Orlen traci cierpliwość do unijnych urzędników i przedłużających się negocjacji w sprawie przejęcia Grupy Lotos. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal WNP.PL, skala ustępstw, na jakie godzi się polski koncern, by przekonać unijnych urzędników, jest bardzo duża. W grę wchodzić może sprzedaż wielu aktywów. Decyzja ma zapaść w ciągu miesiąca.
- Spekulacje dotyczące tego, ile Orlen jest gotów "poświęcić", by przejąć Lotos nie ustają od tygodni. Jak wynika ze źródeł zbliżonych do toczących się negocjacji, do których dotarła redakcja WNP.PL, lista ustępstw jest długa i może oznaczać prawdziwą rewolucję w wielu segmentach polskiego rynku.
- Sprzedaż aktywów miałby dotyczyć rynku hurtowego paliw, detalicznego, paliwa lotniczego, a także segmentu asfaltów i olejów smarowych.
- W propozycji środków zaradczych dla KE miał znaleźć się również projekt budowy nowego terminalu paliw lotniczych w pobliżu Szczecina.
To jasny sygnał wysłany do Brukseli, że cierpliwość polskiego koncernu się skończyła.
Przypomnijmy, że Orlen chce przejąć minimum 53 proc. udziałów w Lotosie. Jednak organy antymonopolowe Unii Europejskiej obawiają się, że może to prowadzić do zmniejszenia konkurencji na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. Od miesięcy toczą się w tej sprawie negocjacje. Na początku kwietnia Komisja przekazała Orlenowi formalne zastrzeżenia. Po nich nastąpiły intensywne rozmowy, w tym wysłuchanie przedstawicieli polskiej spółki przez KE, a następnie złożenie przez nich 4 maja pakietu środków zaradczych.
Ostatni zestaw propozycji dotyczący fuzji został przesłany do Brukseli 25 maja. Jednak dzień później Komisja Europejska poinformowała o wydłużeniu czasu na podjęcie decyzji w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem do 22 lipca.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją Europejską. Przedstawiliśmy poważną propozycję środków zaradczych. Rozumiemy, że Komisja potrzebuje więcej czasu na ich analizę. Traktujemy to jako pozytywny sygnał dla realizowanej transakcji - napisał 26 maja Daniel Obajtek na swym twitterowym profilu.
Ten pakiet środków zaradczych, to inaczej cena, jaką płocki koncern godzi się "zapłacić" za zgodę unijnych urzędników na przejęcie Lotosu. O to, co się w nim znalazło zapytaliśmy zgłaszającego, czyli PKN Orlen. Koncern, w toku trwającego postępowania, nie chce rozmawiać o szczegółach propozycji.
- Jesteśmy cały czas w trakcie negocjacji z KE. Ten proces jest na końcowym etapie, ale dopóki trwają rozmowy, nie udzielamy szczegółowych informacji na ten temat - odpowiedziała na pytania WNP.PL Joanna Zakrzewska, rzecznik PKN Orlen.
Grupa Lotos, jako przedmiot postępowania a nie podmiot, również nie chce się wypowiadać w tym temacie.
Jednak spekulacje dotyczące tego, ile Orlen jest gotów "poświęcić", by przejąć Lotos nie ustają od tygodni. Jak wynika ze źródeł zbliżonych do toczących się negocjacji, do których dotarła redakcja WNP.PL, lista ustępstw jest długa i może oznaczać prawdziwą rewolucję w wielu segmentach polskiego rynku.