Niezwykle mi zależy na tym, żebyśmy żyli w prawdzie historycznej. Nie chcemy pisać historii na nowo, chcemy tylko, żeby prawda historyczna była broniona na każdym możliwym kroku, żeby nie było oczerniania - podkreślił prezydent Andrzej Duda podczas spotkania w Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie.
W Polsce, a w efekcie i na całym świecie, gdzie rozjechali się Żydzi niesiemy w sobie 1000 lat wspólnej historii, 1000 lat życia obok siebie i bardzo często razem poprzez małżeństwa, więzy krwi różnego - mówił we wtorek prezydent Andrzej Duda na spotkaniu ze społecznością żydowską w Krakowie.
Spotkanie zostało zorganizowane w siedzibie Centrum Społeczności Żydowskiej (Jewish Community Centre of Krakow). Uczestniczyła w nim także małżonka prezydenta Agata Kornhauser-Duda.
- Nikt w Polsce nie wie, ile tak naprawdę ma w sobie krwi żydowskiej. Na pytanie, czy Żydzi mają w Polsce przyszłość odpowiadam: mają, bo są. I to jest dla mnie absolutnie oczywiste - powiedział prezydent.
Podkreślił, że Polacy i Żydzi niosą w sobie tysiąc lat wspólnej historii.
- Jest tak, że tutaj w Polsce a w efekcie i na całym świecie, wszędzie tam gdzie rozjechali się Żydzi szukając swoich nowych domów, niesiemy w sobie te tysiąc lat wspólnej historii, życia obok siebie a - przecież państwo doskonale wiecie - że bardzo często i razem - poprzez małżeństwa, więzy krwi różnego rodzaju - mówił prezydent.
Nawiązał też do Krakowa. Powiedział, że miasto to podobnie jak i cała Małopolska jest miejscem szczególnym.
- Tu społeczność żydowska żyła przez stulecia i dobrze się miała - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent na spotkaniu ze społecznością żydowską w Krakowie przypomniał o zasługach tej społeczności dla Rzeczpospolitej, m.in. dla budowy "potęgi polskiego państwa, w czasach, gdy Polska była najsilniejsza".
- To wielu ludzi polskiej kultury, wspaniali polscy poeci pochodzenia żydowskiego, a więc wielki wkład we wszystko to, co nazywamy Rzeczpospolitą - zaznaczył.
- To wszystko zostało przerwane, jak wszyscy wiemy, tragedią Holokaustu, II wojny światowej, okupacji nazistowskich Niemiec w Polsce, obozami zagłady i śmiercią społeczności żydowskiej w Polsce - dodał.
Jak ocenił prezydent ostatnio pojawił się poważny zgrzyt, nazwałbym to, na tym tle w relacjach polsko-żydowskich.
- Chciałbym to nazwać zgrzytem. Nie chcę mówić, że jest to kryzys, jakaś katastrofa, bo moim zdaniem nie jest. Uważam, że powinniśmy czynić wszystko i zapewniam, że jako prezydent staram się czynić wszystko, żeby ta sprawa została wyjaśniona i zakończona - podkreślił.
Dodał, że nie wyobraża sobie takiej sytuacji, aby ta praca, którą wykonali wszyscy ci, którzy tych dobrych relacji polsko-żydowskich chcą, którzy chcą, aby relacje ze społecznością żydowską w Polsce były jak najlepsze, żeby ta społeczność mogła w Polsce spokojnie żyć i się rozwijać, dawać kolejny wkład w rozwój kultury naszego kraju, i żeby relacje Polski z państwem Izrael pogorszyły się w stosunku do tego, co zostało przez te 30 lat zbudowane, a zbudowanych zostało bardzo wiele dobrych rzeczy.
- Serce boli na myśl o tym, że cokolwiek z tego miałoby zostać zaprzepaszczone - podkreślił prezydent Duda.
Polacy jako naród nie brali udziału w Holokauście
Prezydent ocenił, że niektóre elementy historii, w tym przykłady szmalcowników wśród Polaków, są "bolesne".
- Wśród Polaków byli (szmalcownicy - red.). Nie można mówić, że Polacy jako naród brali udział w Holokauście - to jest nieprawda. W żaden sposób też zinstytucjonalizowany polskie państwo nie brało udziału w Holokauście, wręcz przeciwnie - walczyło z Niemcami, wręcz przeciwnie - Polskie Państwo Podziemne wydawało wyroki śmierci na szmalcowników - mówił.
Czytaj też: Premier: Polska musi spróbować wyjaśnić swój punkt widzenia na historię
Prezydent ocenił, że historia II wojny światowej jest niezwykle skomplikowana i przypomniał, że za pomoc Żydom groziła kara śmierci.
- To są niezwykle trudne dzieje i jakiekolwiek generalizowanie tutaj, uważam, jest absolutnie nieuprawnione i krzywdzi ludzi - podkreślił.
Prezydent podziękował również za bardzo spokojne i stonowane stanowisko przedstawicieli Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce.
Nowelizacja ustawy o IPN kością niezgody
- Niezwykle mi zależy na tym, żebyśmy żyli w prawdzie historycznej. Serce mi pęka, kiedy słyszę, że ktoś mówi, że w Polsce my chcemy pisać historię na nowo. Żadnej historii nie chcemy pisać na nowo, chcemy tylko, żeby prawda historyczna była broniona na każdym możliwym kroku, żeby nie było oczerniania, żeby nie było niesprawiedliwych, poniżających i rozdzierających osądów a przecież wiemy, że takie się zdarzają - powiedział prezydent podczas spotkaniu ze społecznością żydowską w Krakowie.
Zaznaczył, że w ostatnim czasie kością niezgody stał się jeden przepis nowelizacji ustawy o IPN.
- Przyznam się, że kiedy zapoznawałem się z tym przepisem po raz pierwszy nie wzbudził on moich wielkich wątpliwości jako prawnika, kiedy wykluczono możliwość odpowiedzialności osób prowadzących badania naukowe albo twórców kultury - mówił prezydent.
Czytaj też: Polska nie może być oskarżana o cudze zbrodnie
Zaznaczył, że pojawiły się jednak zupełnie dramatyczne interpretacje, że na mocy tej ustawy będą mogły być karana z tytułu swojego świadectwa osoby, które ocalały.
- Nic gorszego stać by się nie mogło, niż gdyby do takiej sytuacji miało dojść, że ci, którzy ocaleli będą się bali wyrażać swoje świadectwo, opowiadać o tym, co przeżyli, co widzieli; opowiadać też o tym, jakie były ich odczucia - powiedział prezydent.
Prezydent wierzy w mądry wyrok Trybunału Konstytucyjnego
- Wierzę, że będziemy w stanie wspólnymi siłami budować wspólną Rzeczpospolitą. Mam nadzieję, że konflikt, który powstał (w relacjach polsko-izraelskich) uda nam się spokojnie rozwiązać - powiedział prezydent podczas spotkania w Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie.
Andrzej Duda nawiązał też do nowelizacji ustawy o IPN, którą po podpisaniu skierował do Trybunału Konstytucyjnego.
- Wierzę w mądry wyrok TK w tej sprawie. Chciałbym, żeby Trybunał dokonał interpretacji tych przepisów, przyjrzał się i wyraził na ten temat swoje zdanie. Mam nadzieję, że stanie się to niedługo, a to dodatkowo jeszcze pomoże w załagodzeniu tego i przejściu do fazy dobrego, jak najbardziej pozytywnie pojętego dialogu - podkreślił.
W ocenie prezydenta niektórzy zarówno w Polsce, jak i Izraelu wykorzystują tą sprawę do celów politycznych. Wyraził też nadzieję, że ludzie dobrej woli, którym zależy na dobrych relacjach między Polską a Izraelem zapanują nad tą sytuacją.