Polski rynek pracy czeka gruntowna zmiana. Dużo mówi się o robotach i sztucznej inteligencji, ale na co dzień firmom w Polsce brakuje pracowników.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Ten algorytm już działa. Brutalnie, ale skutecznie. Uczelnie zaczęły się przystosowywać do nowych warunków. Zaczęto skreślać wiecznych i pozornych studentów, zaostrzono też wymagania egzaminacyjne - twierdzi Gowin. Równocześnie zachwala kształcenie dualne i zapowiada, że ten profil kształcenia będzie w kolejnych latach wspierany przez rząd.
- Nie każdy musi mieć wykształcenie wyższe. Wpadliśmy w pułapkę wynikającą z doświadczeń poprzedniego systemu, kiedy ukończone studia poprawiały status społeczny - zgadza się z diagnozą wicepremiera siedzący obecnie w łamach sejmowej opozycji Władysław Kosiniak-Kamysz, były minister pracy i polityki społecznej.
Zmianom w systemie kształcenia przyklaskują pracodawcy. Preston McAfee, główny ekonomista Microsoft Corporation, podpowiada, że ważniejsze od nauczenia się konkretnych umiejętności jest uczenie się… samej umiejętności uczenia. Adam Krzanowski, prezes, współwłaściciel, Grupa Nowy Styl, przyznaje, że na 300 pracowników tej firmy w Niemczech nie ma nikogo (łącznie z dyrektorem zakładu) mogącego wykazać się wykształceniem wyższym. Zaś Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service, wskazuje na dane, z których wynika, że 9 na 10 wolnych wakatów w polskich firmach to dziś propozycje dla osób bez wyższego wykształcenia. Jak stwierdza, w dobie IV rewolucji przemysłowej z rynku pracy mogą zniknąć doradcy bankowi i ubezpieczeniowi czy agenci call center, lecz pracownicy z wykształceniem zawodowym takiej wizji obawiać się nie muszą. Martwić powinni się raczej pracodawcy, bo bez rąk do pracy ambitne programy inwestycyjne nie doczekają się realizacji. Czytaj więcej na www.pulsHR.pl
Biurowce na sprzedaż i biura do wynajęcia. Zobacz oferty na PropertyStock.pl