Dobra koniunktura gospodarcza, to również wzmożone zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę. A z tą pracodawcy od lat mają wiele problemów.
System kierunków zamawianych się nie sprawdził
Pomóc miał swego czasu, program "kierunków zamawianych" Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wg. którego ministerstwo typowało potrzebne kierunki techniczne, matematyczne i przyrodnicze.̶ I choć dzięki temu zwiększyła się ich atrakcyjność, to sam system już niekoniecznie, uważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Jak zauważa, gdyby ten system się sprawdził, to byłby kontynuowany w kolejnej perspektywie unijnej, a tymczasem tak nie jest.
Przyczyną porażki była zbytnia centralizacja
̶ To zamawianie kierunków miało w praktyce charakter mocno scentralizowany i to przede wszystkim ministerstwo decydowało gdzie i jaki kierunek będzie realizowany, a przedsiębiorcy mieli na to ograniczony wpływ – mówi ekspert.Uczelnie nie konsultowały z przedsiębiorcami utworzenia nowych kierunków
Jak mówi, okazało się, że tylko jedna czwarta uczelni konsultowała z przedsiębiorcami utworzenie określonego kierunku.Informatyka tak, ochrona środowiska - niezupełnie
W efekcie, nie zawsze zamawiane kierunki były trafione.̶ Stąd o ile słusznie udało się zwiększyć liczbę kierunków informatycznych, to ich wzrost w przypadku ochrony środowiska był błędem, gdyż absolwenci tego kierunku lądowali częściej na bezrobociu, mówi ekspert.
Dualne kształcenie w Polsce nie istnieje
Także prof. Elżbieta Mączyńska z SGH, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego przyznaje, że powiązania nauki i biznesu są wciąż niesatysfakcjonująceJak podkreśla, w Polsce nie rozwinął się system dualnego kształcenia, tak jak w Niemczech.
Rachunek jest więc prosty, brak dualnego kształcenia to brak odpowiednio uprofilowanych specjalistów. Ale do tego potrzebna jest współpraca i współfinansowanie również ze strony biznesu, niestety ta kwestia wciąż pozostaje nierozwiązana.