Sąd apelacyjny w Bolonii utrzymał 19 października wyrok 16 lat więzienia dla sprawcy napaści na dwoje Polaków w 2017 roku w Rimini na północy Włoch, Kongijczyka Guerlina Butungu. Tym samym sąd odrzucił apelację złożoną przez obronę skazanego, która wnosiła o uniewinnienie.
- Sąd za bezpodstawne uznał takie argumenty obrony, jak młody wiek skazanego i jego trudną, traumatyczną przeszłość.
- Pełnomocnik obywateli polskich stwierdził w swym piśmie, że jakiekolwiek problemy socjalne nie mogą zostać uznane za wystarczający powód do tego, by traktować je jako okoliczności łagodzące w takim przypadku.
- Obrona domagała się uchylenia wyroku w całości, twierdząc, że Butungu nie uczestniczył w napaści, gdyż zasnął wcześniej na plaży po spożyciu alkoholu.
Dwoje młodych Polaków, turystów zaatakowanych w sierpniu 2017 roku w nocy na plaży - zgwałconą i pobitą kobietę oraz ciężko zranionego mężczyznę - reprezentował na rozprawie w Bolonii adwokat Maurizio Ghinelli, który domagał się utrzymania wyroku. Jest on również pełnomocnikiem władz miasta Rimini, które było stroną poszkodowaną zarówno w tym procesie, jak i w pierwszej instancji.
"Jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, że sąd apelacyjny utrzymał ten surowy wyrok w całości" - podkreślił włoski adwokat po piątkowej rozprawie. "Wszystkie argumenty obrony wskazane w apelacji zostały odrzucone; jesteśmy więcej niż zadowoleni" - zaznaczył.
Zdaniem pełnomocnika Polaków należy oczekiwać, że obrona sprawcy napaści skieruje po ogłoszeniu uzasadnienia wyroku do Sądu Najwyższego.
Przed piątkową rozprawą mecenas Ghinelli wysłał do sądu odpowiedź na apelację złożoną przez obronę Butungu, w której podkreślił, że motywy zaskarżenia wyroku, wydanego w pierwszej instancji w Rimini w listopadzie 2017 r. są niespójne i bezpodstawne, zwłaszcza - jak zaznaczył - wobec tego, jakim okrucieństwem wykazał się napastnik i trzech jego nieletnich wspólników z gangu.
W piśmie procesowym pełnomocnik wielokrotnie zgwałconej Polki i jej brutalnie pobitego partnera przedstawił drastyczne szczegóły tej napaści i opisał, w jak poważnym stanie byli i jakie odnieśli obrażenia.
Zwrócił też uwagę, że napaść w mieście nad Adriatykiem była przez wiele dni tematem w mediach lokalnych i ogólnokrajowych we Włoszech, a także "odbiła się echem w całej Europie z powodu narodowości turystów".
Jako bezpodstawne odrzucił takie argumenty obrony, jak młody wiek skazanego i jego trudną, traumatyczną przeszłość. Przypomniał, że sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek o ich uznanie za okoliczności łagodzące.
Podkreślił też, że nie ma dowodów na traumatyczne doświadczenia Kongijczyka w dzieciństwie i młodości oraz na to, że był - jak twierdzi - dzieckiem żołnierzem w swoim kraju, ani na to, że potrzebował ochrony międzynarodowej.
Pełnomocnik obywateli polskich stwierdził w swym piśmie, że jakiekolwiek problemy socjalne nie mogą zostać uznane za wystarczający powód do tego, by traktować je jako okoliczności łagodzące w takim przypadku. Położył nacisk na to, że istnieje "sieć pomocy i opieki zagwarantowanej przez państwo włoskie imigrantom spoza Unii Europejskiej, zwłaszcza nieletnim oraz osobom ubiegającym się o azyl bądź międzynarodową ochronę". Wniósł o utrzymanie wymierzonej kary w pełnym wymiarze.
Obrona domagała się uchylenia wyroku w całości, twierdząc, że Butungu nie uczestniczył w napaści, gdyż zasnął wcześniej na plaży po spożyciu alkoholu.
Trzej pozostali sprawcy napaści na Polaków, synowie imigrantów z Maroka i Nigerii, mający od 15 do 17 lat zostali skazani w osobnym procesie przed trybunałem dla nieletnich na kary 9 lat i 8 miesięcy. Wyroki te utrzymał w maju sąd apelacyjny.