Na rozpoczętym w piątek w Pradze dwudniowym zjeździe Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych (CzMKOS) - największej czeskiej centrali związkowej - przedstawiono postulaty skrócenia wymiaru czasu pracy i podniesienia płacy minimalnej.
Będący gościem zjazdu premier Andrej Babisz nie wyraził sprzeciwu wobec ewentualnego wzrostu minimalnego wynagrodzenia o taką kwotę. - Zasadniczo nie mam z tym problemu - powiedział dziennikarzom. Zaznaczył, że jest to kwestia porozumienia związków zawodowych z organizacjami pracodawców.
Według Strzeduli związkowcy są zwolennikami wprowadzenia euro, ale dopiero wtedy, gdy kurs korony się umocni. W czwartym kwartale ubiegłego roku średnia płaca wynosiła w Czechach 31 646 koron czyli przy kursie 27 koron za euro 1172 euro, natomiast przy kursie 24,30 koron za euro byłoby to 1302 euro, a przy kursie 21,60 koron za euro 1465 euro. - Mieć lub nie mieć 300 euro to duża różnica siły nabywczej - zaznaczył przewodniczący CzMKOS.
Babisz powiedział, że jest w tej chwili przeciwny wchodzeniu do eurolandu, gdyż własna waluta jest dogodnym narzędziem rozwiązywania ewentualnego kryzysu gospodarczego. Jak jednocześnie ostrzegł, zawyżony kurs korony byłby zagrożeniem dla czeskiego eksportu.
CzMKOS skupia 29 związków branżowych, które mają łącznie 310 tys. członków.
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl