To będzie największa od lat zmiana na polskim rynku stacji benzynowych. Przejęcie przez Orlen Grupy Lotos oznaczać bowiem będzie także potężne przetasowanie w sprzedaży detalicznej paliw. Czy kierowcy mają się czego obawiać?
- Połączenie Orlenu i Lotosu oznaczać będzie powstanie sieci około 2,3 tys. stacji.
- Konsekwencją przejęcia może być wystawienie na sprzedaż części z nich.
- Konkurenci - bardziej niż większej sieci stacji - obawiają się wzmocnienia pozycji na rynku hurtowym połączonej firmy.
Sprzedaż detaliczna to ważny segment działalności koncernów paliwowych. Doskonale uzupełnia dwie pozostałe: wydobycie i przerób ropy. Przejęcie przez Orlen Lotosu oznacza, że swoje siły łączą numer 1 i 3 na krajowym rynku detalicznym. Jeśli do połączenia dojdzie, powstanie firma kontrolująca około 2300 stacji benzynowych. To oznacza, że fuzja koncernów bezpośrednio dotknie milionów Polaków - posiadaczy samochodów.
Numer jeden jeszcze się umocni
Obecnie prym na krajowym rynku wiedzie Orlen. Na koniec pierwszego kwartału spółka kontrolowała 1783 stacje benzynowe. O dwie długości wyprzedzała koncern BP zarządzający siecią 550 obiektów. Trzecie miejsce - z 493 stacjami - zajmowała po trzech miesiącach obecnego roku Grupa Lotos.Połączenie obu największych krajowych sieci paliwowych oznaczać będzie, że lider jeszcze się umocni.
Co to oznaczać będzie dla klientów? Czy silniejsza pozycja Orlenu nie spowoduje wzrostu cen?