Duńska premier Mette Frederiksen nakreśliła we wtorek plan obniżenia wieku emerytalnego do 61 lat dla osób z co najmniej 42-letnim stażem pracy. Z rozwiązania będzie mogło skorzystać ok. 38 tys. obywateli.
Frederiksen ogłosiła nowy plan podczas wizyty w rzeźni w Jutlandii. Wyjaśniła, że obniżenie wieku emerytalnego - co było jedną z jej obietnic wyborczych - ma na celu usunięcie "niesprawiedliwości" spowodowanej przez reformy systemu emerytalnego od 2006 r., kiedy wiek emerytalny został podwyższony do 67 lat.
Jak stwierdziła premier mniejszościowego rządu socjaldemokratów, propozycja skierowana jest do osób, które są na rynku pracy najdłużej, "dla tych, którzy płacili podatki przez całe swoje zawodowe życie i podejmowali się najcięższych prac".
Duński rząd prognozuje, że z programu wczesnych emerytur może skorzystać do 2022 roku ok. 38 tys. ludzi. Szacowany roczny koszt to 3 mld duńskich koron (ok. 1,8 mld zł). Połowa z tej kwoty ma pochodzić z nowych podatków od sektora finansowego, a druga z podatków dla najbogatszych i osób inwestujących w nieruchomości.