Bezrobocie na Węgrzech spadło do 4,3 proc. - poinformował w czwartek węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH), podając dane za drugi kwartał 2017 r. Oznacza to spadek o 0,9 pkt proc. w porównaniu z tym samym kwartałem roku ubiegłego.
Przeciętna liczba bezrobotnych była w tym czasie o 38 tysięcy niższa niż w tym samym kwartale 2016 r. i wynosiła 196 tysięcy. Bezrobocie wśród mężczyzn w wieku 15-74 lat było przy tym niższe niż wśród kobiet - wynosiło 4 proc. Wskaźnik dla kobiet sięgał 4,6 proc.
W najmłodszej grupie wiekowej - od 25 do 34 lat - bezrobocie spadło o 0,8 pkt proc. do 3,7 proc., zaś w najstarszej - od 55 do 64 lat - o 4 pkt proc. do 3,9 proc.
Według opublikowanego w styczniu badania instytutu GKI około 81 proc. firm węgierskich deklarowało braki wykwalifikowanej siły roboczej, a jedna piąta nie była w stanie znaleźć wystarczającej liczby pracowników z wykształceniem wyższym. Niedobór dotyczył przede wszystkim firm zatrudniających ponad 250 osób, najczęściej w sektorze budowlanym i metalurgicznym.
Wiceprezes Krajowego Stowarzyszenia Pracodawców i Zakładów Przemysłowych (MGYOSZ) Peter Lakatos mówił w zeszłym roku, że niedostatek siły roboczej wynika, obok emigracji, głównie z powodu spadku liczby urodzeń, co sprawia, że na emeryturę przechodzi więcej osób, niż wchodzi na rynek pracy.
Media nieustannie donoszą o niedostatku siły roboczej w różnych branżach. W ostatnich tygodniach pojawiły się w prasie informacje o braku rąk do pracy m.in. w takich zawodach jak kierowca autobusu, maszynista, pielęgniarki czy budowlańcy. Informowano też o niewystarczającej liczbie chętnych do pracy nad Balatonem w takich zawodach związanych z branżą turystyczną jak kucharz, kelner i sprzedawca.
Prezes Związku Zawodowego Transportowców Zoltan Baranyai powiedział w czwartkowym dzienniku "Magyar Nemzet", że alternatywą dla kierowców jest nie tylko praca za granicą, ale i praktycznie każde zajęcie, które przynosi wyższy zarobek.