areszcie
We wtorek Ghosn zapewnił przed sądem, że 14,7 mln dolarów było właściwą kompensacją za działalność biznesową na Bliskim Wschodzie. Pieniądze miały być przekazane m.in. na rozwiązanie sporu z jednym z lokalnych przywódców.
Razem z Ghosnem w listopadzie zatrzymano również jego ścisłego współpracownika Grega Kelly'ego, który został jednak wypuszczony za kaucją 25 grudnia 2018 r.
Obecny areszt Ghosna kończy się w piątek. Do tego czasu prokuratura musi podjąć decyzję o oficjalnym postawieniu zarzutów. Jednak według obrońców byłego prezesa Nissana może on spędzić w areszcie kolejnych sześć miesięcy. Japońskie sądy rzadko zgadzają się w podobnych przypadkach na wypuszczenie oskarżonego za kaucją. Szczególnie, że Ghosn odpiera wszelkie zarzuty.