O tym, że udział polskiego przemysłu obronnego w modernizacji sił zbrojnych powinien być jak największy, słyszymy od lat. Dotyczy to zwłaszcza kluczowych segmentów produkcji, mających decydujący wpływ na gotowość bojową i skuteczne działanie wojsk. W tym katalogu, na pierwszym miejscy wymienia się rodzimą produkcje prochu i amunicji. Z tym, do tej pory, mieliśmy „pod górkę”.
- Amunicję dla najważniejszych dla polskiego wojska systemów ogniowych, po wielu perypetiach, produkują polskie zakłady zbrojeniowe. W grudnia 2019 r. MON zawarto z Polska Grupą Zbrojeniową dwie duże umowy na dostawy amunicji dla Sił Zbrojnych RP o łącznej wartość około 815 mln zł.
- Dezamet dostarczy 24 tys. pocisków do haubic Krab, a zakłady Mesko 112,5 mln sztuk amunicji do broni ręcznej kalibru 5,56 i 9 mm do karabinków Grot i Beryl oraz amunicji pistoletowej kalibru 9 mm.
- Resort obrony poinformował też o planowanym zakupie amunicji przeciwpancernej z pociskami podkalibrowymi, zarówno dla czołgów T-72/PT-91, jak Leopard 2 w wersjach 2PL oraz 2A5.
Nie trzeba być wybitnym specjalistą wojskowym, by wiedzieć, że uniezależnienie dostaw amunicji lub jej komponentów od zagranicznych dostawców i stosowanie preferencji dla rodzimych firm, które ją produkcją, winno być priorytetem.
Po wielu zakrętach i problemach wygląda na to, że obecnie krajowy przemysł ma preferencje przy zamówieniach na produkcję najważniejszych rodzajów amunicji. Choć wytwarzanie niektórych jej rodzajów wciąż jeszcze ma „pod górkę”.
Problemy były z produkcją amunicji 120 mm potrzebną do szkolenia czołgistów po zakupie przez Polskę w 2002 r. za 2,1 mld zł z rezerw Bundeswehry 128 czołgów Leopard w wersji 2A4 dla wojsk pancernych. Po 11 latach, za 180 mln euro, kupiliśmy kolejną partię 119 tych czołgów, w tym 105 maszyn 2A5.
Kłopoty z pociskami 125 mm
Po wielu przymiarkach, produkcję amunicji dla Leopardów rozpoczęły należące do PGZ zakłady Mesko. W listopadzie 2014 r. MON zakupiło 13 tys. pocisków produkowanych tam dla czołgów Leopard w wersji 2A4 jak i 2A5.We wrześniu 2019 r. resort obrony poinformował o planowanym zakupie amunicji przeciwpancernej z pociskami podkalibrowymi, zarówno dla czołgów T-72/PT-91, jak i wozów Leopard 2 w wersjach 2PL oraz 2A5. Szczegółów jednak nie ujawniono.
O wiele gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o amunicję do czołgów T-72 i PT-91. Dotyczy to zwłaszcza podkalibrowej amunicji przeciwpancernej APFSDS-T, kalibru 125 mm.
Zobacz także: Koniec Fortu Trump w Polsce. Będzie nowe dowództwo i więcej żołnierzy
Zapas amunicji do tych czołgów, wyprodukowany w Polsce na podstawie transferu technologii izraelskiej w ramach offsetu związanego z zakupem ppk Spike, szybko się zużył. Amunicji podkalibrowej 125 mm nie kupujemy praktycznie od 2013 r.
Będzie czym strzelać z czołgów T-72 po liftingu?
To może dziwić, bo w informacji o remoncie wraz z modyfikacją czołgów T-72, ogłoszonej w lipcu 2019 r., nie mówi się o zakupie nowej czy modyfikacji armaty czołgu. Amunicja 125 mm będzie zatem potrzebna.Dopiero na początku kwietnia 2020 r. Inspektorat Uzbrojenia uruchomił procedurę dialogu technicznego związaną z zakupem dla wojska nabojów 125 mm z podkalibrowymi pociskami przeciwpancernymi o zwiększonej przebijalności APFSDS-T dla czołgów T-72M/M1 i PT-91.
Wśród głównych producentów amunicji dla polskiej armii, obok Mesko, są Zakłady Mechaniczne Dezamet. Na początku grudnia 2019 r. MON poinformowało, że ze spółkami należącymi do PGZ zawarto dwie duże umowy na dostawy amunicji dla Sił Zbrojnych RP.
Pociski za setki milionów
Ich łączna wartość to około 815 mln zł. Pierwsza dotyczy zakupu 24 tys. pocisków do haubic Krab. Druga 112,5 mln sztuk amunicji do broni ręcznej kalibru 5,56 i 9 mm, czyli do karabinków Grot i Beryl oraz pistoletowej kalibru 9 mm.Jej wykonawcą będą zakłady Mesko ze Skarżyska-Kamiennej. Pierwsze dostawy są przewidziane jeszcze w tym roku, łącznie wojsku dostarczonych ma być 112,5 mln sztuk amunicji.
W ramach umowy na pociski dla Krabów, o wartości ponad 420 mln zł, zawartej z Dezametem, zakłady mają dostarczyć 18 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej z nabojem odłamkowo-burzącym OFd MKM o zasięgu ponad 30 km oraz 6 tys. sztuk amunicji specjalistycznej z nabojem odłamkowo-burzącym OFd MKM z gazogeneratorem o zasięgu 40,3 km.
Amunicja do Kraba z Dezametu
W szczegółach zapisy dotyczą wdrożenia do produkcji seryjnej korpusu, dna pocisku oraz dostawy kompletnego naboju od 2021 roku. Podpisana właśnie umowa to największy kontrakt na dostawy NATO-wskiej amunicji artyleryjskiej tego rodzaju w historii Sił Zbrojnych RP. Produkcja będzie odbywać się na licencji słowackiego holdingu ZVS Dubica.Koniec dostaw wyznaczono na koniec 2022 r. natomiast pierwszy kontrakt o wartości około 50 mln zł brutto na 155-mm amunicję ZM Dezamet otrzymały w lipcu 2014. Przedmiotem było 2 tys. szt. nabojów OFd MKM i 1 tys. szt. z gazogeneratorem.
W 2016 r. Dezamet zawarł umowę na dostawę 11 tysięcy sztuk amunicji, również do Kraba. Ostatnią partię pocisków z tej umowy dostarczono w marcu 2019 r.
Waga „grubych kalibrów”
Dla polskich artylerzystów szczególnej wagi nabiera produkcja amunicji tzw. „grubych kalibrów”, czyli 155 mm oraz 120 mm. Jej szybkie pozyskanie wymuszają najlepiej dziś rozwijające się programy artyleryjskie, których głównym systemem ogniowym są samobieżne armatohaubice 155 mm Krab oraz samobieżne kołowe moździerze Rak.Dezamet, jak zapewniają w zakładach, przygotowuje się do wzmożonej produkcji amunicji dla obydwu systemów artyleryjskich. Będzie ich potrzeba w ogromnej liczbie - w milionach. Zgodnie z już zawartymi umowami do 2024 r. wojsko otrzyma 120 samobieżnych haubic 155 mm Krab.
Zobacz także: Przetarg na symulatory dla wojsk lądowych w zawieszeniu. Kolejny przykład nieskutecznych zakupów
Pierwszą umowę o wartości 968,3 mln zł na dostawę ośmiu Kompanijnych Modułów Ogniowy Rak, w sumie 64 samobieżne moździerze i 4 Artyleryjskie Wozy Dowodzenia zawarto w 2016 r.
Raki z amunicyjnymi problemami
Do 2019 r. artylerzyści, zgodnie z tą umową otrzymali 64 Raków. Również w tym samym roku MON podpisało kontrakt na kolejne 2 KMO moździerzy Rak. Obok 16 Raków w tym kontrakcie HSW przekaże dodatkowo jeszcze 2 egzemplarze, które mają trafić do centrum szkolenia artylerzystów w Toruniu.W 2020 r. podpisano kolejną umowę na dostawę 40 moździerzy dla pięciu KMO Rak, wycenioną na 703,1 mln zł, z dostawą w latach 2022-2024. Już od lat krajowa produkcja amunicji dla Raków, których jest w armii coraz więcej, nabiera szczególnego znaczenia. Przewrotnie, głównym tego powodem jest właśnie ich nowatorska, unikatowa konstrukcja.
Kołowy, samobieżny moździerz 120 mm polskiej konstrukcji, z wieżowym systemem uzbrojenia to zupełnie nowy rodzaj uzbrojenia, który nie ma odpowiedników w armiach NATO.
Stąd wymóg nowego rodzaju, specjalnie zaprojektowanej amunicji. Dotąd jej nie było, dlatego nie ma natowskich standardów dla jej produkcji, tak jak to jest w przypadku amunicji do haubic 155 mm.
Do tego decydując się na produkcję Raków, pominięto zupełnie pozyskanie do nich amunicji. Umowy ograniczały się jedynie do zaprojektowania, produkcji i dostaw Raków oraz innych pojazdów wchodzących w skład KMO.
Rozwiązanie pomostowe
HSW wspólnie z Wojskowym Instytutem Techniki Uzbrojeni opracowała tzw. rozwiązanie pomostowe w postaci modyfikacji granatów moździerzowych OF843B, zaprojektowanych jeszcze w latach II wojny światowej, z przeznaczeniem dla moździerzy holowanych. Nigdy jednak nie były zobowiązane do dostawy nowoczesnej amunicji do produkowanego moździerza.Pociski dla Raka będzie produkował Dezamet, ale nie tylko. Spółki Mesko oraz Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-MESKO, zbliżają się do finiszu prac nad amunicją precyzyjną dla Krabów i Raków. Przeciwpancerny granat dla samobieżnego moździerza APR120, ważący 16,8 kg, naprowadzany laserowo, ma dysponować donośnością do 8 km.
Będzie on wykorzystywał polski, cyfrowy system naprowadzania na odbitą wiązkę lasera, kompatybilny z tym, jaki jest budowany dla amunicji precyzyjnego rażenia 155 mm do haubic Krab oraz w przeciwpancernym pocisku kierowanym Pirat, którego produkcja planowana jest na 2021 r.
To jednak nie koniec amunicyjnych problemów. Wciąż bowiem proch do pocisków i granatów, z których strzelają polscy żołnierze, prawie w całości produkowany jest przez zagraniczne firmy. Ale to temat na kolejny tekst, który już wkrótce.