Nie wierzę, iż wpływy z podatków pozwolą utrzymać programy społeczne PiS przy jednoczesnym braku deficytu - powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Kidawa-Błońska odniosła się tym samym do doniesień "Rzeczypospolitej", która we wtorek 27 sierpnia napisała, iż zgodnie z planem przyszłorocznych finansów państwo po raz pierwszy od 30 lat nie będzie musiało zaciągać kredytów.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska w radiowych "Sygnałach Dnia" podkreśliła, że jej zdaniem zapowiedzi związane z przyszłorocznym budżetem bez deficytu związane są z kampanią wyborczą.
- Każdy minister finansów chciałby mieć taki budżet, ale zobaczymy, bo jak zawsze, obietnice przed wyborami to jedno, a budżet, który zobaczymy to drugie - powiedziała. - To bardzo piękne obietnice. Była obietnica 40 miliardów złotych, czyli 13. emerytura, wszystkie te rzeczy, które zapowiedział rząd Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba ten budżet zobaczyć, bo w budżecie można zapisać wszystko, a wiemy, że koniunktura w tej chwili tak się waha, więc trzeba być przygotowanym na wszystkie rozwiązania" - dodała posłanka PO.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapewniał we wtorek w Polskim Radio, że wszystkie programy, które PiS rozpoczął w tej kadencji, w przyszłości zostaną utrzymane. Dodał, iż rząd dąży do tego, by nie zadłużać państwa i ograniczyć deficyt.
Budżetem na 2020 rok zajmie się we wtorek Rada Ministrów.
Przeczytajcie też: Koniec zgłaszania komitetów do PKW. Są pierwsze dane