Policjanci ze Wschowy (Lubuskie) zatrzymali sprawcę podpalenia jednego z mieszkań komunalnych w tym mieście. 35-latek przyznał się do podpalenia. Trafił po policyjnego aresztu – poinformował w poniedziałek rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Do pożaru doszło w nocy z soboty na niedzielę. Podczas akcji gaśniczej z budynku ewakuowano 15 osób. W mieszkaniu, które spłonęło strażacy znaleźli kanister po benzynie. Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie odniósł obrażeń.
Już podczas akcji gaśniczej policjanci zainteresowali się mężczyzną, który siedział z walizką na ławce przed budynkiem i przyglądał się działaniom służb. Początkowo zaprzeczał, by to on był sprawcą tergo podpalenia.
"W końcu 35-latek przyznał się funkcjonariuszom, że mieszkanie, które paliło się należy do niego i jego żony. Wyjaśnił, że podłożył w nim ogień z przyczyn osobistych" - powiedział Maludy.
Dodał, że w najbliższym czasie mężczyzna usłyszy zarzuty związane z narażeniem innych na utratę zdrowia i życia i zniszczeniem mienia.