Prezydenci Polski Andrzej Duda i Litwy Gitanas Nauseda zgodnie podkreślili w czwartek w Wilnie, że nie dostrzegają, aby NATO miało jakikolwiek "problem ze swoją żywotnością", i że rozwijają współpracę. Odnieśli się tak do słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona o Sojuszu.
Macron w wywiadzie dla tygodnika "The Economist" z 7 listopada mówił o "śmierci klinicznej mózgu" NATO z powodu braku koordynacji USA i Europą. Ostrzegł też inne kraje europejskie, że nie mogą liczyć na pomoc Stanów Zjednoczonych w zakresie obronności. Słowa te wywołały wiele kontrowersji w Europie, a prezydent Francji był za nie wielokrotnie krytykowany.
Podczas konferencji prasowej w Wilnie prezydent Litwy podkreślił, że ani w Polsce, ani w Litwie żadna "śmierć mózgu" się nie zdarzyła. Zaznaczył, że w ramach NATO Polska i Litwa mają bardzo ważne plany umacniania swojej współpracy w przyszłości.
- Bardzo cieszymy się z pomyślności Polski, gdy tysiąc dodatkowych żołnierzy (USA) zostanie rozlokowanych na terenie Polski, że wzmacnia się współpraca ze Stanami Zjednoczonymi - oświadczył. - Mówię zawsze, że wasza pomyślność, to nasza pomyślność - zadeklarował.
Nauseda mówił też o wydatkach Litwy na obronność. - Obecnie widzimy konieczność naszego większego wkładu do NATO; jeżeli chcemy spodziewać się od naszych partnerów z NATO poparcia, to sami też powinniśmy zademonstrować, że wykonujemy swoje zobowiązania - zaznaczył.
Czytaj też: Media w Hiszpanii ostro o prezydencie Francji: To prowokator
Prezydent Duda zapewnił, że również on absolutnie nie dostrzega, żeby NATO miało jakikolwiek problem ze swoją żywotnością. Według niego to, co obserwuje się w relacjach pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi pod względem bezpieczeństwa militarnego, a więc zwiększenie amerykańskiej obecności w Polsce w koordynacji z Sojuszem raczej świadczyłoby o żywotności NATO, i o tym, że NATO spokojnie i konsekwentnie realizuje swoją politykę poprzez różnego rodzaju działania.
Prezydent zaznaczył, że nie widzi jakiegoś specjalnego problemu, ale - jak dodał - każde państwo ma swoje uwarunkowania i ma jakąś swoją politykę, a każdy polityk ma jakieś tam swoje ambicje.
- Generalnie należy patrzeć na NATO obiektywnie, a obiektywne spojrzenie jest takie, że NATO żyje, ma się dobrze - podkreślił Duda.
Przekonywał, że NATO ma się dzisiaj znacznie lepiej, niż miało się w latach 90., kiedy wydawało się, że następuje koniec historii, a niektórzy twierdzili, że już zapanował powszechny pokój (...) i żadnych wojen nie będzie. Przypomniał, że wtedy właśnie rozpoczęło się gwałtowne zmniejszanie wydatków na obronność i bezpieczeństwo.
- Dopiero niedawno, na skutek bardzo wyrazistej polityki imperialnej, jaka pojawiła się w Europie, po latach, kilka państw europejskich się ocknęło i NATO wreszcie ożyło i zaczęło realizować swoją konsekwentną politykę bezpieczeństwa, udowadniając, że nie jest martwym sojuszem - powiedział prezydent. - Mam nadzieję że będzie żywotne i będzie nadal działało, pokazując wszystkim, że to jest ta najważniejsza właśnie platforma bezpieczeństwa i współpracy, która niesie pokój - podkreślił.
Do słów Macrona odniósł się we wtorek w Brukseli szef NATO Jens Stoltenberg. Zapewniał, że nie ma sprzeczności między jednością europejską a transatlantycką. - USA nie opuszczają Europy, USA wzmacniają obecność militarną w Europie większą ilością żołnierzy, ćwiczeń, amerykańskich inwestycji w infrastrukturę wojskową. Jednocześnie europejscy sojusznicy NATO robią krok do przodu. Nie ma sprzeczności między europejską jednością a jednością transatlantycką. Oczywiście, potrzebujemy więcej europejskich wysiłków w kwestii obronności, ale nie jako alternatywę, coś, co zastępuje NATO, ale jako coś, co wzmacnia europejski filar Sojuszu - powiedział.
Od słów Macrona odcięła się m.in. kanclerz Angela Merkel.