Unia Europejska, jeśli chce się rozwijać, musi się zmienić – powiedziała w sobotę w Łopusznie (Świętokrzyskie) wicepremier Beata Szydło. Nasz głos, mówiący o konieczności wprowadzenia pewnych reform, nie jest słuchany – dodała.
- Zdaniem Szydło "kolejne kryzysy, które pojawiają się w Unii Europejskiej, nie są rozwiązywane".
- "Biurokracja europejska się rozrasta, a nie przekłada się to koniecznie na lepsze życie obywateli Europy - mówiła była premier.
- "Nie zawsze jest tak, że jesteśmy tak samo i równo traktowani. Nasz głos, mówiący o konieczności wprowadzenia pewnych reform, nie jest słuchany" - stwierdziła Beata Szydło.
Szydło podczas spotkania z mieszkańcami Łopuszna w powiecie kieleckim podkreśliła, że "w tym roku będziemy dwa razy dokonywali bardzo ważnego wyboru, w którym zdecydujemy o przyszłości Polski, a co za tym idzie, przyszłości nas wszystkich". "Będziemy dokonywali wyboru, w którym kierunku przez te wszystkie lata będzie podążał nasz kraj, ale zdecydujemy też, jaka będzie przyszłość Polski w Unii Europejskiej i jaka będzie przyszłość samej Unii" - powiedziała Szydło, która przypomniała, że 26 maja Polacy wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.
"Chcemy postawić na ludzi, którzy rozumieją, że interes Polski, interes każdego polskiego obywatela, musi być broniony, chroniony i musi być przede wszystkim stawiany na pierwszym miejscu przez tych, którzy tam właśnie w Brukseli będą nas reprezentować. Nie zawsze tak się działo, nie zawsze tak było" - zaznaczyła Szydło. Przypomniała debatę poświęconą Polsce w Strasburgu, w której brała udział. Podkreśliła, że pojechała tam, żeby bronić dobrego imienia Polski, "ponieważ część polskich europarlamentarzystów, którzy atakują rząd tutaj w Polsce, postanowiło przenieść ten spór polityczny, nasz wewnętrzny za granicę".
"Nie taka powinna być rola polskiego europarlamentarzysty. Możemy się spierać, mieć różne zdanie na wiele tematów, możemy się różnić i tak jest. Na tym polega demokracja. Powinniśmy się spierać, nawet pokłócić, ale tutaj w Polsce próbować znaleźć rozwiązania i konsensus, natomiast na arenie międzynarodowej Polacy powinni się wspierać, a na pewno powinni wspierać Polskę" - stwierdziła liderka listy Zjednoczonej Prawicy w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Apelowała, by tę kwestię wziąć także pod uwagę, głosując w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
"Czy wybierzemy ludzi, którzy będą bronili ważnych dla Polski spraw związanych z naszą walutą, ze złotówką, czy będziemy też bardzo chętnie oddawali naszą walutę, tak jak to chce Koalicja Europejska, która mówi wprost, że trzeba przyjąć walutę euro?" - pytała Szydło. Podkreśliła, że Polska zobowiązała się w traktatach do przestrzegania zasad, dyrektyw, które w Unii obowiązują, także tych dotyczących wspólnej waluty.
"Kiedyś może w przyszłości Polska walutę euro będzie chciała przyjąć. Ale stanie się to tylko i wyłącznie wtedy, gdy zarobki Polaków będą porównywalne z tymi na zachodzie Europy i nie straci na tym polski obywatel, i nie straci polska gospodarka" - zapewniła wicepremier. Dodała, że świat się zmienia, zmienia się także Unia Europejska, która stoi przed wieloma kryzysami i wyzwaniami, powinna również zostać zreformowana".