- PiS ma już władzę polityczną, służby specjalne, prokuraturę, TK. Brakuje jeszcze tylko jednego ogniwa w tym łańcuszku sukcesów, wciąż jeszcze niepodporządkowanych politycznie sądów – powiedziała w rozmowie z Parlamentarny.pl Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca Nowoczesnej.
Kłótnie polityków o Donalda Tuska i Jacka Saryusz-Wolskiego przesłoniły zupełnie znacznie ważniejsze dla nas wszystkich problemy, tu w kraju. Początek roku nie był pomyślny dla polskiego rządu także w kraju. Drzewa, wypadki.
Katarzyna Lubnauer: - Butę i arogancję władzy widzimy coraz wyraźniej na co dzień. Najbardziej radykalne, acz znamienne tego przykłady mieliśmy niedawno w dwóch zdarzeniach. W pierwszym doszło do zderzenia kolumny ministra Macierewicza z samochodami stojącymi na czerwonym świetle, w drugim do wypadku premier Beaty Szydło. Żadne procedury nie pomogą, jeżeli dominuje brawura i chęć jechania po bandzie. A to w działaniach PiS widzimy wyraźnie i coraz częściej.
Sposób traktowania ludzi przez prezesa Kaczyńskiego to kolejna, wcale nie pojedyncza i marginalna kwestia. W wywiadzie dla DoRzeczy prezes PiS powiedział, że społeczeństwo jest bezmyślne, niedoinformowane i w związku z tym manipulowane. Słowa, że są „ludzkimi panami” wpisują się w tę retorykę.
Chciałam przypomnieć Jarosławowi Kaczyńskiemu, że czasy panów i chamów dawno się w Polsce skończyły i mamy ustrój i czasy równych względem praw obywateli. Wszyscy Polacy bowiem potrafią o sobie decydować.
Takiemu lekceważącemu, aroganckiemu i prostackiemu traktowaniu obywateli przez uprzywilejowanych ludzi władzy należy się ostro przeciwstawić. Podobnie jak traktowaniu kobiet jako osoby, które nie potrafią o sobie decydować.
Korwin-Mikke uważa, że nie potrafią.
- Posłanki i posłowie Nowoczesnej uczestniczyli w protestach 8 marca, Strajku Kobiet. Coraz więcej ludzi decyduje się protestować przeciwko przemyślanej, konsekwentnie i szybko realizowanej przez PiS zmianie ustroju politycznego w Polsce. Widzimy też czytelny plan, żeby tylnymi drzwiami wprowadzać w Polsce państwo wyznaniowe.
Arogancja PiS w stosunku do obywateli spowodowała, że w Polsce protesty kobiet przestały być elitarne i wielkomiejskie. Kobiety, również w mniejszych miejscowościach, zdecydowały się wyjść na ulicę. Czarne protesty były w takich miasteczkach jak Biała Podlaska, Tomaszów Mazowiecki czy Siemiatycze.
Jednak prezes Jarosław Kaczyński osobiście skrytykował ustawę o ochronie przyrody. To oznacza, że władza się jednak zmienia.
- W PiS dostrzegli już najwidoczniej, że rozdali wszystkie pieniądze i nie mają pomysłu, oprócz niszczenia demokracji i budowania rządów autorytarnych, po co chcą rządzić dalej. Zaczynają się więc chaotyczne, niezorganizowane ruchy i nieprzemyślane działania.
Widzimy przy tym coraz wyraźniej brak wyobraźni, czego fatalnym przykładem jest ustawa o ochronie przyrody, która pozwala na niekontrolowana wycinkę drzew. Jej skutki widać w wieku miejscach w Polsce, ostatnio w Łebie wykarczowano 4 hektary lasu, w miejscu, gdzie przyroda winna być szczególnie chroniona. Tam prawdopodobnie doszło do złamania prawa, ale pretekstem była zmiana ustawy.
Prezes Kaczyński de facto wycofał także projekt warszawskiej ustawy posła Sasina.
- PiS teoretycznie wycofał się z ustawy metropolitarnej pod naciskiem protestów w bardzo wielu gminach, ale myślę, że w momencie kiedy zacznie się zbliżać czas wyborów samorządowych, może do tego chorego pomysłu wrócić.
Projekt tej ustawy to kolejny przykład nagiej żądzy władzy PiS. Trudno było nie zauważyć, że PiS-owi opracowującemu ten projekt, zależało głównie na tym, by przejąć władzę w Warszawie. Ponieważ nie mogli tego zrobić uczciwymi metodami w demokratycznych wyborach, zaproponowali metodę, która była skokiem na samorządy.