Pakiet Przyjazne Prawo to krok w dobrym kierunku, który powinien ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie - uważa główny ekonomista Pracodawców RP dr Leszek Juchniewicz. Organizacja czeka teraz na szczegóły planowanych rozwiązań.
- Juchniewicz zwrócił uwagę na zawarte w pakiecie prawo do błędu, co według niego jest "sympatyczną regulacją".
- "Duży szacunek dla minister Emilewicz, ale czekamy na szczegóły" - podsumował.
- Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan twierdzi, że o tym, czy PPP sprawdzi się w praktyce, zadecydują dwie kwestie: to, na ile precyzyjne będą zapisy i jakie podejście będą mieli do nich urzędnicy.
Resort przedsiębiorczości i technologii zaprezentował zestaw ponad 70 ułatwień dla biznesu - Pakiet Przyjazne Prawo (PPP). Obejmuje on m.in. wydłużenie terminu rozliczania VAT w imporcie, prawo do błędu przez pierwszy rok działalności dla mikrofirm i MŚP czy prawo do reklamacji. Według ministerstwa Pakiet w tym tygodniu trafi do uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych.
Jak podkreśla resort, PPP "eliminuje z polskiego systemu prawnego przepisy przestarzałe, uciążliwe, nieodpowiadające realiom społeczno-gospodarczym, zidentyfikowane m.in. w wyniku przeglądu obowiązującego prawa, dokonanego przez poszczególne resorty według jednolitych kryteriów".
"Pracodawcy RP patrzą na te rozwiązania bardzo pozytywnie. To jest krok w dobrym kierunku, który odbieramy jako kontynuowanie dobrej filozofii działania Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, czyli wcześniejszych pakietów legislacyjnych: Konstytucji Biznesu czy 100 zmian dla firm" - podkreślił Juchniewicz.
Według niego pakiet powinien ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie. "Dzięki temu będą mogli skoncentrować swój czas i pracę na prowadzeniu działalności, a nie zajmowaniu się tym, by sprostać biurokratycznym procedurom" - powiedział. Zastrzegł, że ostateczną ocenę PPP będzie mógł przedstawić dopiero, gdy pozna szczegóły regulacji. "Dziś to jest zapowiedź tego, co ma być" - wskazał.
Juchniewicz zwrócił uwagę na zawarte w pakiecie prawo do błędu, co według niego jest "sympatyczną regulacją". "Znika dotychczasowa, typowa represyjność dla biznesu, która w naszym przekonaniu jest niepotrzebnym straszakiem. Lepiej mobilizować, aktywizować, podpowiadać, niż karać" - ocenił.
Przyznał, że w pewnych sytuacjach bez kary zapewne się nie obejdzie, "ale potrzebny jest dialog i współpraca, i to w tej propozycji odnajdujemy" - zaznaczył.
"Duży szacunek dla minister Emilewicz, ale czekamy na szczegóły" - podsumował.
Najpierw pouczamy, później karzemy
"Dzisiaj możemy mówić tylko o intencji, jaką zaprezentowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Co do intencji zgadzamy się, uważamy, że to są rozwiązania słuszne kierunkowo" - podkreślił z kolei Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Wskazał m.in. na wydłużenie rozliczania podatku VAT od towarów wpływających do portów. "Od dawna sygnalizowaliśmy, że nasze porty są w gorszej sytuacji niż np. port w Hamburgu i tam się dokonuje więcej odpraw" - zaznaczył.
Zwrócił też uwagę na tzw. prawo żółtej kartki. Zastrzegł, że "zdecydowanie trudno byłoby tę regulację ocenić przed jej sformułowaniem".
"Zasada, że najpierw pouczamy, a dopiero potem, kiedy ktoś staje się recydywistą karzemy, jest zasadą jak najbardziej słuszną" - ocenił. Podkreślił jednak, że np. w krajach takich jak Wielka Brytania, Holandia, Niemcy czy Norwegia nie trzeba tego uchwalać. "Pracownicy organów państwa są życzliwi przedsiębiorcom, bo wiedzą, że w ten sposób mogą ich skłonić do prowadzenia działalności gospodarczej w swoim kraju i do dokonywania inwestycji, co jest kluczowe, bo przedsiębiorca to jest pracodawca i inwestor w jednym" - zaznaczył. I dodał: "pytanie, czy ta zasada będzie dotyczyć również podatków, czy zostaną one wyłączone z nowej regulacji, czy Kodeks karno-skarbowy będzie pozostawał w mocy".
"Bardzo często, co wyszło przy Konstytucji Biznesu, podatki są traktowane odrębnie" - powiedział.
Mordasewicz przypomniał, że obecnie mamy takie instytucje jak np. "czynny żal" - jeśli przedsiębiorca naruszył przepisy podatkowe, popełnił wykroczenie albo przestępstwo skarbowe, może uniknąć kar, składając zawiadomienie do urzędu o popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia skarbowego.
Zdaniem Mordasewicza o tym, czy PPP sprawdzi się w praktyce, zadecydują dwie kwestie. "Po pierwsze, na ile precyzyjnie będą zapisane regulacje - na ile jednoznacznie będą chroniły nas jako przedsiębiorców, a na ile będą elastyczne i będą je mogli urzędnicy interpretować. Po drugie, podejście urzędników. Nawet jeśli przepisy prawa byłyby bardzo kazuistyczne, to przychodzi taki moment, że to urzędnik ocenia stan faktyczny" - podkreślił.
Według niego nie można liczyć na życzliwe traktowanie przedsiębiorców ze strony pracowników organów kontrolnych i administracji publicznej. "Gdyby tak było, nie trzeba by było takich ustaleń czynić" - powiedział.
Mordasewicz uważa, że w ustawie, zgodnie z zasadami dobrych praktyk legislacyjnych, powinien być zapisany monitoring. "Żeby, powiedzmy po dwóch latach, można było sprawdzić, czy te przepisy się rzeczywiście sprawdzają" - podsumował.