Minister zdrowia i rząd chcą w tej chwili dobić ochronę zdrowia, a nie ją wyleczyć - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w "białym miasteczku" Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej. Protestujący medycy podkreślają, że przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia "pozorują negocjacje".
W czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie odbyło się szóste spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia i Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia.
"Nastąpił przełom w naszych rozmowach z MZ, niestety nie taki, jak byśmy sobie życzyli. Po raz kolejny okazało się, że przedstawiciele MZ pozorują negocjacje, przedstawiono nam z zaskoczenia treść porozumienia, która była nie do przyjęcia. Zawarte w nim elementy nie zostały z nami uzgodnione i tekst został nam przedstawiony dopiero dzisiaj, mimo że prosiliśmy o niego wczoraj" - mówiła Anna Bazydło z Porozumienia Rezydentów.
Jak dodała, zawarte w porozumieniu elementy "mają się nijak do poprawy sytuacji w ochronie zdrowia". "Zaproponowane zmiany w wynagrodzeniach są minimalne i nie przedstawiono harmonogramu ich realizacji. Nie są w nich zawarte żadne terminy, brak w nim konkretów, punkty są nieprecyzyjne (...). Treść porozumienia nie jest odpowiedzią na żadne nasze postulaty, nie jest rozwiązaniem żadnych zgłaszanych przez nas problemów, a wszystkie nasze propozycje zostały odrzucone" - dodała.
"Widzimy potrzebę zmiany formatu rozmów" - przyznał Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej. "W rękach ministra zdrowia jest zarządzanie zdrowiem, a w rękach ministra finansów - zarządzanie finansami. Chyba potrzebujemy takiej osoby do rozmowy" - powiedział. "Minister zdrowia i rząd w tej chwili chce dobić ochronę zdrowia, a nie ją wyleczyć" - dodał.