W kolejnych miesiącach paliwa pozostaną drogie, szczyt cen, na poziomie ok. 7,5-7,7 zł za litr, nastąpi w wakacje - ocenił w rozmowie z PAP Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego spowolnienie gospodarcze w drugiej połowie roku obniży ceny ropy i benzyn na stacjach.
Jak zwrócił uwagę ekspert PIE, wojna w Ukrainie spowodowała skokowy wzrost cen paliw. W lutym podrożało przede wszystkim paliwo do silników diesel - jego cena wzrosła w szczytowym momencie do 8 zł za litr, a następnie ustabilizowała się w okolicach 7,50 zł. "Tak drastyczny wzrost był efektem obaw o embargo na dostawy z Rosji" - przypomniał. Dodał, że kraje Europy importują nie tylko rosyjską ropę, ale także przetworzone paliwa.