Rada OPZZ Województwa Mazowieckiego uważa, że nie sprawdza się ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę i apeluje do rządu o wprowadzenie wyższych płac za pracę w ten dzień. Proponują, aby stawki były 2,5 raza wyższe niż za pracę w dni powszednie.
- Zdaniem Rady OPZZ Województwa Mazowieckiego obowiązująca ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę ma mnóstwo wyjątków i dowartościowuje małe sklepy, w których warunki pracy są najgorsze, płace najniższe, a towary najdroższe.
- Ponadto - według związkowców - rozwiązania przeforsowane przez rząd i NSZZ "Solidarność" dotyczą części tylko jednej branży. "A przecież w niedziele pracują setki tysięcy pracowników gastronomii, transportu, ochrony, energetyki, służby zdrowia czy rozrywki" - wskazuje OPZZ.
"W Polsce, pomimo niskiego poziomu bezrobocia, utrzymują się bardzo niskie wskaźniki aktywności zawodowej i wysoki odsetek niestabilnych, źle opłacanych miejsc pracy. Dlatego naszym zdaniem rząd powinien zadbać przede wszystkim o wyższe płace. Ustawa o handlu w niedzielę nie sprawdza się. Obroty małych sklepów wręcz spadły, a warunki pracy wielu pracowników pogorszyły się, bo są obciążeni dodatkowymi obowiązkami w piątki i soboty. Płace części z nich wręcz spadły, ponieważ najwyższe wynagrodzenia są w dużych placówkach handlowych, które rząd chce osłabić" - czytamy w przesłanym komunikacie.
Związkowcy zwrócili uwagę, że sytuacja pracowników innych branż pracujących w niedzielę wciąż jest bardzo mizerna. "Zdecydowana większość z nich za pracę w niedzielę nie otrzymuje żadnych dodatków. Dlatego raz jeszcze apelujemy o podjęcie pilnych prac nad obligatoryjnym wprowadzeniem wyższych płac za pracę w niedzielę. Nasza Rada proponuje, aby stawki za pracę w niedzielę były 2,5 raza wyższe niż za pracę w dni powszednie. We wszystkich branżach!" - podkreślono.
Ustawa ograniczająca handel w niedzielę weszła w życie 1 marca tego roku. Przepisy stanowią, że handel jest dozwolony jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Przewidziano jednak katalog 32 wyjątków od zakazu. Nie obowiązuje on m.in. w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z pamiątkami, z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych oraz w placówkach pocztowych.
W niedzielę zrobimy także zakupy m.in. w placówkach handlowych na dworcach, w portach i przystaniach morskich, na lotniskach, w strefach wolnocłowych, w środkach komunikacji miejskiej, autobusowej, kolejowej, rzecznej, morskiej i lotniczej.
Jeśli chodzi o sklepy działające na zasadzie franczyzy - właściciel może otworzyć w niedzielę placówkę, gdy sprzedaż będzie prowadził "we własnym imieniu i na własny rachunek". Taka sama reguła dotyczy pozostałych właścicieli innych sklepów.
Przestrzeganie prawa przez właścicieli sklepów sprawdza Państwowa Inspekcja Pracy. Przyjmuje ona zgłoszenia telefoniczne o łamaniu zakazu oraz przeprowadza kontrole.