Patrz z perspektywy inwestora Europo - piszą w poniedziałek na łamach wydawanego w Brukseli "EU Obervera" wiceministrowie rozwoju Jerzy Kwieciński i Witold Słowik, przekonując do umożliwienia łatwiejszego łączenia funduszy strukturalnych i planu Junckera.
"Chcemy to osiągnąć m.in. dzięki mobilizacji różnych źródeł finansowania - wewnętrznych i zewnętrznych. Europejskie Fundusze Strukturalne i Inwestycyjne (EFSI), szczególnie polityka spójności, odgrywają znaczącą rolę we wdrażaniu tego celu" - piszą Kwieciński i Słowik.
Przywołują też wyliczenia rządu, które pokazują, że dzięki środkom europejskim stopa inwestycji w naszym kraju w ostatnich latach była o co najmniej 2 pkt proc. wyższa niż w scenariuszu bez funduszy. "Mamy więc solidne podstawy, by sądzić, że i tym razem wpływ polityki spójności na aktywność inwestycyjną w Polsce będzie znaczący" - piszą.
Wiceministrowie rozwoju zwracają uwagę, że jednym z najważniejszych zadań w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju jest maksymalna koordynacja działań administracji rządowej i podległych jej podmiotów w sprawie pozyskiwania środków z Planu Inwestycyjnego dla Europy. Poinformowali, że przygotowana przez rząd w czerwcu lista dużych inwestycji rządowych do sfinansowania z pieniędzy dostępnych w ramach planu szefa KE Jean-Claude'a Junckera liczy obecnie ponad 30 projektów o wartości około 17 mld euro.
"Do dyspozycji państw członkowskich są różne możliwości finansowania inwestycji. Wyzwaniem jest wykorzystanie ich w taki sposób, by zapewnić więcej, jeszcze lepszej jakości inwestycji w całej UE. Rozwiązanie wydaje się proste: połączmy je zapewniając pewien stopień elastyczności" - postulują Kwieciński i Słowik.
Przypominają przy tym, że plan Junckera powstał dwa lata później niż rozwiązania legislacyjne dla programów polityki spójności i dlatego podstawowe zasady odnoszące się do tych dwóch narzędzi są różne. Teraz potencjalny inwestor, chcąc skorzystać ze wsparcia unijnego, musi porozmawiać z dwoma urzędnikami w dwóch osobnych okienkach.
Zdaniem przedstawicieli polskiego rządu okazją do zmiany tego stanu rzeczy jest trwający przegląd Wieloletnich Ram Finansowych. Wiceministrowie są zdania, że jego efektem powinno być wprowadzenie do unijnych przepisów jak najszerszych możliwości łączenia wsparcia z obu źródeł.
Kwieciński i Słowik wskazują też na inny problem: łączenie dwóch źródeł finansowania w jednym projekcie. Jak piszą, dostają sygnały od inwestorów, że tworząc montaż finansowy swoich inwestycji napotykają oni na praktyczne problemy.
Wiceministrowie przywołują teoretyczny przykład przedsiębiorcy, który chce sfinansować inwestycję wartą 1 mln euro. 30 proc. z tej sumy pozyskał z dotacji unijnej, reszta może pochodzić np. z własnych pieniędzy lub środków pożyczonych przez bank, również przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI). Sytuacja komplikuje się, gdy ten sam przedsiębiorca chciałby połączyć tę samą dotację z pożyczką udzielaną przez EBI w ramach planu Junckera. W takich przypadkach dotacja zmniejsza się, bo pożyczka w ramach planu Junckera pomniejsza koszty kwalifikowalne projektu, które stanowią bazę do wyliczenia dotacji.
Biorąc to pod uwagę Polska przygotowała propozycję zmian w prawie unijnym, która likwiduje takie bariery. "Jesteśmy przekonani, że razem z innymi zainteresowanymi możemy przygotować odpowiednie rozwiązania" - podkreślają wiceministrowie.
Szanse na to są, bo również Komisja Europejska chciałaby, aby kraje unijne łączyły środki dostępne w ramach planu Junckera z europejskimi funduszami strukturalnymi i inwestycyjnymi.
Europejski Fundusz Strategiczny, zwany planem Junckera, to instrument, dzięki któremu do 2020 roku w unijną gospodarkę ma być zainwestowane 500 mld euro. Oparty jest na systemie gwarancji mających przyciągać inwestorów do wyłożenia środków na bardziej ryzykowne projekty.