Zostaną przyjęte takie rozwiązania, które mogą zadowolić wszystkich, które będą kompromisowe - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek o zakazie handlu w niedzielę.
• Ograniczenie handlu miałoby obowiązywać w drugą i czwartą niedzielę miesiąca.
• Propozycja dotycząca zakazu handlu w dwie niedzielę w miesiącu nie jest niczym złym - powiedziała Mazurek.
• Nie wiem jak będzie wyglądać ostateczne rozwiązanie w tej kwestii, ale przyjmiemy takie, które będzie kompromisowe - oświadczyła.
W piątek (29 września) do sprawy odniosła się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "To co zaproponował Janusz Śniadek nie jest niczym złym, bo trzeba równoważyć tych, którzy chcą robić zakupy i tych którzy nie chcą pracować w niedzielę" - powiedziała.
"Jakie będzie ostateczne rozwiązanie w tej sprawie, tego nie wiem, bo jak państwo wiecie kontynuacja pracy nad projektem nastąpi 11 października" - dodała zwracając się do dziennikarzy.
Zapewniła jednocześnie, że zostaną przyjęte takie rozwiązania, które "mogą zadowolić wszystkich, które będą kompromisowe".
W czwartek Śniadek zapowiedział, że 9 lub 10 października odbędzie się spotkanie z Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej, podczas którego poprawki zgłoszone do projektu będą dyskutowane. Kolejne posiedzenie podkomisji ds. rynku pracy, na którym zostanie rozpatrzony projekt ustawy wraz z poprawkami, odbędzie się 11 października.
Obywatelski projekt wprowadzający ograniczenia w handlu w niedzielę trafił do Sejmu jesienią zeszłego roku. Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedzielę w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami. Miałyby one dotyczyć m.in. niedziel przedświątecznych, a także np. stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami.
W czwartek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki ocenił, że zakaz handlu w co drugą niedzielę to "dobry kompromis". "Optującym za tym, by wszystkie niedziele były wolne zdarzają się dni, gdy kupują coś w niedzielę, a przedsiębiorcy, którzy chcą, by wszystkie niedziele były pracujące, chyba nie pracują we wszystkie niedziele" - mówił wicepremier. "Patrząc przez pryzmat osobistych doświadczeń myślę, że szukanie kompromisu jest tutaj właściwe" - dodał.