Polscy kierowcy nie muszą jeszcze obawiać się gwałtownego skoku zwyżkowego cen na naszych stacjach, jednak zejście poniżej 5 zł nie nastąpi. Mamy do czynienia ze stabilnością, jednak patrząc na rynek międzynarodowy - należy zrezygnować z optymizmu w sprawie możliwych spadków cen.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- W okresie między 15 i 21 lipca 2019 analitycy przewidują ulokowanie się cen benzyny 98-oktanowej w przedziale 5,45-5,56 zł/l, a dla benzyny 95-oktanowej spodziewamy się cen na poziomie 5,12-5,23 zł/l.
- Pewne spadkowe odchylenie jest możliwe w przypadku oleju napędowego, który kosztować będzie między 5,02 i 5,13 zł/l.
- W cenach autogazu możliwe jest obniżenie się cen - znajdą się one w przedziale 2,04-2,12 zł/l.
Warto mieć na uwadze sporą ilość prowzrostowych czynników na rynku międzynarodowym, które mogłyby wpływać także i na rynek polski - taka zmiana może wkrótce zaznaczyć się na rodzimym rynku detalicznym.
Rafinerie ponoszą ceny
Cena benzyny 98-oktanowej lokuje się dzisiaj na poziomie 4326 zł za metr sześc. - o blisko 70 zł więcej niż w miniony weekend. Jeszcze większa zmiana dotyczy Pb95, która podrożała o 87 zł do poziomu 4102,6 zł/m sześc. Niemal 50-złotowa zmiana zwyżkowa dotyczy natomiast oleju napędowego, który sprzedawany jest w średniej cenie 4003 zł/m sześc. Zwyżka nie ominęła także oleju opałowego, który kosztuje średnio 2600,6 zł/m sześc. - czyli o ponad 62 zł więcej niż w miniony weekend.Prognozy niespecjalnie zmienne
W okresie między 15 i 21 lipca 2019 przewidujemy ulokowanie się cen benzyny 98-oktanowej w przedziale 5,45-5,56 zł/l, a dla benzyny 95-oktanowej spodziewamy się cen na poziomie 5,12-5,23 zł/l. Pewne spadkowe odchylenie jest możliwe w przypadku oleju napędowego, który kosztować będzie między 5,02 i 5,13 zł/l. W cenach autogazu możliwe jest obniżenie się cen - znajdą się one w przedziale 2,04-2,12 zł/l.Ropa naftowa coraz droższa
Iran, spadające amerykańskie zapasy i tropikalny sztorm w rejonie Zatoki Meksykańskiej – kombinacja tych trzech czynników przyczyniła się do zanotowanego w mijającym tygodniu wzrostu cen ropy naftowej. Najwięcej za baryłkę ropy Brent płacono w ostatnich dniach w czwartek, kiedy jej cena przekroczyła poziom 67,50 USD. W piątkowe przedpołudnie notowania surowca na giełdzie w Londynie wahają się w rejonie 67 dolarów.Opublikowane w ubiegły weekend informacje o rozpoczęciu przez Teheran wzbogacania uranu ponad poziom ustalony w międzynarodowym układzie i zapowiedź irańskich władz, że jeśli nie zostaną cofnięte sankcje wymierzone w ich sektor naftowy, to co 60 dni będą ograniczać swoje zobowiązania przyjęte w ramach międzynarodowego porozumienia, dały solidne fundamenty pod wzrost cen ropy w mijającym tygodniu.
W trakcie tygodnia pojawiły się kolejne niepokojące doniesienia w sprawie Iranu. Zatrzymanie jego zbiornikowca przez gibraltarską policję we współpracy z brytyjską marynarką wojenną i próba akcji odwetowej w rejonie Cieśniny Ormuz, gdzie miało dojść do próby przechwycenia brytyjskiego tankowca przez irańskie jednostki, dostarczyły kolejnych argumentów za wzrostem cen ropy. Podobnie jak wyraźny spadek rezerw surowca odnotowany w cotygodniowym raporcie amerykańskiego Departamentu Energii.
Wsparciem dla wysokich cen ropy jest też ograniczenie produkcji w Zatoce Meksykańskiej, gdzie w związku z tropikalnym sztormem operatorzy platform wydobywczych ewakuowali załogi z kilkunastu jednostek. Według szacunków z czwartku wydobycie w tym regionie zmniejszyło się o ponad milion baryłek surowca.