Grupa Lotos już w 2021 roku może zbudować w Gdańsku terminal LNG małej skali, który posłuży do upowszechnienia usługi tankowania statków i ciężarówek tym paliwem. W projekcie dużą rolę przewidziano też dla transportu kolejowego. - Celem budowy naszego terminala małej skali LNG jest wejście Grupy Lotos w nowy, perspektywiczny rynek - tłumaczy w rozmowie z WNP.PL Patryk Demski, wiceprezes Grupy Lotos ds. inwestycji i innowacji.
- Wiceprezes Lotosu zwraca uwagę, że w związku z polityką ekologiczną Unii Europejskiej LNG jest bardzo perspektywicznym paliwem dla transportu morskiego.
- Lotos chce również wykorzystać LNG do tankowania ciężarówek.
- Polski koncern liczy na dofinansowanie budowy terminala LNG małej skali z funduszy europejskich.
- Tematyce LNG będzie poświęcona dyskusja "Polski hub gazowy", która 14 maja zostanie zorganizowana na XI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach pod patronatem WNP.PL. Serdecznie zapraszamy.
Jaką rolę ma spełniać terminal LNG małej skali w Gdańsku, do którego budowy przymierza się Grupa Lotos? Czy będzie jakoś powiązany z terminalem LNG w Świnoujściu?
- Tego rodzaju infrastruktura jest pozbawiona funkcji regazyfikacyjnej. Nie chcemy zatłaczać gazu ziemnego do krajowego systemu. Terminal w Świnoujściu to potężna instalacja, która jest obecnie jednym z kluczowych elementów krajowego systemu przesyłowego. Celem ewentualnej budowy naszego terminala małej skali LNG jest wejście Grupy Lotos w nowy, perspektywiczny rynek. Myślę tu zarówno o zastosowaniu LNG w transporcie morskim, jak i w drogowym.
Jednym z głównych powodów rosnącego zainteresowania armatorów tym nowoczesnym i ekologicznym paliwem są coraz bardziej rygorystyczne regulacje środowiskowe. Tak zwana dyrektywa siarkowa nakłada na nich obowiązek używania paliw o zawartości siarki nie większej niż 0,1 proc. Skutkuje to coraz częstszą konwersją jednostek na paliwo LNG.
Czytaj także: Lotos otwiera się na paliwa alternatywne
Drugi obszar, z którym wiążemy nadzieje, to ciężki transport samochodowy. Producenci samochodów ciężarowych oraz firmy logistyczne zaczynają dostrzegać rosnące zainteresowanie rynku. Paliwo LNG, poza korzyściami ekologicznymi, przynosi także wymierne korzyści ekonomiczne. Ponadto część podmiotów wymaga, aby ich dobra były przewożone pojazdami zasilanymi paliwami alternatywnymi, ekologicznymi. W ofercie większości europejskich producentów ciągników siodłowych znalazły się już pojazdy zasilane LNG. Chcemy wyjść temu naprzeciw i uzupełnić ofertę o LNG.
Istotą naszego pomysłu na biznes jest sprawna i efektywna logistyka paliwem LNG.
Skąd będzie pochodzić LNG, którym zamierzacie Państwo obracać w terminalu małej skali?
- Naszym głównym źródłem LNG będzie terminal w Świnoujściu, skąd docierałby do Gdańska koleją, w intermodalnych kontenerach kriogenicznych. Nie wykluczamy również innego sposobu zasilania naszej instalacji. Projekt naszej spółki córki, Lotos Kolej, zakłada zakup 324 nowoczesnych wagonów -platform intermodalnych oraz dwóch lokomotyw elektrycznych za kwotę 183 mln zł. Niemal połowę tej sumy Lotos Kolej uzyska dzięki udziałowi w konkursie "Rozwój transportu morskiego, śródlądowych dróg wodnych i połączeń multimodalnych" (w ramach programu "Infrastruktura i Środowisko 2013-2020"). Transport kolejowy odgrywałby więc istotną rolę w ramach tego projektu.
Na jakim etapie znajdują się przygotowania do inwestycji?
- Mamy już wstępne studium wykonalności i przymierzamy się do udzielenia zamówienia na wykonanie ostatecznego studium wykonalności. Na dzisiaj mamy określony rynek, jego potencjał oraz model logistyki.
Czytaj również: Elektromobilność, wodór, a potem blok i mały terminal. Lotos ma precyzyjny plan
Obecnie przystępujemy do skonkretyzowania lokalizacji, pozyskania wszystkich informacji na temat otoczenia regulacyjnego i wielkości potrzebnych nakładów. Spodziewamy się, że pełne studium wykonalności będzie gotowe najpóźniej w drugiej połowie 2020 roku.
Następnym krokiem będzie decyzja inwestycyjna.
Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to kiedy może powstać terminal?
- Nie wszystko zależy tu od nas, ale najwcześniejszy termin, o którym możemy dziś mówić, to ostatni kwartał 2021 roku.
Jakie będą parametry terminalu?
- Wstępnie szacujemy, że docelowo będzie to od 5 do 10 tys. metrów sześciennych pojemności magazynowej. Należy podkreślić, że w przypadku tego projektu to nie pojemność jest kluczowa, ale wydajność przeładunkowa. Nowa instalacja ma służyć do sprawnego przeładowywania LNG, a nie jego magazynowania. Oznacza to, że bieżąca pojemność magazynowa będzie mogła się zmieniać w zależności od sytuacji rynkowej i zapotrzebowania.
W części dotychczasowych prac przygotowawczych uczestniczył Gaz-System. Jaka jest jego rola w całym projekcie?
- Gaz-System jest naszym partnerem, konsorcjantem w projekcie, który jest dofinansowany przez Unię Europejską z Instrumentu "Łącząc Europę", czyli z tzw. funduszy CEF. Gaz-System uczestniczył w jednym z zadań, którego celem było studium wykonalności dotyczące projektowania, budowy, właścicielstwa i eksploatacji innowacyjnych bunkierek LNG (zbiornikowców do zaopatrywania statków w paliwo - red.) z opcją świadczenia usług generacji energii elektrycznej na potrzeby portów, z wykorzystaniem niskoemisyjnego generatora energii elektrycznej oraz silników dual/triple fuel.
Ostatnio przeprowadziliście bunkrowanie LNG dwóch statków. Czy taka operacja wymagała już jakichś dużych inwestycji?
- Nie, od technicznej strony były to dosyć proste operacje. Bunkrowania przeprowadziliśmy razem z PGNiG Obrót Detaliczny, które dostarczyło LNG z terminala w Świnoujściu. Operacje zrealizowaliśmy w systemie "truck to ship", czyli najprostszą metodą bunkrowania.
Zobacz także: PGNiG z Lotosem tankują statki
Należy jednak wspomnieć, że Grupa Lotos od lat realizuje dostawy konwencjonalnych paliw bunkrowych, a LNG będzie stanowić uzupełnienie naszej oferty. Nasze dalsze działania w kierunku bunkrowania statków będą zmierzały do rozbudowy własnych kompetencji technicznych.
Ostateczną i najbardziej pożądaną przez rynek formą bunkrowania będzie metoda ship-to-ship, czyli podanie LNG do statku z innego obiektu znajdującego się na wodzie. W tym przypadku rozważamy kilka koncepcji. Jednocześnie nie wykluczamy dalszej współpracy z naszymi dotychczasowymi partnerami – PGNiG OD oraz Gaz-Systemem.
Rozumiem, że te przedsięwzięcia będą realizowane oprócz budowy terminala?
- Są to co prawda osobne przedsięwzięcia, ale mające istotny związek z terminalem. Ten ostatni bardzo poprawi parametry takich inwestycji, bo będziemy posiadać paliwo na miejscu.
Jakie będą koszty budowy terminalu?
- Dopóki nie mamy pełnego studium wykonalności, to nie możemy mówić o konkretnych kwotach. Natomiast jeśli podejmiemy decyzję inwestycyjną, to będziemy się starali sfinansować budowę terminala z wykorzystaniem środków unijnych. Warto bowiem podkreślić, że dotychczasowe działania w tym względzie były już objęte finansowaniem unijnym z funduszy CEF.
To dzięki temu, że projekt Lotosu jest zgodny z unijnymi celami dotyczącymi rozwoju transportu?
- Tak. Po pierwsze leżymy w korytarzu TEN-T. Po drugie budowa terminala wpisuje się we wspomnianą już przeze mnie dyrektywę, która ma doprowadzić do redukcji zawartości siarki w paliwach dla transportu morskiego. Można więc powiedzieć, że nasz projekt idzie w sukurs unijnym regulacjom.