W najbliższych tygodniach PKN Orlen złoży wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie Grupy Lotos. Wszystko wskazuje, że jej uzyskanie nie będzie łatwe i może przeciągnąć się w czasie. Wpływ na to będą miały zbliżające się wybory do europarlamentu.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Dobre przygotowania wniosku o koncentrację z pewnością wpłynie tempo procesu wydania zgody.
- PKN Orlen musi przekonać unijnych urzędników, że konkurencja na rynku paliwowym zostanie zachowana.
- Wpływ na proces będą miały zmiany w Komisji Europejskiej.
Do tej pory wniosek o zgodę na koncentrację wciąż jeszcze nie trafił do Komisji Europejskiej.
- Mówimy o bardzo złożonym dokumencie. Musimy dochować szczególnej staranności w przedstawieniu naszego planu. Dokument wciąż jest przygotowywany - mówi Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju PKN Orlen.
Kiedy zostanie złożony? Spółka dość enigmatycznie informuje, że w „najbliższych tygodniach”.
Mniej pracy ma druga strona przejęcia - Grupa Lotos.
- Jako podmiot przejmowany jesteśmy stroną bierną. Współpracujemy oczywiście z Orlenem w sprawie projektu wyceny i projektu związanego z wnioskiem koncentracyjnym. Nie współtworzymy tzw. elementów kosztowych i marży – tłumaczy Jarosław Kawula, wiceprezes zarządu ds. produkcji i handlu Grupy Lotos.
Dlaczego Orlen nie powinien się jednak spieszyć ze złożeniem wniosku? Co najmniej z dwóch głównych przyczyn.
Pierwszą jest potrzeba jak najbardziej starannego przygotowania wniosku. Im mniej pytań i wątpliwości będzie miała Komisja Europejska, tym lepiej i szybciej cały proces będzie przebiegał. Zwykłą bowiem rzeczą są wątpliwości urzędników KE. Proszą oni o wyjaśnienia, a to wszystko trwa. Jak długo taka wymiana pytań i odpowiedzi może potrwać, teraz trudno powiedzieć. Należy bowiem pamiętać o złożoności problemu. Jednak w przeszłości niektóre wnioski (choć dotyczyły większych fuzji) były rozpatrywane nawet dwa lata.
Z drugiej strony wnikliwość unijnych urzędników nie powinna dziwić. W końcu nowy podmiot zdominuje polski rynek paliw i to pod względem paliwowego hurtu, jak i detalu.
- Kształtowanie hurtowych cen paliw na polskim rynku jest pochodną m.in. kursu dolara i cen paliw na zagranicznych giełdach – uspakaja Leszczyński. Dodaje, że zawyżenie cen hurtowych mogłoby spowodować napływ gotowych paliw z zagranicy. A to oznaczałoby dla nowej firmy problem. Mogłaby mieć problem z lokowaniem krajowej produkcji na rynku.
Plany Orlenu w tej sferze muszą zostać jednak udokumentowane we wniosku do Komisji Europejskiej. Zwłaszcza, że zagraniczne firmy działające na polskim rynku podnosiły już tę kwestię.
Na przykład szef polskiego oddziału BP Bogdan Kucharski zauważał już wcześniej, że kluczowym elementem procesu połączenia jest zapewnienie dostępu do zaopatrzenia krajowego i do infrastruktury magazynowej oraz optymalizacja sieci detalicznej.
Kalendarz wyborczy
Drugim argumentem za unikaniem pośpiechu w składaniu wniosku do KE są wybory do europarlamentu, które odbędą się 26 maja. To początek zmian w Brukseli. Do poważnych przetasowań dojdzie także w Komisji Europejskiej.W praktyce oznacza to, że jeśli Orlen złożyłby wniosek już teraz, praktycznie nie byłby on rozpatrywany. Zajęliby się nim dopiero nowi urzędnicy.
Zresztą już raz Orlen przeżywał takie doświadczenie. Gdy w poprzedniej dekadzie przejmował czeski Unipetrol, pierwszy wniosek musiał zostać dość poważnie zmodyfikowany, bo w międzyczasie doszło do zmian personalnych w Brukseli.
Jednak pomimo tych zawiłości, szefowie Orlenu wierzą, że cały proces uda się przeprowadzić sprawnie. Spółka na tym sporo bowiem zyska.
- Widoczne są liczne synergie, lepsze zagospodarowanie produktów i półproduktów, ważna jest także kwestia wydłużania łańcucha petrochemicznego. Rynek skorzysta na tym – przekonuje Zbigniew Leszczyński.
Część wypowiedzi pochodzi z panelu zatytułowanego "Sektor naftowo-chemiczny", który odbył się drugiego dnia XI Europejskiego Kongresu Gospodarczego.