Większość czołowych amerykańskich mediów głównego - z reguły niechętnego amerykańskiemu prezydentowi - nurtu przedstawia udane spotkanie w Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w Białym Domu jako sukces Polski osiągnięty kosztem Niemiec.
- Polska "jest najważniejszym członkiem nieformalnego klubu sympatyków Trumpa wśród prawicowych i populistycznych rządów wschodniej i środkowej Europy" - pisze dziennik.
- Zdaniem amerykańskich dziennikarzy, Trump wyraźnie chce wzmocnić Polskę i ukarać Niemcy.
- Wszystkie amerykańskie media odnotowały ponadto bezprecedensowa niespodziankę, którą prezydent Trump zgotował swoim gościom z Polski: przelot myśliwców F-35 nad Białym Domem.
Taką ocenę szczytu Trump-Duda prezentuje artykuł, który ukazał się w środę wieczorem amerykańskiego czasu w internetowym wydaniu dziennika "Washington Post" pod tytułem "Trump decyzją o rozmieszczeniu wojsk podniósł znaczenie Polski kosztem Niemiec".
"Biały Dom Trumpa zrobił pokaz z chwalenia Polski i wzmocnił pozycję Dudy kosztem niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, z którą Trump ma chłodne relacje" - czytamy w stołecznym dzienniku.
Polska natomiast "jest najważniejszym członkiem nieformalnego klubu sympatyków Trumpa wśród prawicowych i populistycznych rządów wschodniej i środkowej Europy" - dodają autorzy artykułu.
Decyzja o skierowaniu do Polski na zasadzie trwałej obecności dodatkowo 1 tys. żołnierzy, jak stwierdzają dziennikarze "WP", jest nagrodą dla Polski, "podobnie myślącego i coraz bardziej autorytarnego sojusznika z NATO".
Plan skierowania dodatkowych amerykańskich żołnierzy do Polski zdaniem autorów artykułu Anne Gearan i Paula Sonne'a jest jednak "niejasny i niepełny".
"Trump najpierw powiedział, że do Polski dodatkowo zostanie skierowanych 2 tys. żołnierzy, a później mówił o 1 tys. żołnierzy, co jest zgodne ze wspólnym oświadczeniem podpisanym przez obu przywódców" - zwrócono uwagę w artykule.
"Nie jest jasne, czy pierwotnie podana liczba (2 tys. żołnierzy - PAP) była pomyłką, czy też zapowiedzią dalszej redukcji sił amerykańskich w Niemczech" - zastanawiają się autorzy tekstu w "WP".
Autorzy artykułu opublikowanego w internetowym wydaniu czołowego, mającego opinię lewicowego, dziennika amerykańskiej stolicy, wskazują, że Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z Dudą w środę kilkakrotnie skrytykował Niemcy za przeznaczanie niedostatecznych środków na obronę i za "planowany zakup dużych ilości rosyjskiego gazu".
Zdaniem dziennikarzy tej gazety, która zajmuje czołowe miejsce na nieformalnej prezydenckiej liście mediów podających "fałszywe newsy" (fake news), "Trump wyraźnie chce wzmocnić Polskę i ukarać Niemcy - sąsiada Polski i bliskiego sojusznika Stanów Zjednoczonych, gdzie obecnie stacjonuje ok. 34 tys. amerykańskich żołnierzy".
W podobnym tonie drugie już spotkanie Trumpa z Dudą w Białym Domu ocenia zbliżony ideologicznie do waszyngtońskiego dziennika "New York Times".
Mimo apeli prezydenta Dudy w czasie konferencji prasowej w Ogrodzie Różanym Białego Domu, by oceniając polskie władze, odchodzić od stereotypów, dziennikarz "NYT" używa w odniesieniu do prezydenta Polski i polskich władz takich samych określeń - "populistyczny, nacjonalistyczny, prawicowy" - jak pokrewny "WP".
Dziennikarz nowojorskiej gazety Peter Baker nazywa przyjęcie przez prezydenta Trumpa "nacjonalistycznego prezydenta Polski (...) rozbudowanym pokazem poparcia" i "najnowszym entuzjastycznym poparciem nacjonalistycznej fali w Europie". "Scena przypominała spotkanie Trumpa z ubiegłego miesiąca z premierem Węgier Viktorem Orbanem, którego autorytarne ciągoty także były krytykowane w Europie" - dodaje Baker.
Z kolei dziennik "Los Angeles Post", zdaniem medioznawców nawet bardziej lewicowy niż "NYT", już w tytule swojego artykułu o spotkaniu prezydentów ubolewa, że "Duda ma do czynienia z niewielkimi naciskami Trumpa z powodu pogarszania się demokracji w Polsce".