Ropa naftowa w Stanach Zjednoczonych 26 kwietnia nad ranem drożeje w reakcji na rosnące napięcie w Wenezueli, co może jeszcze mocniej ograniczyć dostawy ropy z tego kraju.
Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 67,38 dol. za baryłkę, po wzroście notowań o 0,25 proc.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas rozmowy telefonicznej w poniedziałek z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem oświadczył, że Stany Zjednoczone i kraje regionu "nie będą bezczynnie przyglądały się", podczas gdy Rosja zaostrza napięcia w Wenezueli.
Szef amerykańskiej dyplomacji zaapelował do Moskwy, by "przestała zachowywać się niekonstruktywnie" poprzez popieranie dotychczasowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.
Pompeo zwrócił się do Rosji, by ta przyłączyła się do USA i krajów regionu w poparciu dla rywala Maduro, szefa wenezuelskiego parlamentu i tamtejszej opozycji Juana Guaido, który pod koniec stycznia ogłosił się tymczasowym przywódcą kraju.
Wcześniej amerykańska administracja nałożyła surowe sankcje na wenezuelski sektor naftowy.
Teraz na rynkach są obawy, że dalszy wzrost napięcia w Wenezueli spowoduje znaczący spadek dostaw ropy z tego kraju.
Ropa w USA straciła podczas poprzedniej sesji 0,4 proc. Poniedziałek (26 marca) był na rynkach paliw bardzo "dynamicznym" dniem - ropa w Nowym Jorku w trakcie sesji taniała nawet o 1,5 proc. i zyskiwała 0,5 proc.