Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałby je urzędujący prezydent. Andrzej Duda cieszy się poparciem 52,9 proc. respondentów, z którymi rozmawiał IBRiS na zlecenie Onetu. W wyborach chce wziąć udział 36,8 proc. ankietowanych.
Zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek wybory prezydenckie w Polsce mają odbyć się 10 maja. IBRiS zapytał Polaków, na kogo oddaliby głos, gdyby wybory miały odbyć się w najbliższą niedzielę.
Już w pierwszej turze ze zwycięstwa mógłby się cieszyć Andrzej Duda (52,9 proc.). Drugi wynik osiągnąłby kandydat Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz (12,6 proc.), spychając na trzecie miejsce podium Małgorzatę Kidawę-Błońską (11,4 proc.). Na kolejnych pozycjach znaleźli się: Robert Biedroń (7,3 proc.), Szymon Hołownia (5,5 proc.) i Krzysztof Bosak (3,2 proc.).
Wybory prezydenckie, które mają odbyć się w maju, są przedmiotem burzliwej politycznej dyskusji. Obóz rządzący robi na razie wszystko, aby 10 maja Polacy mogli oddać głos. I tak w najbliższych wyborach chciałoby wziąć udział maksymalnie 36,8 proc. ankietowanych. 27,7 proc. jest zdecydowanych na wsparcie swojego kandydata, a 9,1 proc. na pytanie: "Gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory Prezydenckie, to czy wziąłby/wzięłaby Pan(i) w nich udział?" odpowiada "raczej tak".
Największą grupę wśród badanych stanowią osoby, które zdecydowanie nie wzięłyby udziału w wyborach - jest ich aż 40,7 proc. Gdy dodamy do nich osoby, które raczej nie zagłosowałyby, uzyskamy 61 proc. ankietowanych sceptycznych dla oddania głosu. Tych, którzy nie byli pewni swojej decyzji, jest jedynie 2,2 proc.
Badanie zostało zrealizowane 7 kwietnia metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) na ogólnopolskiej próbie 1100 osób. Błąd oszacowania wynosi 3 proc.