• W sondażu o reprywatyzacji respondenci przypisują winę za aferę prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz (62 proc.).
• Ponad połowa pytanych (57 proc.) oczekiwałaby za tak duże problemy w stolicy dymisji polityk PO.
Agencji Badania Rynku ABR SESTA zapytała respondentów o sytuację reprywatyzacyjną w Warszawie. Wyniki tego badania w czwartek (22 września) opublikowała Telewizja Polska, jednocześnie pytając o zdanie polityków zaproszonych do studia.
Z wyników badania dowiadujemy się, że 62 proc. pytanych obarcza winą za aferę reprywatyzacyjną obecną prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Co więcej przytłaczająca ilość pytanych, 57 proc. ocenia za honorowy krok podanie się polityk do dymisji.
- Warszawa wymaga przewietrzenia - mówił następnie na antenie TVP Grzegorz Długi z Kukiz’15.
Jan Maria Jackowski z Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, jak bardzo szybko opinia publiczna zapomniała o sprawie reprywatyzacji. - Skuteczna kampania pt. Bartłomiej Misiewicz przykryła sprawę afery reprywatyzacyjnej w Warszawie - mówił. - Główne wydania programów informacyjnych ten temat podgrzewały, a jest on niesymetryczny w stosunku do nieprawidłowości związanych z Hanną Gronkiewicz-Waltz - dodał.
Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie 1004 osób, które mają powyżej 18 lat. W badaniu wzięły udział osoby zameldowane w Warszawie. Sondaż odbył się w dniach 14-21 września.
Czytaj: PiS zarzuca prezydent Warszawy utrudnianie w badaniu reprywatyzacji
Afera reprywatyzacyjna wybuchła w Warszawie na przełomie sierpnia i września. W jej wyniku stanowiska stracili wiceprezydenci Warszawy, a Hanna Gronkiewicz-Waltz odeszła z zarządu PO. Trwa też ofensywa Nowoczesnej w radzie miasta dążąca do odwołania prezydent przez referendum odwoławcze. Część środowisk miejskich także chce takiego rozwiązania.
Prezydent Warszawy zapowiedziała, że pozostałe dwa lata swej kadencji w samorządzie wykorzysta na walkę o przepisy prawa, które ostatecznie rozwiążą problem reprywatyzacji.
W czasie wystąpienia prezydenta Warszawy na radzie miasta w pierwszej połowie września część zgromadzonych na sali wznosiła okrzyki m.in. "nie żartuj", "do dymisji", "złodzieje", "lokatorzy", "hańba". Kilka osób przyniosło ze sobą wałki kuchenne.