Nawet gdyby wybory w Polsce były obowiązkowe, a na scenie politycznej pojawiłyby się nowe ugrupowania polityczne, Prawo i Sprawiedliwość zachowa pozycję lidera. Dopiero zjednoczony front wszystkich partii opozycyjnych byłby w stanie realnie zagrozić partii rządzącej - wynika z badania przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.
W tym eksperymentalnym badaniu poproszono Polaków, aby wyobrazili sobie, że w Polsce głosowanie w wyborach parlamentarnych jest obowiązkowe i każda osoba, która ukończyła 18 lat musi wziąć udział w głosowaniu albo zapłacić wysoką karę finansową. Zapytano ich, na którą partię polityczną oddaliby wtedy swój głos, uzupełniając możliwość wyboru o hipotetyczne nowe partie lewicowe, prawicowe i centrowe.
Wyniki badania wskazują, że niemal co czwarty wyborca (23%) oddałby głos nieważny, a liderem nadal pozostałby PiS z wynikiem 27%, co stanowi wzrost o 3 punkty procentowe w porównaniu do analogicznego badania sprzed roku. Na drugim miejscu znalazłaby się Platforma Obywatelska z poparciem 14%, a na trzecim Kukiz’15 (8%). Do sejmu weszłaby również hipotetyczna nowa partia centrowa (5%) oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej (5%).
Wart odnotowania jest fakt, że 18% głosów zostałoby w sumie oddanych na partie, które nie przekroczyłyby 5% progu wyborczego, a tym samym nie znalazłyby się w sejmie. Wśród nich są hipoteczne nowe partie: lewicowa (4%) i prawicowa (3%).
Nieco lepiej wygląda sytuacja, gdyby ze Zjednoczoną Prawicą zawalczyła Koalicja Obywatelska, czyli Platforma Obywatelska z Nowoczesną (badanie przeprowadzono przed deklaracją Barbary Nowackiej o przystąpieniu do KO) oraz Zjednoczona Lewica wraz z Robertem Biedroniem. Zjednoczona Prawica uzyskałaby wtedy 25% poparcia, Koalicja Obywatelska 19%, zaś zjednoczony obóz lewicowy tyle samo, co Kukiz’15, czyli 10%.
Dopiero w scenariuszu, gdyby w obowiązkowych wyborach istniała możliwość oddania głosu na wspólny front opozycyjny składający się z PO, Nowoczesnej, PSL, nowego ugrupowania Roberta Biedronia, SLD oraz wszystkich innych partii i ruchów lewicowych, szanse na pozbawienie władzy PiS stałyby się realne. Taki zjednoczony opozycyjny front zrównałby się ze Zjednoczoną Prawicą
z wynikiem na poziomie 27% poparcia. Mniejszy wybór sprawiłby jednak, że ilość głosów nieważnych zwiększyłaby się z 23% do 33%.
„Na podstawie wyników obecnego badania nadal są aktualne zeszłoroczne rekomendacje dla partii opozycyjnych. Mianowicie - jeśli rzeczywiście zależy im na pozbawieniu władzy PiS, to powinny się jednoczyć i działać na rzecz zwiększenia zaangażowania obywatelskiego i frekwencji wyborczej. Niestety po roku można odnieść wrażenie, że walka o przywództwo i władzę przysłania liderom opozycyjnym ten rzekomo główny cel ich działań” - komentuje dr Tomasz Baran z Wydziału Psychologii z Uniwersytetu Warszawskiego.
Badanie przeprowadzone dla ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna w dniach 31 sierpnia - 3 września 2018 roku.