Gdyby warunkiem konsolidacji PKN Orlen i Grupy Lotos była konieczność zbycia przez nie części aktywów, to koncern BP byłby zainteresowany? - To zależy od konkretnej propozycji, która by się pojawiła. Na pewno byśmy taką propozycję rozważyli - mówi w rozmowie z WNP.PL prezes BP w Polsce Bogdan Kucharski. - Ważne jest, żeby decyzja Komisji Europejskiej pozwoliła wszystkim uczestnikom rynku sprawiedliwie konkurować - podkreśla.
- Zawsze kiedy ubywa konkurentów z rynku, siłą rzeczy ogranicza się konkurencję. Z tego punktu widzenia to oczywiście jest obawa, ale nie odbieramy naszym konkurentom prawa do konsolidacji - mówi Bogdan Kucharski.
- To może się wydarzyć pod odpowiednimi warunkami, które zapewnią wszystkim możliwość dalszego funkcjonowania, konkurencyjnego działania i zarabiania na tym przyzwoitych pieniędzy - wskazuje nasz rozmówca.
- Polska już dzisiaj potrzebuje więcej paliw niż jest w stanie wytworzyć. Ta dysproporcja w przyszłości będzie się powiększać - dodaje.
Rynek paliw cały czas rośnie. Jakie plany w krótkiej i długiej perspektywie ma BP, jeśli chodzi o projekty rozwojowe?
Prezes BP Polska Bogdan Kucharski: - Dzisiaj nasza sieć to prawie 570 stacji paliw w Polsce. W ostatnim czasie sfinalizowaliśmy transakcję, którą ogłosiliśmy w zeszłym roku, czyli przejęcie stacji firmy Arge, głównie w Krakowie, ale w zasadzie w całej Małopolsce. UOKiK wydał sprzyjającą nam decyzję. Te stacje działają już pod marką BP i są integrowane do poziomu pełnej oferty naszej sieci. Oprócz tego rozwijamy nasz biznes również organicznie. W tym roku to tempo jest nawet szybsze niż w ostatnich latach. To jest kombinacja inwestycji we własne stacje, ale również powiększanie sieci stacji partnerskich.
Perspektywy są cały czas dobre dla polskiej gospodarki i przez to dla naszej branży. Jest prosta zasada, która mówi o tym, że jeżeli kraj się rozwija, jeżeli rośnie PKB, to siłą rzeczy do napędzenia tego rozwoju potrzebna jest różnego rodzaju energia, w tym paliwa wykorzystywane w transporcie. W uproszczeniu na każde 2 punkty procentowe wzrostu PKB przypada 1 punkt procentowy wzrostu rynku paliwowego. Więc patrząc na to, że polska gospodarka w ostatniej dekadzie rozwijała się w średnim tempie 3-4 procent, można było się spodziewać, że rynek paliwowy będzie rósł o 1,5–2 procent i tak rzeczywiście było.
Patrząc na prognozy, ewidentnie widać, że ten potencjał przez kolejną dekadę, a może dwie, zostanie utrzymany. To wynika z tego, że jesteśmy krajem o dużym popycie wewnętrznym, który mimo tego, że goni Unię Europejską, cały czas musi nadrabiać zaległości. W Europie Zachodniej konsumuje się więcej energii i jest większy park samochodowy w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.
Następna rzecz, która się dzieje w Polsce, to rozwój infrastruktury i budowa nowych dróg. Pamiętam, jak w 2010 roku było 700 kilometrów dróg ekspresowych i autostrad. Dzisiaj to już jest ponad 4 tysiące kilometrów. W budowie i realizacji jest kolejne ponad 2 tysiące kilometrów, a w dalszych planach - jeszcze nie realizowanych - następne 2-3 tysiące kilometrów. To jest potężny skok cywilizacyjny. To się wiąże z tym, że potrzeba coraz większej liczby stacji benzynowych, żeby tę sieć dróg obsłużyć. Przed nami jeszcze długie lata prosperity i będziemy chcieli w tym wzroście uczestniczyć.
Czytaj też: Warunkowa zgoda UOKiK na koncentrację na rynku paliw
Jaki udział z tych 570 stacji paliw BP to stacje przy autostradach i drogach ekspresowych?
- To stale rosnący segment już kilkudziesięciu stacji. Staramy się być wszędzie tam, gdzie oczekują tego nasi klienci, więc również przy drogach ekspresowych i autostradach. To jest istotny segment rynku. Ciężki transport przenosi się na te drogi. Są one bardzo ważne dla klientów flotowych, którzy mają w portfelu naszą kartę paliwową. Dlatego tam, gdzie powstają nowe drogi ekspresowe i autostrady, tam chcemy lokować nowe stacje, ale nie zaniedbujemy również stacji w innych lokalizacjach. Cały czas budujemy nowe stacje w miastach.