Dobrą sytuację na rynku pracy coraz mocniej odczuwa w portfelu Kowalski. Płace będą rosły, ale zaczyna je podgryzać inflacja - pisze "Puls Biznesu".
Nominalnie płace w ubiegłym miesiącu zwiększyły się o 4 proc., nieco wolniej niż w styczniu. To efekt przesunięcia premii w górnictwie z lutego na marzec i mniejszej liczby dni roboczych, co obniżyło dynamikę wynagrodzeń osób pracujących na akord.
- Płace będą przyspieszać, co związane będzie m.in. z brakiem rąk do pracy w niektórych branżach oraz prawdopodobnym szybszym odpływem z rynku osób, które po obniżce wieku emerytalnego będą chciały jak najszybciej skorzystać z tego prawa - uważa główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.
Bank centralny ocenia, że w sytuacji kurczącej się podaży pracy i rysującego się na horyzoncie hamowania zwyżek zatrudnienia podwyżki są nieuniknione. Chociaż dochody do dyspozycji gospodarstw domowych wciąż rosną, a pomaga im program 500+, to pojawienie się w gospodarce inflacji uderza w realne płace. Deflacja ustąpiła w listopadzie ubiegłego roku, a już w styczniu i lutym zwyżki cen towarów i usług konsumpcyjnych wynosiły odpowiednio 1,7 i 2,2 proc.