Spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i przywódcy Rosji Władimira Putina to bardzo ważne wydarzenie o trudnych do przewidzenia konsekwencjach; pewne obawy dotyczące możliwego resetu w relacjach Waszyngton-Moskwa są jednak uzasadnione - ocenił polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
- Szef polskiej dyplomacji nie ukrywa, że polityka Polski wobec Rosji będzie zależeć od uwarunkowań międzynarodowych i może się zmienić.
- Na razie Polska twardo stoi na stanowisku, że należy utrzymać sankcje względem Moskwy.
- Jacek Czaputowicz wskazuje, że pewne zdarzenia mogą pomóc w rozmowach z Rosją na temat zwrotu wraku samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do planowanych na 16 lipca rozmów prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji w Helsinkach.
Spotkanie Trump-Putin to - zdaniem Czaputowicza - "bardzo ważne wydarzenie". Polityk zastrzegł, że trudno dziś ocenić jego możliwe konsekwencje oraz zamiary obu stron. "Generalnie rozmowy, chęć nakłonienia przez prezydenta Trumpa Władimira Putina do zmiany polityki nie zasługuje na krytykę, ale zobaczymy, jaki będzie efekt; jest przedwcześnie, żeby to określić" - mówił.
Dopytywany, czy nie obawia się, że spotkanie prezydentów może być wstępem do "resetu" relacji Waszyngton-Moskwa, szef MSZ przyznał, że "pewien niepokój jest uzasadniony". "Dlatego dobrze, że państwa europejskie utrzymały sankcje (wobec Rosji) i są tutaj zjednoczone" - zauważył.
Odnosząc się do podjętej na zakończonym 29 czerwca szczycie unijnych przywódców decyzji o podtrzymaniu sankcji wobec Federacji Rosyjskiej minister zwrócił ponadto uwagę, że jest ona zgodna z tym, co postuluje Polska. "Czyli dopóki Rosja nie zmieni swojego postępowania - mam tu na myśli przede wszystkim jej agresywną politykę wobec Ukrainy w Donbasie, Ługańsku i aneksję Krymu - sankcje powinny być utrzymane, bowiem są one metodą sygnalizowania państwom nieakceptowalnego zachowania" - doprecyzował.
Pytany o obawy związane z faktem, że rosnąca liczba rządów UE opowiada się za uchyleniem sankcji, szef MSZ powiedział, że zna "głosy mówiące o tym, że być może jakieś państwo będzie przeciwne, ale tak się nie stało". "Zdecydowana większość państw jest za utrzymaniem sankcji, a inne (zachowały się) solidarnie, mimo że miały swoje odrębne być może kalkulacje, i myślę, że tak będzie" - zaznaczył.
Czaputowicza był też pytany o wizję polskiej polityki wobec Rosji w zależności od ewentualnych zmian koniunktury w Waszyngotnie i Brukseli. Jak przyznał, rozwój wydarzeń będzie determinował też "w pewnym sensie" polską politykę. "Na razie opowiadamy się za utrzymaniem sankcji, domagamy się, by Rosja przestrzegała prawa międzynarodowego - to jest nasze stanowisko w ramach UE i w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i (...) w kontaktach z innymi państwami także, takimi jak Stany Zjednoczone" - zaznaczył minister. Dodał, że gdyby Rosja zmieniła swoją politykę, pojawiłaby się "możliwość pewnego otwarcia".
Szef dyplomacji został też w tym kontekście zapytany o plany dot. przygotowanego przez MSZ pozwu do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze ws. zwrotu przez Rosję wraku polskiego Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.
"Na razie zastanawiamy się, analizujemy różne aspekty (sprawy). Jest to poważna decyzja" - odpowiedział Czaputowicz. Podkreślił, że brak reakcji na żądanie zwrotu wraku samolotu jest przejawem nieprzestrzegania przez Rosję prawa międzynarodowego.