Załamanie sojuszu Rosji z OPEC doprowadziło do wybuchu wojny między eksporterami ropy. Pierwszą salwę oddała Arabia Saudyjska, jednak to Rosja ma tu najwięcej do ugrania. Co więcej, Władimir Putin wydaje się być lepiej przygotowany do tego starcia.
- Wieści o fiasku OPEC+, forum zrzeszającego członków organizacji i dziesięciu innych producentów jak Rosja, Kazachstan czy Meksyk, spowodowały największy tygodniowy spadek cen ropy od 1991 roku i podważyły fundamenty 4-letniego eksperymentu w stabilizacji światowego rynku naftowego.
- Za decyzją Moskwy o odstąpieniu od koordynacji wydobycia z Saudami może stać chęć uderzenia w amerykański sektor łupkowy, który w ostatnich latach systematycznie umacniał swoją pozycję na globalnym rynku, kosztem między innymi rosyjskich koncernów.
- Arabia Saudyjska szybko zaadaptowała się do nowej sytuacji i podjęła działania mające na celu obronę jej pozycji na rynku i ukaranie Rosji, doprowadzając do wojny cenowej między globalnymi eksporterami ropy.