Wiadomo: kapitalizm jest ułomny, ale wiadomo także, iż nikt nie wymyślił lepszego systemu gospodarczego. Musimy znaleźć sposoby eliminacji jego największych wad. Jest wiele koncepcji takiej „naprawy”; problem, że nie ma przyzwolenie różnych grup społecznych na ich wprowadzenie w życie.
Wady
Być może kapitalizm przeżywał złoty wiek przez ok. 25 lat po II wojnie światowej. Wtedy m.in. gospodarki notowały krótkie cykle dekoniunktury, a kraje miały niskie relacje długu publicznego do PKB i realizowały politykę niskiego bezrobocia, wyrównując też polityką socjalną szansę rozwoju społeczeństw. W efekcie w rozwiniętej gospodarczo części świata powstały „państwa dobrobytu”. Ale nie był to stan dany raz na zawsze - do zmian doszło m.in. wskutek procesów globalizacji gospodarki i zmiany roli biznesmena.- W miejsce przedsiębiorcy inwestującego w poszukiwaniu rynków zbytu i tworzącego miejsca pracy, pojawił się finansista-rentier, który dąży do maksymalizacji stopy zwrotu z kapitału - mówił Jerzy Osiatyński, członek Rady Polityki Pieniężnej NBP. - Przełożyło się to też na zmianę polityk gospodarczych rządów, gdyż nadrzędnym celem - by chronić wartość aktywów - stała się walka z inflacją.
Te przemiany przyczyniły się do rosnącego rozwarstwienia społecznego. Narastającym nierównościom dochodowym towarzyszy medialna promocja najbogatszych, co wręcz nakręca spiralę wręcz ostentacyjnej konsumpcji; w rezultacie większą część ludzi żyjących „z pracy rąk” de facto utraciło podmiotowoś
Jak przypomniano w dyskusji, nim Adam Smith napisał traktat „Badania na naturą i przyczynami bogactwa narodów” (tę biblię gospodarki rynkowej) zajmował się filozofią moralną… Współcześni przedsiębiorcy-kapitaliści w dużej części odeszli od rozważań o swej społecznej roli. Dlatego część osób odwraca się od takiego kapitalizmu, kontestując go w rozmaity sposób. A to leży u podstaw buntów (np. przeciw globalizmowi) i rosnącego populizmu, co znajduje odzwierciedlenie w wielu krajach przy urnach wyborczych.
Co zmieniać?
Niewątpliwie potrzebna jest „odnowa” moralna przedsiębiorców. Ale to trudne. Kuszą ich bowiem m.in. możliwości inwestowania w mniej ryzykowne przedsięwzięcia niż własny biznes - w papiery wartościowe i obligacje. Pełnymi garściami podsuwają je fundusze inwestycyjne, pośredniczące w ich sprzedaży w imieniu rządów i korporacji. To tendencja niesprzyjająca bynajmniej powstawaniu nowych miejsc pracy i swoistemu dzieleniu się efektami pracy i mnożeniu dochodów rzeszy zatrudnionych. A ze ludzie żyjący dostatnio mnie są podatni na prostackie, populistyczne argumenty - to kółko się zamyka…W zmiany i naprawy kapitalizmu powinno się włączać czynnie państwo. Nie tylko szerzej realizować rolę opiekuńczą, szczególnie w nowoczesnych formach - raczej nie wypłacania „zapomóg” i zasiłków, lecz zapewniania wędki i systemu zachęt do pracy czy doskonalenia umiejętności.
To państwo też powinno osłabiać motywację przedsiębiorców do lokowania ich zysków w papiery wartościowe i skarbowe, tworząc zachęty do produktywnego z punktu widzenia społeczeństwa wykorzystania ich pieniędzy. Niestety, dzieje się inaczej.
Jak podkreślili niemal wszyscy uczestnicy debaty, państwo polskie od lat utrzymuje niepewność inwestowania, ale i rozwija biurokrację, która „zjada” wnoszone podatki i mnoży nieufność wobec przedsiębiorców.
Rządzący zatem jakby nie rozumieli, że celem nie jest funkcjonowanie państwa jako samoistnego bytu, ale wspieranie i ochrona działalności (w tym: gospodarczej) obywateli przez aparat i instytucje państwa. Te zmiany leżą w naszym zasięgu i są niezależne od procesów globalnych.
Powiedzieli w czasie debaty
Brunon Bartkiewicz, prezes zarządu, ING Bank Śląski SA
- Wzorce etyczne i moralne dla przedsiębiorców, sformułowane przed blisko stu laty przez Josepha Schumpetera, w zasadzie dopiero teraz stają się rzeczywistością. Niestety, wiele instytucji nie nadąża za zmianami. Media pokazują celebrytów, ale nie np. biznesmenów, którzy osiągnęli sukces startując z pozycji start-upu. Nie nadążają też za tym struktury państwowe. Częściowo trzymają nas w okowach starego porządku, a częściowo - nie pozwalają wyżej wzlecieć. Rządzący nie rozumieją, że celem nie jest funkcjonowanie państwa jako samoistnego bytu, ale wspieranie przez państwo obywateli i ochrona ich działalności.
Zbigniew Jakubas, właściciel, Grupa Kapitałowa Multico
- Ocena kapitalizmu powinna być indywidualna: jego oblicze w Polsce jest bardziej ludzkie niż w większości krajów wolnorynkowych. Dlatego że nasi przedsiębiorcy mają większą wrażliwość na sprawy społeczne, gdyż całkiem niedawno się dorobili. Bliższa jest też im filozofia jednego z najbogatszych ludzi XIX wieku - Andrew Carnegie, który uważał, że jego rolą pozostaje nie tylko pomnażanie pieniędzy dla konsumpcji, ale także służba społeczeństwu (co znalazło wyraz choćby w zbudowaniu 200 bibliotek).
Przemysław Krych, założyciel, prezes zarządu, Griffin Real Estate
- W Polsce mamy problem, z którym trzeba się mierzyć: brak kultury kompromisu. To było charakterystyczne dla etosu mieszczaństwa, tak słabego przecież w polskiej historii. Nowym elitom politycznym, pochodzącym z chłopstwa lub szlachty, daleko do uznania, że - jak często bywa w biznesie - mogą wygrać obie strony, a nie musi być „moje na wierchu”. Niestety, taka postawa uderza w biznes.
Ks. Jacek Stryczek, założyciel Stowarzyszenia Wiosna i współtwórca akcji Szlachetna Paczka
- Przedsiębiorcy powinni płacić uczciwie podatki, ale nie są do tego zachęcani przez państwo, gdyż nie istnieją umowy z rządem, że te pieniądze będą wydawane na dobre cele, także społeczne. To zły stan, że państwo nie jest zobowiązane do takiej powinności.
Ale należy także zmieniać postawy i oczekiwania społeczne. Nie może być tak, że ktoś daje pracę, a ktoś inny - tylko ją bierze. Należy oczekiwać, że „pracobiorcy” będą czynić wysiłki, by się rozwijać - bo wtedy łatwiej dostaną pracę.
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl