Minimum 26 dni urlopu dla wszystkich zatrudnionych niezależnie od stażu pracy i wprowadzenie nowego typu umów w miejsce "śmieciówek" - takie propozycje mają eksperci pracujący nad zamianami w Kodeksie pracy.
- Co do umów sprawa nie jest jeszcze przesądzona - czytamy.
Dziś - w zależności od długości stażu - pracownicy mają 20 lub 26 dni urlopu. Teraz wszyscy mieliby co najmniej 26 dni, bo firmy - jeśli zechcą - wymiar urlopu będą mogły wydłużyć - napisał "Fakt". Poza tym pracownicy nie będą już mogli kumulować zaległego urlopu.
- Nasza propozycja zakłada, że ma on być udzielony w roku kalendarzowym, za który przysługuje - cytuje gazeta prof. Arkadiusza Sobczyka, przewodniczącego zespołu opracowującego projekt nowego Kodeksu pracy.
Pod koniec października pisaliśmy, że w nowym Kodeksie zmieni się podejście do stosunku pracy. - Odchodzimy od koncepcji przekształcania umów cywilnoprawnych. Wychodzimy z założenia, że podstawą powinna być umowa o pracę - powiedziała nam dr hab. Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP, zastępca przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.
- Umowy prawa cywilnego, w określonych warunkach będą mogły być zastosowane przy szerszym wykorzystaniu samozatrudnienia - tłumaczy dalej Monika Gładoch.
Oznacza to, że - według nowego Kodeksu - swoje usługi, czy dzieło będą mogli sprzedawać tylko przedsiębiorcy, np. samozatrudnieni.
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl