Industry 4.0 przyspiesza. Pandemia otworzyła okno edukacyjnej szansy

Industry 4.0 przyspiesza. Pandemia otworzyła okno edukacyjnej szansy
(Fot. Shutterstock)

Obecnie, gdy wykładowcy uznają formę zdalną za podstawową, mamy dostęp do ekspertów nie tylko z Polski, ale z całego świata. Menedżerowie powinni wykorzystać tę okazję i uzupełnić wiedzę, szczególnie w obszarze Industry 4.0, którego rozwój pandemia mocno przyspieszyła.

  • Rozwój Industry 4.0 przyspieszył w dobie pandemii. Ale 53 proc. respondentów badania Deloitte nadal deklaruje, że ich organizacje nie mają odpowiedniego planu strategicznego dla wprowadzania zmian w kierunku Przemysłu 4.0, by uzyskać przewagę konkurencyjną. 
  • Z pomocą w uzupełnianiu kompetencji przychodzi e-learning – model, który pozwala sprowadzić najlepszych wykładowców do Polski w przystępnej cenie.
  • Przykładem może być projekt Stanversity, którego organizatorem jest Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Valueships oraz Bergmann Engineering. To pierwsze globalne studia menedżerskie Industry 4.0 w Polsce.

Pandemia przyspieszyła cyfrową transformację w branży edukacyjnej. Niejako zmusiła ludzi do szkoleń w trybie online. To, co już się działo, nabrało rozpędu, a pracownicy i pracodawcy dostrzegli zalety tego rozwiązania.

– To nie była transformacja, to była rewolucja. Z dnia na dzień edukacja stacjonarna została zastąpiona szkoleniami online. A to oznaczało, że trzeba było stosować narzędzia, które były najlepiej znane i najbardziej dostępne. Zyskał Microsoft (Teams), Google, a także dostawcy e-learningu – mówi Krzysztof Wojewodzic, prezes ESCOLA, firmy tworzącej aplikacje mobilne i webowe nie tylko dla edukacji.

Jak jednak dodaje, dotychczasowe opory przed nauczaniem online wcale nie znikły.

– Wciąż bardzo wiele procesów jest prowadzonych nieprawidłowo, gdyż brakuje metodyków, specjalistów ds. nauczania zdalnego i dobrych treści – komentuje Wojewodzic.

W podobnym tonie wypowiada się Maciej Wilczyński, wykładowca na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu, organizator programu Stanversity, założyciel Valueships, butiku konsultingowego wspierającego firmy tworzące oprogramowanie w chmurze.

– Ciężko powiedzieć, czy opory lub wątpliwości zostały zlikwidowane. Raczej można mówić o tym, że nowy model wymusił zmiany, które dotychczas postępowały, ale bardzo powoli. Zdecydowanie nie był to proces dobrowolny, co widać było w tym, jak uczelnie, firmy szkoleniowe czy eventowe adaptowały się do nowych warunków. Nie widziałem jeszcze publikacji o Polsce, ale np. w Chinach podczas szkoleń dentystycznych uczestnicy zauważyli, że edukacja online poprawia proces kształcenia, choć niektóre rzeczy, te manualne, są utrudnione – ocenia Wilczyński.

Warto także podkreślić, że niektóre kraje robią totalny zwrot w kierunku edukacji online. Potwierdza to globalna ankieta Ipsos, przeprowadzona wśród ponad 27,5 tys. osób. Według 45 proc. respondentów, szkolnictwo wyższe w Arabii Saudyjskiej przeniesie się do sieci całkowicie lub w głównej mierze w ciągu 5 lat. Dwa kolejne miejsca zajmują Włochy (27 proc. wskazań) oraz Brazylia (25 proc. wskazań).

Pandemia stwarza szanse

Pandemia koronawirusa z jednej strony odkryła nasze słabości, ale jednocześnie podkreśliła potencjał, którego dotychczas – z różnych powodów – nie wykorzystywaliśmy w pełni.

Firmy musiały otworzyć się na nowe możliwości, dzięki którym mogły dalej prosperować. Te, które tego nie zrobiły, pozostały w tyle. Zmienione zostały także model i organizacja pracy – większość pracowników przeszła na tryb pracy zdalnej.

Kolejnym krokiem była zmiana programów rozwojowych. Pomimo rewizji planów związanych z kryzysem, przesunięcia czy redukcji szkoleń, w dłuższej perspektywie firmy nie mogły sobie pozwolić na wstrzymanie rozwoju i edukacji pracowników.

Z kolei tryb pracy zdalnej to był dobry moment na poszerzenie wiedzy i podnoszenie umiejętności. Właśnie dlatego sporo firm dokonało zwrotu w stronę e-learningu.

– Uważam, że stało się wiele złego i dobrego jednocześnie. Wielu menedżerów odkryło, że nauka i praca online też mogą być efektywne, a nawet skuteczniejsze, bo nie ma rozpraszaczy i nie potrzeba aż tyle czasu na organizację – mówi Krzysztof Wojewodzic.

Nasuwa się zatem pytanie: dlaczego wcześniej, choć każdy zdawał sobie sprawę z cyfrowych możliwości, jednak nie stosował ich w praktyce? Czy musieliśmy stanąć pod ścianą, by sięgnąć po ogólnodostępne narzędzia do dużo szerszych celów?

– To efekt status quo, czyli stały stan rzeczy. Preferujemy, by rzeczy pozostawały takie, jakimi są. Sytuację tę obrazuje słynne zdanie: „od zawsze tak robiliśmy”. W momencie, gdy firmy i uczelnie realnie przestały mieć możliwość nauczania, po prostu musiały pójść w kierunku online. Zresztą, to samo wydarzyło się np. ze sprzedażą. Teraz nie musimy już lecieć lub jechać do klienta na godzinne spotkanie i nocować w hotelu. Mało kto za tym tęskni – wyjaśnia Maciej Wilczyński.

Idealny czas na rozwój

Szef Valueships podkreśla, że ubiegły rok był zaskoczeniem dla wszystkich. Teraz, gdy nauczyliśmy się żyć z pandemią, możemy skupić się na rozwoju.

– W ubiegłym roku faktycznie ludzie jakby zwolnili, przyspieszył trend DIY, wszędzie pojawiły się webinary i kursy. W 2021 jesteśmy w okresie „transcovidowym”, czyli niby już wiemy, z czym się mierzymy, ale dalej walczymy z pandemią. Ludzie wyciągnęli jednak lekcję – uwolnili się od przywiązania do miejsca i zaczęli szanować swój czas. To zdecydowanie dobry moment na rozwój – mówi Maciej Wilczyński. – Zresztą, popularnym przykładem w zeszłym roku, choć nie do końca prawdziwym, był sam Isaac Newton, który swoje odkrycia, m.in. całkę czy teorię grawitacji, wymyślił podczas kwarantanny w wyniku dżumy... Co więcej, sama edukacja mocno się zdemokratyzowała. My sami studiowaliśmy np. z tego powodu na Stanfordzie. Warto na tym budować swój rozwój, bo dziś na wyciągnięcie ręki można mieć wiedzę - m.in. z USA.

W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Wojewodzic. Jego zdaniem, gdy wiosną 2020 r. nastąpił pierwszy lockdown, wydawało się, że każdy menedżer sięgnie po dawno odkładaną książkę, zrobi kursy, na które wcześniej nie miał czasu. Stało się tak, ale tylko częściowo.

– Liderzy starali się zapanować nad innymi obszarami biznesu. Obecnie mamy czas spokoju i można naprawdę mieć dostęp do światowej klasy specjalistów za niewielkie pieniądze – ekspertów, którzy wcześniej po prostu byli niedostępni – komentuje.

Również pracodawcy myślą podobnie. Z danych The Adecco Group wynika, że 54 proc. firm planuje wdrażać upskilling i reskilling przynajmniej dla części pracowników, a 32 proc. firm już zdefiniowało kompetencje, jakich firma będzie potrzebowała w przyszłości, i w tym kierunku planuje rozwój pracowników.

Dostrzec i wykorzystać szansę

E-learning – szczególnie teraz, gdy wykładowcy uznają tę formę za podstawową – umożliwia dostęp do liderów w swoich branżach, nie tylko z Polski, Europy, ale z całego świata.

– Mamy do czynienia z modelem, który pozwala np. sprowadzić najlepszych wykładowców do Polski, ale zrobić to w pełni online. Wszyscy są zadowoleni – studenci, bo nie muszą w sobotę rano zrywać się, by dojechać na zjazd. Szkoleniowcy nie muszą z kolei lecieć na kilkugodzinny wykład. Zyskują także organizatorzy. To model, w którym każdy wygrywa – mówi Maciej Wilczyński.

– Studia MBA na Stanfordzie, Harvardzie, Yale to wydatek ponad 100 tys. dolarów i do 2020 roku konieczność przeprowadzki na 1-2 lata do USA. Teraz porównywalne studia, ze świetnym networkingiem można mieć za 10 proc. tej ceny i to z domu – dodaje Krzysztof Wojewodzic.

Mowa o projekcie Stanversity, którego organizatorem jest Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Valueships oraz Bergman Engineering. To pierwsze globalne studia menedżerskie Industry 4.0. Dobór kierunku studiów nie jest przypadkowy.

Z badania Deloitte („Przemysł 4.0 w Polsce – rewolucja czy ewolucja?”) wynika, że jeszcze przed wybuchem epidemii ponad połowa (58 proc.) polskich menedżerów wyższego szczebla deklarowała, że transformacja cyfrowa jest priorytetem strategicznym ich firmy.

Jednocześnie, co można uznać za paradoksalne, aż 53 proc. respondentów deklaruje, że ich organizacje nie mają odpowiedniego planu strategicznego dla wprowadzania zmian w kierunku Przemysłu 4.0, by uzyskać przewagę konkurencyjną.

Z kolei z badania „Inteligentna Automatyzacja 2020”, również przeprowadzonego przez Deloitte, wynika, że w 2020 r. odsetek organizacji, które rozpoczęły wprowadzanie rozwiązań bazujących na procesach inteligentnej automatyzacji, znacząco wzrósł. Działania w tej mierze podjęło 73 proc. badanych firm, podczas gdy w ubiegłym roku było to 58 proc. Dla porównania, w 2015 r. wskaźnik ten wynosił zaledwie 13 proc. To pokazuje, jak cyfrowa transformacja nabiera tempa.

Warto również podkreślić, że respondenci globalnej edycji badania Deloitte mają większe niż polscy ankietowani doświadczenie we wdrażaniu rozwiązań Przemysłu 4.0, co pozwala im już teraz cieszyć się dużym zwrotem z takich inwestycji. O średnim i dużym wskaźniku rentowności mówi w sumie 90 proc. respondentów globalnego badania. W polskiej zaś edycji aż 60 proc. uważa, że jest za wcześnie, by to oceniać, a jedynie 27 proc. wskazało, że zwrot z inwestycji był średni lub wysoki, 12 proc. oceniło go jako ujemny, a nawet zerowy.

Tym bardziej warto czerpać wiedzę od zagranicznych ekspertów. Właśnie dlatego do projektu Stanversity zaproszono 12 praktyków z 4 kontynentów. To oni poprowadzą wykłady i będą dzielić się ze studentami swoimi doświadczeniami.

– Główną bolączką jest nadmiar teorii nad praktyką. W wiodących ośrodkach akademickich w USA i Europie teoria wspiera praktykę, szczególnie w obszarze przemysłu oraz nowych technologii. Warto więc korzystać z dostępu do wykładowców właśnie teraz, zanim okno edukacyjnej szansy się zamknie – podkreśla Krzysztof Wojewodzic.

Maciej Wilczyński zwraca uwagę także na inny aspekt edukacji online. Jego zdaniem, jeżeli chodzi o umiejętności techniczne czy oprogramowanie, to tutaj Polska ma rewelacyjne doświadczenia. Wyzwaniem jest z kolei przełożenie dotychczasowych kursów i wykładów w strefę online.

– Dotychczas e-learning i tradycyjne podejście szły w zasadzie osobnymi torami. Dopiero pandemia sprawiła, że podejścia te połączyły się. W USA czy w Europie istniały już wcześniej całkiem popularne rozwiązania, chociażby Udemy, Khan Academy, Coursera czy edX od MIT. Dziś jest ten moment, kiedy pewne podejścia można przenieść do Polski, dostosowując je jednocześnie do wymogów lokalnego rynku, np. współpracy z uczelniami – komentuje Wilczyński.

Pamiętajmy także, że e-learning to przede wszystkim oszczędność czasu i pieniędzy. Dzięki spotkaniom online można porozmawiać z ekspertami, którzy stali za największymi transformacjami cyfrowymi lub zarządzali największymi spółkami na świecie przy dużo niższych kosztach.

– Przykładowo, w lutym w aplikacji Clubhouse można było posłuchać Elona Muska za darmo i nawet spróbować zadać mu pytanie. Zarejestrowało się kilkaset tysięcy ludzi. Dziś topowe uniwersytety mogą zwiększyć liczbę studentów bez spadku na jakości nauczania. Wcześniej, chociażby ze względu na sale wykładowe czy akademiki, nie było to możliwe – wyjaśnia Maciej Wilczyński.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Industry 4.0 przyspiesza. Pandemia otworzyła okno edukacyjnej szansy

  • niezależna analiza i interpretacja 2021-03-22 17:58:35
    "Pandemia przyspieszyła cyfrową transformację w branży edukacyjnej." - bo pod to była zakrojona między innymi, gdyby nie pandemia prawdopodobnie guzik by z tego było. "Niejako zmusiła ludzi do szkoleń w trybie online." - na pewno ludzie byli z tego powodu przeszczęśliwi, oczywiście to sarkazm. "To, co już się działo, nabrało rozpędu," - nic się wcześniej nie działo, teraz nabrało lekkiego rozpędu, ale tylko i wyłącznie z powodu pandemii, przez którą nie można było normalnie żyć i funkcjonować, bo świat się przestraszył wirusa grypopodobnego. "a pracownicy i pracodawcy dostrzegli zalety tego rozwiązania." - pracodawcy to prędzej, bo cięli koszty, oszczędzili na czynszach związanych z wynajęciem lokalu, nie musieli słuchać ewentualnych narzekań pracowników, nie musieli się osobiście fatygować do pracy, a co za tym idzie na dojeździe zaoszczędzili, pracownicy już niekoniecznie - przykuci do urządzeń elektronicznych z dostępem do internetu, wyizolowani, wzrok się mógł im pogorszyć, mogli uskarżać się na bóle kręgosłupa, możliwy był też przyrost wagi z uwagi na drastycznie ograniczoną mobilność, co więcej poprzez zdalną pracę można było przerzucić więcej odpowiedzialności i obowiązkowości na pracowników, pracodawcę mogło nic nie obchodzić - ma pracownik wykonać powierzone zadania w terminie i koniec, a tłumaczenia pracownika, że np. miał wadliwy sprzęt czy problem z zasięgiem albo aplikacja szwankowała są nie brane poważnie pod uwagę, jeśli nie ma na to udokumentowanego dowodu, że były problemy, co mogło rodzić dodatkowy stres u pracownika i niepokój. Pracodawca jeśli na zdalnej pracy cokolwiek stracił to niewiele, poszkodowany był pracownik bardziej. "To nie była transformacja, to była rewolucja." - to nie była ani transformacja ani rewolucja, to było narzucenie zdalnej formy odgórnie z uwagi na tzw. pandemię, w normalnych okolicznościach zdalna forma stanowiłaby znikomy margines. "Z dnia na dzień edukacja stacjonarna została zastąpiona szkoleniami online." - na krótkotrwały okres może nie byłoby w tym nic złego ale nie na grube miesiące, by wszystko do sieci przenosić, to jest nudne, monotonne i męczące( wzrok, kręgosłup) i szkodliwe( przyrost wagi możliwy, pogorszenie wzroku, dolegliwości kręgosłupa) i w żaden sposób nie zastąpi stacjonarnej, tradycyjnej formy. "A to oznaczało, że trzeba było stosować narzędzia, które były najlepiej znane i najbardziej dostępne." - na krótkotrwały okres nie było w tym nic złego, na grube miesiące to zaś było przegięcie i nieporozumienie. "Zyskał Microsoft (Teams), Google, a także dostawcy e-learningu" - czyli ci co i tak już mają olbrzymie miliardy kapitalizacji tylko bardziej się wzbogacili na gospodarce opartej o dane. "Jak jednak dodaje, dotychczasowe opory przed nauczaniem online wcale nie znikły." - pewnie, że nie znikły, każdy człowiek o zdrowych zmysłach woli tradycyjnie uczyć się, pracować, spotykać na zajęciach, wykładach, ćwiczeniach, konwersatoriach, warsztatach itp. itd. "Wciąż bardzo wiele procesów jest prowadzonych nieprawidłowo, gdyż brakuje metodyków, specjalistów ds. nauczania zdalnego i dobrych treści" - nawet gdyby byli tacy metodycy, specjaliści ds. zdalnego nauczania i dobrych treści to i tak nic by to nie zmieniło, praca/nauka zdalna dobra jest góra na 2 tygodnie, nie więcej, bo to ludzi nuży, rozleniwia, rutyna się pojawia szybko, a na tradycyjnych spotkaniach jest inna dynamika, ludzie rozmawiają, wymieniają zdania, dyskutują, współpracują, jest czynnik ludzki, postawy prospołeczne się kształtują, zdolności organizacyjne, a nie izolacja, alienacja i takie przykucie do urządzeń elektronicznych jak w jakimś filmie science-fiction. "Ciężko powiedzieć, czy opory lub wątpliwości zostały zlikwidowane." - raczej nie ciężko, stare nawyki przez długie lata, dekady utrwalone ot tak nie przepadną, opory i wątpliwości co do kształcenia zdalnego były i są, trzeba być albo niewidomym by tego nie zauważać albo oderwanym od rzeczywistości żyjąc w ułudzie. "Raczej można mówić o tym, że nowy model wymusił zmiany, które dotychczas postępowały, ale bardzo powoli." - wymusił to prawda, ale te zmiany nawet nie postępowały, zdalnym kształceniem nie był zbytnio nikt zainteresowany przed pandemią, nieliczne uczelnie eksperymentowały wcześniej ze zdalnymi zaliczeniami czy egzaminami - jedni chwalili( argument był taki, że wyniki i ocena są od razu w systemie, po rozwiązaniu elektronicznym i nie trzeba się pojawiać osobiście) ale było więcej głosów krytyki( np. aplikacja się zawiesiła z uwagi na przeciążenie sieciowe kiedy dużo osób naraz pisze, ktoś stracił połączenie, a jeszcze ktoś miał usterkę w swoim sprzęcie elektronicznym - dużo było takich przypadków). "Zdecydowanie nie był to proces dobrowolny, co widać było w tym, jak uczelnie, firmy szkoleniowe czy eventowe adaptowały się do nowych warunków." - no pewnie, że nie był, dużo pogmatwania i utrudnienia było, a wiele problemów do dziś jest, każdy kto tylko miałby możliwość wybrałby tradycyjną formę, nieliczni opowiadaliby się za zdalną. "Nie widziałem jeszcze publikacji o Polsce," - nawet jeśli taka by była to publikacja publikacji jest nierówna, większość artykułów byłaby propagandowo-pochlebna zdalnej formie, obiektywizmu próżno by się było spodziewać. "ale np. w Chinach podczas szkoleń dentystycznych uczestnicy zauważyli, że edukacja online poprawia proces kształcenia," - jakie są Chiny to każdy wie, propaganda komunistyczna zapewne każe zachwalać edukację online, nie warto bezrefleksyjnie patrzeć z pozorną dumą na Chiny jako kraj cyfrowo-technologicznego postępu, to kraj, który ma na tym tle bzika, manię by wszystko i wszystkich podporządkować usieciowieniu, uzależniać od internetu, rozwiązań cyfrowych. "choć niektóre rzeczy, te manualne, są utrudnione" - no zdalnie to się zęba nie wyleczy, zresztą telemedycyna i zdalne leczenie to żarty, nawet diagnozę właściwą ciężko postawić, nie da się ludzi leczyć osobiście ich nie widząc, nie badając. "Warto także podkreślić, że niektóre kraje robią totalny zwrot w kierunku edukacji online." - i mogą na tym bardzo źle wyjść, bo w ten sposób uczone pokolenia będą aspołeczne i nieczułe, a ponadto tradycyjnie nie będą potrafiły najprostszych rzeczy zrobić, będzie kalectwo a nie rozwój, co komu po progresie technologiczno-cyfrowym jak mentalny będzie regres? ano właśnie, umiejętności komunikacji, budowania relacji prospołecznych to podstawa, bez tego społeczeństwo otępieje, będzie znieczulica, alienacja, dehumanizacja, odczłowieczenie. "Potwierdza to globalna ankieta Ipsos, przeprowadzona wśród ponad 27,5 tys. osób. Według 45 proc. respondentów, szkolnictwo wyższe w Arabii Saudyjskiej przeniesie się do sieci całkowicie lub w głównej mierze w ciągu 5 lat. Dwa kolejne miejsca zajmują Włochy (27 proc. wskazań) oraz Brazylia (25 proc. wskazań)." - to nie podwyższy poziomu edukacji, a może tylko go obniżyć, wystarczy poza tym tylko spojrzeć jaki media społecznościowe i smartfony mają wpływ na dzieci, młodzież i ludzi młodych - więzi koleżeńskie zanikają, kompan dostarczający rozrywki to smartfon, jego barwne aplikacje użytkowe, gierki, filmiki, media społecznościowe, każdy jest w swoim świecie, w bańce informacyjnej. To będą nieszczęśliwe pokolenia zakładników pseudo-postępu, niby będą mieć co potrzeba ale nie będą tego doceniać, będą znudzone, zmęczone, sfrustrowane w osamotnieniu, brakuje obecnym czasom fantazji, uroków naturalności, spontaniczności, dystansu, humoru a w latach 80-tych i 90-tych to wszystko było, była moda, styl, muzyka dobra, filmy także, ludzie czuli, że żyją, był optymizm, kraje się rozwijały, był czas i na zabawę i na obowiązki. W latach 2000-2009 było najbardziej optymalnie, cyfryzacja miała sporą rolę ale był wyraźny rozdział wirtualnego świata od realnego, w latach 2010-2019 za sprawą smartfonów, wi-fi, mediów społecznościowych to wszystko zdominowało rzeczywistość dążąc do podporządkowywania jej internetowi, idzie to stanowczo już za daleko, teraz jeszcze praca, nauka zdalna, spotkania zamiast realnie to w sieci, załatwianie formalności urzędniczych, wszystko co tylko się da, jak się da, ile się da i kiedy się da to jest przenoszone do sieci, tak być stanowczo nie powinno. "Pandemia koronawirusa z jednej strony odkryła nasze słabości," - nie powinniśmy mieć wcale żadnych kompleksów na tym tle, nie wiedzieliśmy przecież, że nagle co popadnie się ma do sieci przenosić. "ale jednocześnie podkreśliła potencjał, którego dotychczas – z różnych powodów – nie wykorzystywaliśmy w pełni." - to nie był i nie jest potencjał to po pierwsze a po drugie nie wykorzystywaliśmy z konkretnego powodu - nie było w tym logicznego sensu by tradycyjne życie i funkcjonowanie podporządkowywać internetowi, pozorny sens nadała( poprzez wymuszenie) pandemia pod to m.in zakrojona. "Firmy musiały otworzyć się na nowe możliwości, dzięki którym mogły dalej prosperować." - wciąż traktują te nowe możliwości jako tymczasowe rozwiązania i liczą, że wszystko powróci na tradycyjne sprawdzone tory. "Te, które tego nie zrobiły, pozostały w tyle." - odbiją się jeszcze, aczkolwiek lizanie ran długo potrwa i osiągnięcie wzrostu sprzed pandemii. "Zmienione zostały także model i organizacja pracy – większość pracowników przeszła na tryb pracy zdalnej." - a mieli inne wyjście jak tradycyjnie im utrudniano i uniemożliwiano? nie za bardzo. "Kolejnym krokiem była zmiana programów rozwojowych." - też sztucznie wymuszona. "Z kolei tryb pracy zdalnej to był dobry moment na poszerzenie wiedzy i podnoszenie umiejętności." - poszerzenie wiedzy o czym? brak precyzji, podnoszenie umiejętności? sorry ale ludzie jak byli tak są różnorodni, nie każdy chce być informatykiem, programistą czy inżynierem IT z całym szacunkiem dla tych zawodów, które są trudne acz niekiedy ciekawe. Nie każdy chce się bawić i gimnastykować z systemami informatycznymi, cyfryzacją i tak dalej, ludzie chcą więcej wolności a nie przykuwania ich do sprzętów elektronicznych usilnie. "Właśnie dlatego sporo firm dokonało zwrotu w stronę e-learningu." - nie, dlatego tylko, że była tzw. pandemia i potrzebowali jakiegoś poradnictwa. "Uważam, że stało się wiele złego i dobrego jednocześnie." - tylko pytanie czy więcej złego czy dobrego? chyba niestety ale przewaga jest tego pierwszego. "Wielu menedżerów odkryło, że nauka i praca online też mogą być efektywne, a nawet skuteczniejsze," - mogą być efektywne owszem jeśli są ciekawie przeprowadzane, angażują do działania, dyskusji, natomiast na pewno nie są skuteczniejsze niż tradycyjna forma. "bo nie ma rozpraszaczy" - ale nadmiar ciszy przytłacza, poza tym osamotnienie. "i nie potrzeba aż tyle czasu na organizację" - nie potrzeba owszem co nie zmienia faktu, że mogą być problemy np. techniczne z widocznością, słyszalnością, może się urwać połączenie, może się aplikacja zawiesić, może kogoś z systemu wyrzucić, w tradycyjnej formie tych problemów nie ma. "Nasuwa się zatem pytanie: dlaczego wcześniej, choć każdy zdawał sobie sprawę z cyfrowych możliwości," - nie każdy sobie zdawał sprawę z tych możliwości. "jednak nie stosował ich w praktyce?" - nie stosował, bo nie widział sensu, bo tradycyjnie było optymalnie, wygodnie dla każdego a nie dla nielicznych. "Czy musieliśmy stanąć pod ścianą, by sięgnąć po ogólnodostępne narzędzia do dużo szerszych celów?" - nie musieliśmy stawać pod ścianą by sięgnąć po te ogólnodostępne narzędzia, tylko po prostu nie było sensu wcześniej i wyraźnego celu, sens nadała zakrojona pod narzucane i wymuszane zmiany tzw. pandemia. "To efekt status quo, czyli stały stan rzeczy." - trudno się z tym nie zgodzić. "Preferujemy, by rzeczy pozostawały takie, jakimi są." - tak, bo jeśli dotychczasowe rozwiązania były dobre, pożyteczne, służyły każdemu i działały optymalnie bez większych zarzutów to należy doceniać to co jest sprawdzone i dobre, bez zbędnych pogmatwań i udziwnień, czasem coś pozornie lepsze w istocie jest wrogiem tego co już było dobre i nie potrzebowało ulepszeń/usprawnień. "Sytuację tę obrazuje słynne zdanie: „od zawsze tak robiliśmy”" - w czasach tzw. pandemii takie zdanie brzmi jak coś awangardowego. "W momencie, gdy firmy i uczelnie realnie przestały mieć możliwość nauczania, po prostu musiały pójść w kierunku online." - mało kto zdaje sobie sprawę jak wiele firm i uczelni chce już wrócić na normalne, tradycyjne załatwienie spraw, zdalne ciuciubabki były dobre na krótkotrwały okres przejściowy ale absolutnie są niewskazane na stałe jako coś normalnego i powszechnego, bo to kuriozum. "Zresztą, to samo wydarzyło się np. ze sprzedażą." - podstawowe produkty, artykuły można było tradycyjnie kupować bez przesady. "Teraz nie musimy już lecieć lub jechać do klienta na godzinne spotkanie i nocować w hotelu." - No nie, ale z pewnością wielu ludziom tej rutyny codzienności dnia powszedniego brakowało i brakuje. "Mało kto za tym tęskni" - sporo ludzi mogło już zatęsknić za tym. "Szef Valueships podkreśla, że ubiegły rok był zaskoczeniem dla wszystkich." - dla wszystkich za wyjątkiem tych, którzy byli nastawieni na tym by na pandemii sowicie się wzbogacić - różne koncerny, korporacje farmaceutyczne oraz giganci IT zwani jako GAFAM( Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft), miliarderzy pomnożyli tylko swoje majątki, mniejsi gracze potracili, klasa średnia mocno oberwała i zbiedniała, zaś biedni jeszcze bardziej stali się biedni. "Teraz, gdy nauczyliśmy się żyć z pandemią," - a jakie to życie jak nadal większość życia i funkcjonowania przeniosła się ze świata realnego do sieci? science-fiction, techno-utopia, a krwioobieg społeczno-gospodarczy jak nadal jest w mocnych ograniczeniach, zamknięciach, restrykcjach tak nadal jest. "możemy skupić się na rozwoju." - zapewne jak mniemam zrównoważonym rozwoju, bo to teraz ponoć bardzo na topie jest, zrównoważone modelowanie ludziom życia i funkcjonowania poprzez zakazy, nakazy, ograniczenia podyktowane m.in ekologią. "W ubiegłym roku faktycznie ludzie jakby zwolnili," - nie zwolnili, tylko przestraszyli się i nie wiedzieli co jest grane. "przyspieszył trend DIY, wszędzie pojawiły się webinary i kursy." - ale to już wcześniej się pojawiało, tylko, że nie było popularne. "W 2021 jesteśmy w okresie „transcovidowym”, czyli niby już wiemy, z czym się mierzymy, ale dalej walczymy z pandemią." - walczymy dzielnie a i tak końca nie widać, a mówią, ze wirus zostanie z nami na lata, a może nawet i na dekadę. "Ludzie wyciągnęli jednak lekcję – uwolnili się od przywiązania do miejsca i zaczęli szanować swój czas." - Ale kpiny w żywe oczy, jak niby zaczęli szanować swój czas będąc niemal nieustannie przykutymi do jakiegoś urządzenia elektronicznego - w domu komputer/laptop do pracy/nauki zdalnej, a oprócz tego smartfon czy tablet jaki jak się mobilnie gdzieś ktoś wybiera - nieustannie jesteśmy zakładnikami internetu i sieci i nie - ludzie nie uwolnili się przywiązania do miejsca, a właśnie zostali przywiązani do stałego miejsca przebywania - dom stał się miejscem obowiązków, pracy i nauki - wszystko przeszło do chałupy, wcześniej była mobilność a to tu a to tam się pojechało a to do rodziny a to do znajomych a to do pracy a to do miejsca nauki - była dynamika, o jakim my szanowaniu czasu mówimy? właśnie wcześniej było miejsce i czas na wszystko, teraz jest monotonia, rutyna, nuda, bo wszystko przez komputer niemal załatwiane - tak się nie da żyć ani to wcale takie wygodne ani zdrowe, bo nie ma ruchu, ludzie tęsknią za dawną rutyną, codziennością dnia powszedniego, zdalna praca/nauka sprawiają, że każdy dzień jest niemal taki sam. "To zdecydowanie dobry moment na rozwój" - to nie rozwój, to rozbój w biały dzień, tak nie można. "Zresztą, popularnym przykładem w zeszłym roku, choć nie do końca prawdziwym, był sam Isaac Newton, który swoje odkrycia, m.in. całkę czy teorię grawitacji, wymyślił podczas kwarantanny w wyniku dżumy..." - co ma piernik do wiatraka za przeproszeniem? porównywanie czasów tak odległych do czasów obecnych to jak porównywanie mrówki do słonia, zawsze wyjdzie kuriozum, nie można porównywać skrajnie odległej przeszłości z teraźniejszością. "Co więcej, sama edukacja mocno się zdemokratyzowała." - chyba raczej skręciła w liberalno-lewicowy kierunek, taka to "demokratyzacja". "My sami studiowaliśmy np. z tego powodu na Stanfordzie. Warto na tym budować swój rozwój, bo dziś na wyciągnięcie ręki można mieć wiedzę - m.in. z USA." - wiedzę na wyciągnięcie ręki to już od co najmniej kilkunastu lat jak nie więcej można mieć, po to właśnie wymyślono Internet, YouTube, Wikipedię, Google, by komputer był miejscem m.in zaczerpywania wiedzy i informacji, dowiadywania się o wydarzeniach jakiś także. "Jego zdaniem, gdy wiosną 2020 r. nastąpił pierwszy lockdown, wydawało się, że każdy menedżer sięgnie po dawno odkładaną książkę, zrobi kursy, na które wcześniej nie miał czasu. Stało się tak, ale tylko częściowo." - w pierwszy miesiąc od ogłoszenia lockdownu to ludzie nie wiedzieli co jest grane, mieli lęki i obawy, o takich sprawach nawet zbytnio nie myśleli. "Liderzy starali się zapanować nad innymi obszarami biznesu." - nie trzeba nad nimi zapanowywać, wystarczy pozwolić im normalnie funkcjonować a same powinny sobie poradzić. "Obecnie mamy czas spokoju" - zależy jak na to patrzeć. "i można naprawdę mieć dostęp do światowej klasy specjalistów za niewielkie pieniądze – ekspertów, którzy wcześniej po prostu byli niedostępni" - tak naprawdę ci tzw. "eksperci" "specjaliści" to w istocie lobbyści, którzy mniej lub bardziej nachalnie promują te rozwiązania. "Również pracodawcy myślą podobnie." - należałoby trochę powątpiewać. "Z danych The Adecco Group wynika, że 54 proc. firm planuje wdrażać upskilling i reskilling przynajmniej dla części pracowników," - zapewne ten wskaźnik może być realnie dwukrotnie niższy i wynosić 27%. "a 32 proc. firm już zdefiniowało kompetencje," - realnie może być to raptem 16%. "jakich firma będzie potrzebowała w przyszłości, i w tym kierunku planuje rozwój pracowników." - to te firmy mają jakieś zdolności jasnowidzenia, że wiedzą co będzie w przyszłości i rozwijają pod nią pracowników? przyszłość to jedna wielka niewiadoma, poza tym nie warto gmatwać i udziwniać życia kiedy są rozwiązania i mechanizmy, które dotychczas działały dobrze i optymalnie, nie należy tak dawać się zwariować sztucznie kreowanemu na potrzeby lobbystów cyfrowych postępowi. "E-learning – szczególnie teraz, gdy wykładowcy uznają tę formę za podstawową – umożliwia dostęp do liderów w swoich branżach, nie tylko z Polski, Europy, ale z całego świata." - e-learning jest rozwiązaniem podstawowym ale tymczasowym - na czas pseudo-pandemii, która powinna się jak najszybciej skończyć. "Mamy do czynienia z modelem, który pozwala np. sprowadzić najlepszych wykładowców do Polski, ale zrobić to w pełni online." - to ma się rozumieć z tradycyjną oświatą się mamy pożegnać, bo profesjonaliści i eksperci będą uczyć online wypierając naszych rodzimych wykładowców i nauczycieli akademickich? Jakieś żarty. "Wszyscy są zadowoleni" - nieliczni są zadowoleni, "studenci, bo nie muszą w sobotę rano zrywać się, by dojechać na zjazd." - ale to są studia niestacjonarne, poza tym te zjazdy są tyle fajne, że zawsze po nich ludzie się gdzieś spotykali, imprezowali, budowali relacje, naprawdę tylko studiowanie się liczy? przecież ludzie chcą się spotykać, realizować wspólne pasje, zainteresowania, rozmawiać, wymieniać poglądy - doprawdy to wszystko jest nieistotne a liczy się tylko to, żeby tyłka nie zrywać z fotela? ale lenistwo. "Szkoleniowcy nie muszą z kolei lecieć na kilkugodzinny wykład." - ale zazwyczaj lecieli i nie robili z tego problemu, nie narzekali, to były ich normalne obowiązki, nic nadzwyczajnego. "Zyskują także organizatorzy." - jak zyskują jak organizacja jest zredukowana do minimum? kto zyskuje niby? nie trzeba sali przygotować, nie trzeba rzutnika włączać, nie trzeba mikrofonu regulować, nie trzeba ludzi zapraszać - jasne po rezygnować ze wszystkiego tylko wówczas co z budynkami fizycznymi uczelni? do wyburzenia? bo po co jak normalnie zajęć czy wykładów prowadzić nie będzie można? to na cholerę potężne gmachy mają świecić pustkami. "To model, w którym każdy wygrywa" - pozornie każdy wygrywa, większość przegrywa - brak budowania relacji koleżeńskich, brak wspólnych spotkań, osamotnienie, izolacja, nicość - wszystko w sieci nic realnie, nauczanie to nie tylko obowiązki i praca/nauka ale także spotkania towarzyskie, nawiązywanie ciekawych kontaktów, zawieranie przyjaźni, poznawanie drugich połówek. "Studia MBA na Stanfordzie, Harvardzie, Yale to wydatek ponad 100 tys. dolarów i do 2020 roku konieczność przeprowadzki na 1-2 lata do USA. Teraz porównywalne studia, ze świetnym networkingiem można mieć za 10 proc. tej ceny i to z domu" - tak i poza studiami nic więcej, ani towarzystwa, ani imprez ani wspólnych wyjść gdzieś, nikogo się nie pozna osobiście tylko się gada do mikrofonu i słucha jak ktoś inny mówi, przez kamerki zaś obserwuje wszystko i to jest wszystko. Klimat studencki zostaje pogrzebany żywcem, sprowadza się to tylko do nauki i niczego więcej, nie zbudujesz koleżeńskich relacji, nie poznasz drugiej połówki ale ciesz się bo studiujesz, a że w izolacji i osamotnieniu - trudno, "takie czasy" "tego nie zatrzymasz" "postęp to postęp". "Mowa o projekcie Stanversity, którego organizatorem jest Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Valueships oraz Bergmann Engineering. To pierwsze globalne studia menedżerskie Industry 4.0. Dobór kierunku studiów nie jest przypadkowy." - nie jest przypadkowy, bo przecież o przemyśle 4.0 wiele się mówi, choć dla wielu algorytmizacja i robotyzacja to nadal wizje science-fiction. "Z badania Deloitte („Przemysł 4.0 w Polsce – rewolucja czy ewolucja?”) wynika, że jeszcze przed wybuchem epidemii ponad połowa (58 proc.) polskich menedżerów wyższego szczebla deklarowała, że transformacja cyfrowa jest priorytetem strategicznym ich firmy." - badania badaniami, są dalekie od obiektywizmu, przed epidemią taki wskaźnik realnie był o połowę niższy, zaledwie mógł wynosić 29%. "Jednocześnie, co można uznać za paradoksalne, aż 53 proc. respondentów deklaruje, że ich organizacje nie mają odpowiedniego planu strategicznego dla wprowadzania zmian w kierunku Przemysłu 4.0, by uzyskać przewagę konkurencyjną." - Bo tak naprawdę to nadal pozostaje pieśnią przyszłości, wizją science-fiction. "Z kolei z badania „Inteligentna Automatyzacja 2020”, również przeprowadzonego przez Deloitte, wynika, że w 2020 r. odsetek organizacji, które rozpoczęły wprowadzanie rozwiązań bazujących na procesach inteligentnej automatyzacji, znacząco wzrósł." - e tam znacząco, te badania przeprowadzają lobbyści, to i wyniki ich satysfakcjonujące otrzymują. "Działania w tej mierze podjęło 73 proc. badanych firm, podczas gdy w ubiegłym roku było to 58 proc." - obydwa wskaźniki są zawyżone, ten pierwszy powinien realnie wynosić 36,5%, ten drugi 29%. "Dla porównania, w 2015 r. wskaźnik ten wynosił zaledwie 13 proc." - raczej było to realnie 6,5%. "To pokazuje, jak cyfrowa transformacja nabiera tempa." - wcale nie jest to takie szybkie tempo jak się wydaje, lobbyści cyfrowi są tylko innego zdania, ankiety i sondy, badania jakie przeprowadzają są robione na ich zlecenie, płacą i dostają wyniki takie jakie chcą widzieć. "Warto również podkreślić, że respondenci globalnej edycji badania Deloitte mają większe niż polscy ankietowani doświadczenie we wdrażaniu rozwiązań Przemysłu 4.0, co pozwala im już teraz cieszyć się dużym zwrotem z takich inwestycji." - jeżeli intencją zacytowanego fragmentu jest wprawienie nas w jakieś kompleksy to była to marna próba. "O średnim i dużym wskaźniku rentowności mówi w sumie 90 proc. respondentów globalnego badania." - globalnego badania zleconego przez lobbystów, lepiej dzielić wynik przez 2, a więc tutaj 45% brzmi obiektywnie i realnie. "W polskiej zaś edycji aż 60 proc. uważa, że jest za wcześnie, by to oceniać," - całkiem akurat tutaj obiektywnie. "a jedynie 27 proc. wskazało, że zwrot z inwestycji był średni lub wysoki," - e tam, raczej 13,5%. "12 proc. oceniło go jako ujemny, a nawet zerowy." -w istocie ten wynik mógł być 2-4 krotnie wyższy. "Tym bardziej warto czerpać wiedzę od zagranicznych ekspertów." - eksperci chyba występują w roli lobbystów. "Właśnie dlatego do projektu Stanversity zaproszono 12 praktyków z 4 kontynentów. To oni poprowadzą wykłady i będą dzielić się ze studentami swoimi doświadczeniami." - i będą mącić młodym ludziom w głowach, że zdalne nauczanie to nowoczesność, postęp, przyszłość nawet za cenę pogorszenia wzroku, bólów kręgosłupa czy możliwego przyrostu masy ciała, a że młodzi ludzie w obecnych czasach często własnego zdania nie mają lub nie chcą sobie wyrabiać a tylko potulnie kiwają głową i przytakują to jest co jest - uległość, podporządkowanie i godzenie się na każde udziwnienia i fanaberie. "Główną bolączką jest nadmiar teorii nad praktyką." - cóż poradzić, że coś co brzmi jak pomysł rodem z filmu science-fiction pozostaje w sferze teorii, ze zdrowym rozsądkiem, dystansem, umiarem nie da się wygrać. "W wiodących ośrodkach akademickich w USA i Europie teoria wspiera praktykę, szczególnie w obszarze przemysłu oraz nowych technologii." - różnie to z tym bywa i zależy konkretnie w jakich krajach. "Warto więc korzystać z dostępu do wykładowców właśnie teraz, zanim okno edukacyjnej szansy się zamknie" - posłuchać sobie zawsze można, grunt by mieć własny rozum, własne zdanie, pewien dystans, rezerwę. "Jego zdaniem, jeżeli chodzi o umiejętności techniczne czy oprogramowanie, to tutaj Polska ma rewelacyjne doświadczenia." - zależy kto i gdzie, ale to, że mamy zdolnych informatyków, programistów, inżynierów IT to akurat fakt. "Wyzwaniem jest z kolei przełożenie dotychczasowych kursów i wykładów w strefę online." - na cholerę kiedy i tak większość ludzi wolała i woli mieć tradycyjnie kursy, wykłady, zajęcia, co by to nie było. "Dotychczas e-learning i tradycyjne podejście szły w zasadzie osobnymi torami." - z tymże tradycyjne podejście przeważało i biło i bije na łeb na szyje zdalną naukę. "Dopiero pandemia sprawiła, że podejścia te połączyły się." - jakaż ta pandemia dobra, nie szkodzi, że wielu ludziom komplikuje i gmatwa, udziwnia życie i funkcjonowanie, co tam! to przecież szanse i wyzwania. "W USA czy w Europie istniały już wcześniej całkiem popularne rozwiązania, chociażby Udemy, Khan Academy, Coursera czy edX od MIT." - jak całkiem popularne to wypadałoby nadmienić parę słów o nich, widać jednak nie do końca takie popularne. "Dziś jest ten moment, kiedy pewne podejścia można przenieść do Polski," - być może można ale nie trzeba. "dostosowując je jednocześnie do wymogów lokalnego rynku, np. współpracy z uczelniami" - coś tam można popróbować byleby nie przeginać i nie kombinować zbytnio. "Pamiętajmy także, że e-learning to przede wszystkim oszczędność czasu i pieniędzy." - i sprawienie przy okazji, że z satysfakcji spotykania się, nauki i zabawy na uczelni pozostanie tylko sama nauka i w dodatku przykucie do urządzenia elektronicznego jakiegokolwiek byle z dostępem do sieci, żadnych relacji koleżeńskich realnie, żadnej możliwości poznania drugiej połówki realnie - ale co tam żacy! oszczędziliście czas i pieniądze, tylko to się przecież liczy, żeby tyłka z fotela nie ruszać i zaoszczędzić na dojeździe, kto by się przejmował jakimiś aspektami społecznymi, budowaniem relacji koleżeńskich, nawiązywaniem ciekawych znajomości, rozmowami, dyskusjami, olać to, zamknąc się w czterech ścianach, wyizolować i wyalienować i ślepnąć a to nad komputerem a to nad smartfonem jak nie tu to tam, wzrok się pogorszy, plecki boleć będą, tyłek do fotela przyrośnie, waga może wzrosnąć - same zalety zdalnego nauczania, jakże to nadaje sensu i smaku życia doprawdy, aż się chce żyć, oczywiście sarkazm. "Dzięki spotkaniom online można porozmawiać z ekspertami, którzy stali za największymi transformacjami cyfrowymi" - i można powiedzieć im wprost co się o tym wszystkim myśli besztając mocną i ostrą krytyką? oj nie chcieli by poznać prawdy co tak naprawdę ludzie o tym myślą, byliby zmieszani i to bardzo. "lub zarządzali największymi spółkami na świecie przy dużo niższych kosztach." - to chyba musiały być bardzo odległe czasy, sprzed co najmniej kilkunastu lat, kiedy cyfryzacja/informatyzacja nie była tak nachalna a miała pewien urok i umiar. "Przykładowo, w lutym w aplikacji Clubhouse można było posłuchać Elona Muska za darmo i nawet spróbować zadać mu pytanie." - ciekawe czy mu ktoś zadał pytanie czy da się wyjść z Matrixa? Elona Muska to się da przynajmniej jeszcze lubić, bo ma dystans, humor, nie to co w przypadku Billa Gatesa czy Marka Zuckerberga, którzy tylko wyglądają na przyjaznych i pokojowo nastawionych do życia, jakże miłych i szlachetnych panów a tak naprawdę mają bardzo złe i nikczemne intencje wobec społeczeństwa. Miliarderzy mają jeden podstawowy problem - nie wiedzą co robić z nadmiarem pieniędzy, bawią się w filantropów i bohaterów, jednakże w często cwaniacki sposób - wywołując problem sztucznie( patrz pandemia, event 201) a potem wskazując rozwiązania, by na nich zarobić i pozornie rozwiązać problem ale wywołując przy tym inny. Jak jest sława, pieniądze, luksusowe życie to i jest nuda, rutyna, więc o pozostaje? władza absolutna, to ich kręci. Miliarderom się wydaje, że te wszystkie luksusowe dobra jakie nabyli, pieniądze, że to wszystko zabiorą do grobu albo wydaje im się, że będą żyć wiecznie, swoje nagrody już zdobyli za życia, ale o tym nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. "Zarejestrowało się kilkaset tysięcy ludzi." - że łącze sieciowe to wytrzymało. "Dziś topowe uniwersytety mogą zwiększyć liczbę studentów bez spadku na jakości nauczania." - niestety raczej nie, to często ze sobą ściśle się wiąże, że jak się zwiększy liczbę studentów to poziom się obniża, nie wiadomo jednak jak to było w przypadku zdalnego nauczania, bo za krótki to był okres by to szczegółowo przenalizować.

PISZESZ DO NAS Z ADRESU IP: 44.197.111.121
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!