To zjawisko przejściowe - mówi wicepremier Jarosław Gowin komentując problem matek, które rezygnują z pracy za sprawą programu 500 plus. Dodał, że ten program to wielkie wsparcie dla polskich rodzin. To przedsięwzięcie ma mnóstwo stron pozytywnych, ale będzie miało naturalnie skutki uboczne - mówił.
Pytany o tę kwestię podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie wicepremier Jarosław Gowin, powiedział, że program 500 plus to "wielkie wsparcie dla polskich rodzin". To przedsięwzięcie, jego zdaniem, "ma mnóstwo stron pozytywnych, ale będzie też miało naturalnie skutki uboczne". Jak ocenił, można liczyć się z tym, że część matek może zrezygnować z pracy i w większym stopniu poświęci się wychowaniu dzieci.
- Po pierwsze zakładamy, że to jest zjawisko przejściowe. A po drugie nie wszystko trzeba przeliczać na miejsca pracy, na pieniądze. To, że te matki (...) wybrały inny model życia, skoncentrowały się w większym stopniu na wychowaniu dzieci, na życiu rodzinnym, a w mniejszym stopniu na karierze zawodowej, to ich wolny wybór - podkreślił minister nauki.
Gowin wyraził nadzieję, że w Polsce będzie jak najwięcej przestrzeni wolnego, swobodnego wyboru.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oceniło we wtorek, że dane GUS nie wskazują, że pobieranie świadczenia wychowawczego z programu "Rodzina 500 plus" jest bezpośrednią i jedyną przyczyną wzrostu bierności zawodowej kobiet.
Czytaj: 500 plus na cenzurowanym. Resort pracy zabrał głos
Zdaniem resortu dezaktywizacja zawodowa może wynikać z wielu przyczyn innych niż opieka nad dzieckiem. Resort podkreśla też, że "w żadnych przeprowadzonych badaniach kobiety nie deklarowały, że głównym powodem rezygnacji z pracy jest pobieranie świadczenia wychowawczego". "Zatem formułowanie wniosków, że 500 plus to jedyny czy najważniejszy powód dezaktywizacji, jest nadinterpretacją" - oświadczyło ministerstwo.
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl