By koncepcja Pracowniczych Planów Kapitałowych odniosła sukces, powinno w ten program zaangażować się jak najwięcej osób - tak m.in. komentowana jest przedstawiona w czwartek przez rząd koncepcja. Pojawia się też postulat zwiększenia liczby podmiotów, które by zarządzały PPK.
- Potencjalne korzyści dla oszczędzających są znaczne, jednak podstawowym warunkiem powodzenia PPK jest to, aby wzięło w nich udział jak najwięcej osób. Jeśli tzw. poziom partycypacji będzie niski, podzielą one los PPE, których rola pozostaje niewielka - uważa główny ekonomista Pracodawców RP.
- Jeżeli założenia autorów ustawy się sprawdzą i znaczna część objętych zmianami pracowników i pracodawców będzie płacić składkę do PPK, to aktywa funduszy emerytalnych w Polsce wzrosną z obecnych 9,3 proc. PKB do ponad 17 proc. w 2030 r.
- Prezes zarządu Nationale-Nederlanden PTE uważa, że rynek od dawna czekał na projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Jego zdaniem jednak projekt ustawy wymaga pewnych zmian, dzięki którym więcej osób będzie zainteresowane długoterminowym oszczędzaniem w ramach tego rozwiązania.
Projekt ustawy o PPK, który MF skierowało w czwartek do konsultacji, zakłada utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program mają być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy. Państwo będzie płacić składkę powitalną 250 zł i dopłatę roczną 240 zł. Pracodawca będzie musiał płacić składkę podstawową 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2,0 proc. i dobrowolną do 2 proc. Łączna minimalna składka może zatem wynieść 3,5 proc., a maksymalna 8 proc.
Instytucjami obsługującym PPK będą towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI), które posiadają zgody i zezwolenia na wykonywanie działalności w Polsce. W ramach programu będzie można zgromadzić do 600 tys. zł, prawo do skorzystania ze zgromadzonego kapitału uzyska się po ukończeniu 60. roku życia.
Czytaj: Projekt Pracowniczych Planów Kapitałowych do konsultacji
- W związku z wydłużaniem się naszego życia oraz tendencjami demograficznymi musimy liczyć się z tym, że podstawowa emerytura z obowiązkowego systemu nie wystarczy. Żeby uniknąć gwałtownego spadku dochodów po przejściu na emeryturę, konieczne jest dodatkowe oszczędzanie na przyszłość. PPK będą stanowić taką możliwość - przyznaje cytowany w komunikacie Główny Ekonomista Pracodawców RP Łukasz Kozłowski.
Dodaje, że zgodnie z szacunkami Pracodawców RP w przypadku osoby urodzonej w 1970 r., która uzyskuje przeciętne wynagrodzenie i będzie partycypowała w PPK odprowadzając minimalną składkę, w momencie przejścia na emeryturę w wieku 65 lat wypłacona zostałaby suma ok. 13 tys. zł. Przez kolejne 10 lat wypłacane byłoby też dodatkowe świadczenie wynoszące początkowo ok. 330 zł miesięcznie. - Oznacza to otrzymanie jednorazowo blisko 6-krotności miesięcznej emerytury, a następnie jej zwiększenie o niecałe 15 proc. - stwierdza.
Dodaje, że im dłuższy jest okres oszczędzania na przyszłość w PPK, tym większe są korzyści. - Pracujący urodzony w 1990 r., który wspólnie z pracodawcą będzie odprowadzał maksymalną składkę od przeciętnego wynagrodzenia, odchodząc na emeryturę w wieku 65 lat mógłby liczyć na otrzymanie jednorazowo ponad 85 tys. zł (równowartość blisko 28-krotności miesięcznej emerytury) oraz ok. 2150 zł miesięcznie przez 10 lat (zwiększenie emerytury na ten okres o prawie 70 proc) - czytamy.
- Potencjalne korzyści dla oszczędzających są zatem znaczne, jednak podstawowym warunkiem powodzenia PPK jest to, aby wzięło w nich udział jak najwięcej osób. Jeśli tzw. poziom partycypacji będzie niski, podzielą one los PPE, których rola pozostaje niewielka - uważa główny ekonomista Pracodawców RP.
- Nie można również pominąć faktu, iż wprowadzenie pracowniczych planów kapitałowych będzie wiązać się ze znaczącym wzrostem kosztów dla pracodawców. Potrzebne są rozwiązania, które zapewnią łagodne wprowadzenie nowego systemu i zamortyzują skokowy wzrost ponoszonych kosztów - dodaje.
Jego zdaniem, jeżeli założenia autorów ustawy się sprawdzą i znaczna część objętych zmianami pracowników i pracodawców będzie płacić składkę do PPK, szacujemy, że aktywa funduszy emerytalnych w Polsce wzrosną z obecnych 9,3 proc. PKB do ponad 17 proc. w 2030 r.
Także prezes zarządu Nationale-Nederlanden PTE S.A. Grzegorz Chłopek komentuje w komunikacie, że "rynek od dawna czekał na projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych".
Jego zdaniem jednak projekt ustawy wymaga pewnych zmian, "dzięki którym więcej osób będzie zainteresowane długoterminowym oszczędzaniem w ramach tego rozwiązania".
- Przede wszystkim trzeba umożliwić jak największej liczbie podmiotów tworzenie oferty w ramach PPK. Dzięki dużej konkurencji klienci będą mieli lepszy wybór i obniży to koszty funkcjonowania systemu. Warto, aby ustawodawca umożliwił zarządzanie pieniędzmi gromadzonymi w ramach PPK także Powszechnym Towarzystwom Emerytalnym. Podmioty zarządzające dziś OFE i DFE mają największe na rynku doświadczenie w produktach emerytalnych oraz są najtańsze dla klientów - mają najniższe koszty funkcjonowania. Osiągają także najlepsze na rynku stopy zwrotu - stwierdza prezes Nationale-Nederlanden PTE S.A.
Uważa zarazem, że "pierwszy etap potrzebnej reformy systemu emerytalnego - jakim jest wprowadzenie PPK - to oczywiście dopiero początek zapowiedzianych zmian".
- Kolejnym, równie ważnym etapem będzie przeniesienie środków zgromadzonych w OFE na prywatne IKZE obywateli. To stanie się silnym impulsem do samodzielnego odkładania dodatkowych pieniędzy na emeryturę, ustabilizuje cały system oraz wesprze krajowy rynek kapitałowy - stwierdza.