Radni partii lewicowych złożyli do Rady Miasta Opole projekt uchwały - tzw. paktu społecznego - w sprawie wynagrodzeń. Chodzi pensje urzędników miejskich i o to, by miasto zwracało uwagę na stawki płacone pracownikom przez firmy, z którymi ratusz zawiera umowy.
Według Szymona Pytlika z partii Razem, uchwała będzie miała charakter intencyjny, jednak powinna w pośredni sposób wywierać wpływ na poziom wynagrodzeń w Opolu. "Chcemy, żeby miasto płaciło godnie nie tylko pracownikom urzędu i podległych mu jednostek, ale też podczas podpisywania umów na usługi zawierało odpowiednie zapisy, gwarantujące odpowiednie wynagrodzenie. Nie chcemy powrotu do sytuacji z początku roku, gdy okazało się, że firma wynajęta przez miasto płaciła swoim pracownikom nieco ponad złotówkę na godzinę. Oczywiście, miasto nie może zmusić firmy na swoim terenie do płacenia określonych stawek, jednak ma wpływ na rodzaj inwestorów, których ściąga do Opola" - powiedział Szymon Pytlik z partii Razem.
"Chodzi nam o to, by do naszego miasta zapraszano pracodawców gotowych płacić więcej niż pensja minimalna i zainteresowanych długofalowym działaniem. Miasto oferuje inwestorom tereny z określonymi bonifikatami. Skoro firmy otrzymują od nas ulgi i bonifikaty, to jako mieszkańcy Opola mamy prawo oczekiwać też coś z ich strony" - uważa Pieszczuk.
Powiedział, że działacze zrobili "konkretne obliczenia" kosztów życia w Opolu. "Na ich podstawie uważamy, że do normalnego funkcjonowania Opolanin powinien mieć dochody na poziomie 70 proc. średniej krajowej. Do takiego poziomu jako minimum chcemy dążyć. Mam nadzieję, że dzięki takim inicjatywom jak nasza będzie możliwe prowadzenie świadomej polityki polegającej na zapraszaniu do nas firm poszukujących czegoś więcej niż taniej siły roboczej" - podkreślił.
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl