Klub KO złożył w Sejmie projekt zmian w konstytucji, który - jak mówił lider PO Donald Tusk - ma dać "żelazną gwarancję, że Polska pozostanie w UE tak długo, jak będą chcieli tego Polacy". Zgodnie z projektem, o ewentualnym wyjściu z Unii miałoby zdecydować referendum lub Sejm i Senat 2/3 głosów.
Projekt zmian w ustawie zasadniczej zaprezentowali w piątek wspólnie: szef Platformy, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Przygotowanie propozycji Tusk zapowiedział podczas konwencji PO 18 września w Płońsku (woj. mazowieckie).
Projekt KO zakłada dodanie do konstytucji jednego artykułu o treści: "Wypowiedzenie umowy międzynarodowej wymaga zgody wyrażanej w ustawie, uchwalanej przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów, w obecności co najmniej połowy liczby senatorów albo w referendum ogólnokrajowym".
"Celem tego wniosku jest taka żelazna gwarancja, że Polska pozostanie w Unii Europejskiej tak długo, jak długo Polacy będą tego chcieli, że nikomu do głowy nie przyjdzie, aby w głosowaniu w Sejmie nocnym, zwykłą większością, na polecenie eurosceptycznej partii, wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - powiedział Tusk.
W jego ocenie zarówno działania rządu PiS, jak i wiele wypowiedzi przedstawicieli tej partii wskazują jednoznacznie, że obecność Polski w UE jest zagrożona. "Naszą intencją, tak jak intencją większości Polaków jest, aby nikt nas z Unii nie wyprowadził wbrew woli narodu albo przez pomyłkę. Dzisiaj żyjemy pod rządami ludzi, którzy mogą to zrobić intencjonalnie, albo przez nieudolność i temu chcemy zapobiec" - zaznaczył szef Platformy.
Wykluczył przy tym negocjacje z innymi siłami parlamentarnymi na temat kształtu zmian w ustawie zasadniczej. "Naszą intencją nie jest negocjowanie zmian w konstytucji w jakiś bardziej skomplikowany sposób. Nie chcemy z nikim negocjować, co jeszcze zmienić albo co dodać, albo jak zmienić ten zapis, ponieważ ta propozycja nie ma na celu wprowadzenia jakiś projektów, pomysłów związanych z polityką tej czy innej partii" - powiedział Tusk.
Zapewnił, że propozycja KO nie jest wyrazem jakiejś "sprytnej gry" politycznej. "To bardzo prosty, logiczny wniosek, który ma i zabezpieczyć Polaków, i dać sygnał UE, że nasze członkostwo nie jest na krawędzi. Tu nie ma przestrzeni ani do intrygi, ani do kombinowania. Nie ma żadnego powodu do obaw. Jesteś za - przegłosuj tę poprawkę, jesteś przeciw - powiedz to uczciwie, patrząc Polakom prosto w twarz" - powiedział lider PO pytany o ewentualne rozmowy np. z PiS w sprawie zmian w konstytucji.
Tusk nie widzi też potrzeby rozmów z PiS na temat ich propozycji zmian w konstytucji, co mogłoby być warunkiem do poparcia przez partię rządzącą projektu KO. "Jeśli którakolwiek z partii politycznych albo jeśli toby dotyczyło jakiejś posłanki czy posła także z mojego klubu - jeśli zacznie się majstrowanie, dodawanie warunków, to będzie znaczyło, że celem jest utopienie tego wniosku" - ocenił polityk.
Lider PO przyznał, że zmian w konstytucji można dokonać ewentualnie dopiero po zakończeniu stanu wyjątkowego, który wprowadzono na pograniczu z Białorusią, ale - jak zaznaczył - nic nie stoi na przeszkodzie, by Sejm już teraz rozpoczął prace nad projektem Koalicji Obywatelskiej.