Pieniądze z Funduszu Odbudowy po prostu się Polakom należą; trzeba naciskać na rząd PiS i premiera, by wycofał się ze szkodliwych pomysłów ws. wymiaru sprawiedliwości; to warunek konieczny otrzymania tych pieniędzy - powiedział lider PO Donald Tusk.
- Ta debata była o tym, czy rząd PiS jest w stanie zrobić chociaż jeden krok w stronę dialogu z Polakami i Europą, by odblokować pieniądze dla Polski - ocenił Tuska na konferencji prasowej, po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat praworządności w Polsce.
Według Tuska, "jeden z tych warunków był bardzo prosty".
- Trzeba dać wyraźny sygnał, że PiS i rząd PiS-u jest gotowy do podjęcia poważnej rozmowy na temat wycofania się z tych bardzo szkodliwych i często bardzo niemądrych projektów dotyczących polskich sądów i praworządności; że jest w stanie zatrzymać się w pół drogi przed dewastowaniem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dzisiaj okazało się, że taka szansa jest; i to jest znak nadziei - powiedział lider PO.
Presja ma sens
Ocenił, że stało się to dzięki "wieloletniej, olbrzymiej presji, staraniach tysięcy Polaków i organizacji pozarządowych", a przede wszystkim przez "ostatnie wielkie manifestacje sprzed tygodnia" ws. poparcia dla obecności Polski w UE.
- Co prawda, nie możemy jeszcze wymienić tej władzy, mentalności i poglądów PiS, ale możemy przynajmniej wyhamować dewastowanie i niszczenie praworządności i polskiego wymiaru sprawiedliwości - dodał.
- Ta presja doprowadziła wreszcie przynajmniej do tego pierwszego kroku, jakim jest rezygnacja z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Premier Morawiecki dopiero przyduszony pytaniami powiedział, że tak, są gotowi wycofać się z tego projektu - mówił Donald Tusk.
- Nie wierzę w ich szczere intencje, ale wiem, że zdają sobie sprawę, że to jest warunek niezbędny do tego, by móc uzyskać (unijne) pieniądze - zaznaczył.
Pieniądze się należą
Tusk stwierdził, że pieniądze z Funduszu Odbudowy "po prostu się Polakom należą".
- W obliczu naprawdę szalejącej drożyzny, w sytuacji, w której propozycje PiS mogą finansowo sparaliżować polskie samorządy, w obliczu sytuacji, w której niektóre kraje dostaną szybko te pieniądze - a my być może wolniej, jeżeli PiS nie będzie w stanie wykonać tego pozytywnego kroku - to są wystarczające trzy powody, by twardo naciskać na rząd PiS i premiera Morawieckiego, by ustąpił z tych szkodliwych pomysłów, a przynajmniej dał wyraźny znak, że jest gotów ustąpić - podkreślił.